Agata Kulesza, Maciej Stuhr, Danuta Stenka, Maciej Musiałowski - na ekranie plejada gwiazd pod reżyserią nagradzanego Jana Komasy. Do kin trafia właśnie "Sala samobójców. Hejter". Film opowiada miłosną historię, która zamienia się w zemstę. Uroczysta premiera odbyła się w jednym z warszawskich kin.
Premiera drugiej części "Sali samobójców" w reżyserii nagradzanego Jana Komasy odbyła się w czwartek. Film trafi do kin 13 marca.
- Chciałbym widzami potrząsnąć - powiedział na premierze Jan Komasa. - To znaczy, chciałbym, żeby widzów troszkę oszukać, użyć trochę innych środków niż do tej pory. To nie jest film ku pokrzepieniu serc, raczej film, który ma sprowokować do dyskusji i spowodować, że widzowie w ogóle zaczną o pewnych rzeczach rozmawiać, a może nawet nie do końca ufać temu, co widzą w internecie - dodał reżyser.
"Mam szczerą nadzieję, że wzbudzi dialog i chęć porozumienia"
Odtwórca głównej roli Maciej Musiałowski podkreślił, że najnowsza produkcja "to ważne kino, które każdy powinien obejrzeć". - Mam szczerą nadzieję, że wzbudzi dialog i chęć porozumienia - dodał.
Agata Kulesza zwróciła uwagę, że film powstawał ponad dwa lata temu. - Robiliśmy ten film jeszcze przed wieloma wydarzeniami w naszym życiu społecznym i politycznym, a to się niestety stało - przyznała, nawiązując do ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
- Więc podejrzewam, że [film - przyp. red.] będzie ogniwem, który namówi, żeby rodzice rozmawiali z dziećmi, co dzieci robią w internecie, i dzieci z rodzicami, co rodzice robią w internecie - powiedziała. Aktorka wyraziła nadzieję, że temat problemu zjawiska hejtu w internecie podejmą również szkoły.
Scenarzysta Mateusz Pacewicz ocenił, że film "Sala samobójców. Hejter" to "kino z amplifikacją, komiksową narracją, która sprawia, że bardziej oglądamy film o tym, co mogłoby się wydarzyć, a nie o tym, co się dzieje".
- Niestety, ta nasza dystopijna prognoza okazała się bardzo bliska - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24