"Śpiewał tak, jakby walczył o życie"

Jacek Cygan wspomina Przemysława Gintrowskiego
Jacek Cygan wspomina Przemysława Gintrowskiego
Źródło: tvn24
- Piosenka była dla niego jak Ewangelia, forma istnienia (...) Te piosenki są teraz w nim. Te jego strofy są teraz Przemkiem Gintrowskim - wspominał kompozytora i muzyka tekściarz Jacek Cygan. - Został wierny myśli herbertowskiej. W połączeniu z pieśniami Jacka Kaczmarskiego, było to jak wielka pieczęć tamtych czasów - powiedziała o Gintrowskim Katarzyna Herbert.

- To był artysta niezwykły, oryginalny. Artysta, który śpiewał tak, jakby walczył o życie. Piosenka była dla niego jak Ewangelia, forma istnienia - stwierdził Jacek Cygan w rozmowie dla TVN24. Tekściarz przytoczył fragment "Epitafium dla Sergiusza Jesienina": "Brzozo wędrowna czemu się śnisz? I tak cię zrąbią dla mnie na krzyż". - Te piosenki są teraz w nim. Te jego strofy są teraz Przemkiem Gintrowskim - powiedział wspominając piosenkarza.

- Jego sposób śpiewania to trochę takie skierowanie w stronę Wysockiego. Jakby rwał pazurami te nuty i słowa. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele to kosztuje. I rzeczywiście człowiek daje kawałek życia z siebie przy takim sposobie śpiewania - zaznaczył tekściarz.

Etykieta "Murów"

Dla Cygana wykonywana przez Gintrowskiego i Jacka Kaczmarskiego piosenka "Mury" stała się symbolem nie tylko "Solidarności", ale także ich samych. - Nawet mało kto wie, że jest to utwór hiszpańskiego barda, a nie ich. Ale często tak jest, że nie mamy wpływu na to, co stanie się naszym symbolem, hasłem, etykietą - rozważał artysta.

Przypomniał również o piosenkach, które "nie miały tego ostrza walki, a były uniwersalne, poetyckie". - Może trochę szkoda, że przykryła je ta etykieta bardów "Solidarności" - przemyśliwał artysta.

Ze słabości do ludzi młodych

Herbert nie lubił wierszy śpiewanych, ale zgodził się na Gintrowskiego

Herbert nie lubił wierszy śpiewanych, ale zgodził się na Gintrowskiego

Żona Zbigniewa Herberta, Katarzyna, wspomniała jak podczas stanu wojennego Gintrowski zawitał do ich mieszkania z prośbą o pozwolenie na śpiewanie wierszy Herberta. - Został wierny myśli herbertowskiej. W połączeniu z pieśniami Jacka Kaczmarskiego, było to jak wielka pieczęć tamtych czasów - zauważyła Herbert.

- Zgodziłam się od razu na wykonywanie przez niego wierszy, ponieważ był bardzo szczery. Przedstawił się jako syn oficera Wojska Polskiego. Powiedział, że chciałby odmienić swoje życie - wspominała. Wrażenie na Katarzynie Herbert zrobił przez swój "zapał do chęci wniesienia czegoś do życia podziemnego". - Mój mąż nie lubił wierszy śpiewanych. Ale miał słabość do młodych ludzi, zwłaszcza w tych czasach. Dlatego się zgodził - przypomniała.

Autor: zś\mtom / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: