Dajemy Deppowi 50 godzin na odbiór zwierząt, potem je uśpimy - takie ultimatum postawili aktorowi przedstawiciele australijskiego Ministerstwa Rolnictwa. Gwiazdor miesiąc temu przyleciał z psami na plan piątej części "Piratów z Karaibów".
Egzotyczne wody tym razem nie były pomyślne dla odtwórcy roli pirata Jacka Sparrowa. W tarapaty wpadł nie on sam, lecz Boo i Pistol, dwa małe yorki należące do Deppa i jego żony Amber Heard.
W tej chwili zwierzakami opiekują się pracownice Lianne i Ellie Kent, właścicielki salonu dla psów Happy Dogz.
This is a bit extreme #JohnnyDepp didn\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'t tel the AUS Govt. about his dog! So nthe Govt. said they might put them down pic.twitter.com/zsyzcgrzoC
— The Scoopla Show (@thescooplashow) May 14, 2015
Pupil na nielegalu
- Wwiózł je do naszego kraju bez zezwolenia i certyfikatu, czyli tak naprawdę je przemycił. I nie interesuje nas, ile razy dostał tytuł najseksowniejszego mężczyzny świata, musi przestrzegać naszych zasad - powiedział dziś rano prasie Barnaby Joyce, australijski minister rolnictwa. Kraj słynie z bardzo restrykcyjnego prawa dotyczącego przewozu zwierząt - najpierw trzeba wystąpić o pozwolenie na przewód do AQIS, czyli Programu Importu Żywych Zwierząt, a po przylocie oddać pupile do ośrodka kwarantanny. - Obecność psów odkryliśmy przypadkiem, gdy podróżowały do fryzjera - dodał Joyce.
Depp musi zabrać Boo i Pistol do pierwszej w nocy w sobotę czasu polskiego.
Fani walczą o psy
Aktor nie skomentował sprawy, a o "ułaskawienie" Boo i Pistol walczą internauci. W ciągu kilku godzin petycję podpisało prawie 6 tys. osób.
Deppa na planie najnowszej części "Piratów z Karaibów" prześladuje pech - zanim zatrzymano jego psy, złamał rękę i musiał wrócić na leczenie do Stanów. Na szczęście uszkodzenie okazało się niegroźne.
Zdjęcia do filmu potrwają jeszcze kilka miesięcy, a premiera "Piratów..." planowana jest na lipiec 2017 roku.
Autor: sol/ja / Źródło: tvn24.pl, guardian.co.uk