Szefowie wytwórni Fox zagrozili, że zamkną serial "Simpsonowie", jeśli aktorzy dający głosy bohaterom kreskówki nie zgodzą się na obniżenie swoich honorariów o 45 procent. Szóstka z nich zarabia 8 milionów dolarów rocznie. - Nie możemy produkować dalszej serii bez cięcia kosztów – powiedział rzecznik producenta "Simpsonów", którzy są jednym z największych sukcesów w historii telewizji od 23 lat.
Spór zaostrzył się po tym, jak aktorzy odmówili obniżenia swoich honorariów o 45 procent, czego zażądała od nich wytwórnia 20th Century Fox Television, część koncernu Ruperta Murdocha News Corp. Zaproponowali inne rozwiązanie: zgodzą się na cięcia pensji o 30 procent w zamian za udział w zyskach serialu. Fox odrzucił tę propozycję.
O ile drastycznie nie obniżymy kosztów produkcji, Fox zacznie pracować nad nowym serialem w miejsce "Simpsonów". Chris Alexander, rzecznik 20th Century Fox
Szóstka najważniejszych aktorów "Simpsonów" jest sowicie opłacana. Dan Castellaneta, Julie Kavner, Nancy Cartwright, Yeardley Smith, Hank Azaria i Harry Shearer zarabiają po 8 mln dolarów rocznie. Swoje kontrakty ostatni raz renegocjowali w 2008 roku, otrzymując wysokie podwyżki - od 360 tysięcy do pół miliona dolarów za odcinek.
A pracują - jak obliczono - niewiele ponad 20 tygodni w roku. Nawet największe gwiazdy telewizji nie mają podobnego luksusu.
Cięcia kosztów albo koniec
- To, że aktorzy są skłonni zgodzić się na obniżkę płac o jedną trzecią, nie jest wystarczająco dobre dla stacji. 23. sezon serialu jest twórczy jak nigdy dotąd i ukochany przez miliony widzów na całym świecie, ale nie możemy kontynuować produkcji kolejnych sezonów w obecnym modelu finansowym – powiedział Chris Alexander, rzecznik wytwórni produkującej "Simpsonów".
Choć kreskówka jest dziś kultowa i uchodzi za jeden z największych sukcesów w historii telewizji, a stacji Fox przyniosła miliardy dolarów zysków z reklam, producent zagroził, że zamknie ją na wiosnę przyszłego roku. - O ile drastycznie nie obniżymy kosztów produkcji, Fox zacznie pracować nad nowym serialem w miejsce "Simpsonów" – ogłosił rzecznik.
Dodał, że ma nadzieję na porozumienie z obsadą: - Wierzymy, że ten genialny serial może i powinien być kontynuowany przez wiele kolejnych lat.
Jak pisze "Daily Telegraph", problem w tym, że Fox podobno traci pieniądze na nowe odcinki. A te stare, które są cały czas emitowane w powtórkach, są "dojną krową dla twórców, którzy nie ponoszą żadnych kosztów". Według "The Guardian", spór będzie musiał być rozstrzygnięty w grudniu, tak, by scenarzystom udało się opracować albo finał sezonu, albo finał serii, w zależności od wyniku rozmów.
"Wiek to umowna rzecz"
Homer i jego rodzina zadebiutowali w postaci serii krótkich filmów animowanych w "Tracey Ullman Show" w 1987 roku, a dwa lata później byli bohaterami własnego serialu.
To najdłuższy serial komediowy w amerykańskiej telewizji. Skąd jego długowieczność? Jak wykazały badania, choć lata mijają, bohaterowie kreskówki są wciąż młodzi, a przeciętny widz przez dwie dekady postarzał się zaledwie o 9 lat - na początku oglądali go 23-latkowie.
- Jedną z wielkich rzeczy w animacji jest to, że wiek to umowna rzecz. Bart miał 10. urodziny w serialu już trzy razy, co jest nieosiągalne w innych produkcjach telewizyjnych – tłumaczy rysownik Matt Groening, który stworzył rodzinę Simpsonów.
"The Simpsons" jest emitowany w ponad 100 krajach i w 50 językach, stał się podstawą kultury amerykańskiej. Serial tylko w USA przyciąga do telewizorów średnio 7,1 mln widzów w tym sezonie. Ale czasy świetności ma jednak za sobą - w latach 90. każdy odcinek oglądało średnio 21,7 milionów Amerykanów.
Zarabia na siebie również dzięki sprzedaży DVD i gadżetów związanych z jego bohaterami.
Źródło: "Daily Telegraph", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe