- To będzie największe filmowe widowisko 2012 roku - tak o "Atlasie chmur" mówią jego reżyserzy, którzy pragną na nowo wytyczyć granice współczesnego kina science fiction. Jednak pierwsi krytycy, którzy widzieli film twórców "Matrixa", twierdzą, że adaptacja bestsellerowej powieści o tym samym tytule, nie powiodła się. "Fabuła została przygnieciona przez wygórowane ambicje" - skwitowano.
"Atlas chmur", ogromna międzynarodowa koprodukcja, imponuje rozmachem, na który pozwolił jeden z największych budżetów w historii kina niezależnego - 100 milionów dolarów. Reżyserzy Andy i Lana Wachowski ("Matrix") oraz Tom Tykwer ("Pachnidło: Historia mordercy") byli także scenarzystami i producentami, dlatego mieli swobodę w ich wydawaniu.
Za cel postawili sobie, że ekranizacja bestsellerowej epopei Davida Mitchella na nowo wytyczy granice współczesnego kina science fiction. Stąd gigantyczne plany zdjęciowe na Balearach, w Edynburgu i Berlinie, wybitni aktorzy w rolach głównych w kilku różnych nierozpoznawalnych na pierwszy rzut oka wcieleniach, w czym pomagają przełomowe osiągnięcia w charakteryzacji oraz najnowocześniejsze efekty specjalne, które próbują pokazać świat teraźniejszy, przyszły i przeszły.
Do tego szybki montaż, który z tej układanki miał zrobić blisko trzygodzinny film na miarę nowego "Matrixa".
Powstał filmowy Babel?
Zadanie okazało się karkołomne, bo 500-stronicowa książka Brytyjczyka ma unikalną strukturę. Sześć opowiadań jest pozornie całkowicie autonomicznych, różniących się wszystkimi możliwymi elementami literackimi: miejscem i czasem akcji, osobą bohatera, językiem i stylem narracji, formą literacką.
Mamy tu XIX-wieczny pamiętnik, zbiór listów z lat 30. ubiegłego wieku, historię sensacyjną z lat 70., współczesną opowieść łotrzykowską, dziennikarskie śledztwo, także futurystyczny romans w 2144 roku, a nawet gawędę o plemiennej wojnie XXIV wieku. Wspólnym tłem dla zawrotnej sekwencji sytuacji, postaci i konfliktów jest uniwersalna treść - postępowanie człowieka znajdującego się w opresji, jego zmagania z wyobcowaniem, ograniczeniem i terrorem.
Wachowscy i Tykwer postanowili usprawnić narrację poprzez przekrojowe ujęcie różnych epok i obsadzenie tych samych aktorów w wielu rolach. "Mimo, że to pomaga, aby ta ogromna pigułka była łatwiejsza do przełknięcia, jednocześnie sprawia, że trudniej jest zapanować nad pokazywaną treścią. Zaś oglądanie aktorów zmienianych ze starych w młodych, z białych w czarnoskórych, a czasami nawet przechodzących z jednej płci w drugą, rozcieńcza napięcie dramatyczne w filmie" - ocenił "Hollywood Reporter", który zauważył, że powstał z tego filmowy Babel.
"Twórcy wyraźnie przeszarżowali"
Choć krytycy całkowicie nie potępili filmu, też się nim nie zachwycili. Dziennikarz Movieweb pisze, że najbardziej rozczarowujące jest naiwne przesłanie: "Seks, śmierć, miłość, kanibale, wojna, ucieczka, śledztwo, polinezyjskie plemiona i tasiemiec żerujący na ludzkim mózgu - w tym filmie jest wszystko. Morderca zamienia się w wybawcę, a pojedynczy akt życzliwości wieki później kończy się rewolucją. Ale tak naprawdę, reżyserskie trio propaguje myśl, że wszystkie istoty ludzkie - bez względu na epokę - zasadniczo są takie same".
"Twórcy wyraźnie przeszarżowali, choć trudno uznać film za całkowicie nieudany. 'Atlas Chmur' ma szybkie tempo i został sprytnie zmontowany. Tykwer i Wachowscy oferują tutaj wszystko i istnieją spore szanse na to, że znajdziecie w nim coś dla siebie" - napisał "Guardian", który przyznał filmowi zaledwie dwie gwiazdki.
Krytycy "Variety" słabość superprodukcji tłumaczą tym, że stara się być zarówno dziełem artystycznym, jak i kasowym. "Obraz chciał wznieść się do chmur, ale został przygnieciony przez własne wygórowane ambicje" - skwitowano.
Przed premierą filmu ukaże się książka
Michell za "Atlas chmur", swoją trzecią w karierze książkę, otrzymał kilka nagród literackich i od 2004 roku doczekał się wydań w większości krajów na świecie. Autorzy ekranizacji mają raczej małe szanse, by dorównać temu sukcesowi. Nie pomogła nawet doborowa obsada: m.in. Tom Hanks, Halle Berry, Ben Wishaw, Susan Sarandon, Jim Broadbent, Jim Sturgess, Hugo Weaving i Hugh Grant.
"Atlas chmur" w polskich kinach zadebiutuje 9 listopada. Dwa dni wcześniej wydawnictwo MAG planuje wznowienie polskiego wydania powieści, na podstawie której powstał.
Autor: am\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warner Bros Pictures