"Strach. Antysemityzm polski tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści" - książka, która już na długo przed jej polskim wydaniem wywołała dyskusje i kontrowersje, trafi dziś do księgarni. Autor, prof. Jan Tomasz Gross, opisuje w niej okrutne akty antysemityzmu w powojennej Polsce.
W Stanach Zjednoczonych książkę wydano w 2006 roku. Od tamtej pory nie ustają spory o prawdziwość zawartych w niej faktów. Część historyków twierdzi, że "Strach" jest pracą pseudonaukową, zawarte w niej liczby to jedynie szacunki, a źródła nie są pewne. Samego autora oskarża się o antypolonizm. Niewykluczone, że zajmie się nim prokurator. Sprawdzi, czy zawarte w publikacji treści nie znieważają Polaków, ani nie nawołują do waśni na tle narodowościowym czy religijnym.
- Byłoby dla mnie wielką satysfakcją, gdyby ta książka była "Archipelagiem Gułag" polskiego antysemityzmu, żeby ludzie sobie zdali sprawę po przeczytaniu tego (...) jak potwornym ciężarem, jak potworną trucizną polskiej zbiorowej duszy było to antysemickie podejście do wielu spraw - mówił na dzień przed wydaniem książki prof. Gross.
"Wielu Polaków skorzystało materialnie na Zagładzie" Opisywane przez Grossa bestialstwa popełniane przez Polaków na Żydach tłumaczy on poczuciem winy z powodu postawy Polaków wobec Żydów podczas wojny, oraz chciwością. Według autora, na zagładzie Żydów wielu Polaków skorzystało materialnie. W "Strachu" profesor szacuje, że w latach 1944-1947 "ofiarami polskiego antysemityzmu" było od 500 do 2500, Żydów, którzy zginęli z rąk Polaków. Autor daje do zrozumienia, że zaraz po wojnie w Polsce panował systemowy antysemityzm, a całe społeczeństwo dawało przyzwolenie, czy nawet sprzyjało pogromom.
Poprzednia książka Jana Tomasza Grossa, "Sąsiedzi", w której opisuje tragedię w Jedwabnem, również wywołała gorące dyskusje. Autor nie uniknął oskarżeń o polakożerstwo. Zdaniem Grossa, książka nie utrwaliła na zachodzie stereotypu Polaka-antysemity. - Fakt, że wyszła ta książka w Polsce, że w Polsce się przetoczyła taka dyskusja, że się o tym mówi w sposób otwarty, w Ameryce został odebrany jako dowód wielkiej światłości, przełomu myślenia w tej dziedzinie w Europie Wschodniej - wyjaśniał.
Zapytany, dlaczego napisał "Strach", prof. Gross, odpowiedział, że opisał wielki problem, który trzeba było opisać. - To tak, jak himalaista Edmund Hillary, który poszedł na Mount Everest, dlatego że Everest istniał. To jest taki Mount Everest polskiej historii - wyjaśnił Gross.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio