Amber Heard w środę po raz pierwszy złożyła zeznania w sądzie w procesie o zniesławienie, który wytoczył jej były mąż - Johnny Depp. Aktorka z trudem powstrzymywała łzy, opowiadając ławie przysięgłych o tym, że została uderzona w twarz za to, iż śmiała się z tatuażu Deppa - relacjonuje Agencja Reutera.
Johnny Depp pozwał byłą żonę o zniesławienie w związku z tym, że opisała się jako ofiara przemocy domowej w felietonie dla "Washington Post" w 2018 roku. Jego zdaniem to ona znęcała się nad nim zarówno fizycznie, jak i słownie. Aktor domaga się 50 milionów dolarów odszkodowania. Heard zaprzeczyła temu i w odwecie wniosła własny pozew o 100 milionów dolarów, zarzucając Deppowi, że wielokrotne dopuszczał się wobec niej przemocy pod wpływem alkoholu i narkotyków.
"To najbardziej bolesna i najtrudniejsza rzecz, jakiej doświadczyłam"
W środę odbyła się kolejna rozprawa, podczas której po raz pierwszy zeznania złożyła Heard. Na początku swojego zeznania aktorka powiedziała, że przywoływanie wspomnień z jej związku z Deppem jest dla niej bardzo trudne. - To najbardziej bolesna i najtrudniejsza rzecz, jakiej doświadczyłam - wyznała. Z trudem powstrzymywała łzy.
Aktorka powiedziała, że jej związek z Deppem był "magiczny" do czasu, aż nie pojawiła się w nim przemoc. Jak zeznała, Depp pierwszy raz użył wobec niej przemocy fizycznej, gdy zapytała go, co jest napisane na jednym z jego tatuaży. Jak relacjonowała, gdy powiedział, że "wino", zaśmiała się, sądząc, iż to żart. - Uderzył mnie w twarz. Nie wiedziałam, co się dzieje. Wpatrywałam się w niego - zeznała. Dodała, że uderzył ją jeszcze dwa razy i powiedział: - Myślisz, że to zabawne, s*ko?
Heard powiedziała, że po tym incydencie postanowiła pozostać w związku z Deppem, ponieważ - jak twierdziła - przeprosił ją i obiecał, że takie zachowanie więcej się nie powtórzy. - Nie chciałam go zostawiać. Nie chciałam, żeby to stało się rzeczywistością - mówiła przed ławą przysięgłych.
Zeznała jednak, że mimo to Depp zachowywał się zwykle agresywnie wobec niej, gdy był pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Jak mówiła, obrażał ją i oskarżał o zdradę, co często "eskalowało do momentu, w którym mnie popychał albo przewracał na ziemię". - To wydarzyło się kilka razy - dodała.
Depp: nigdy nie uderzyłem żadnej kobiety
Johnny Depp, niegdyś jedna z największych gwiazd Hollywood, powiedział, że nigdy nie uderzył Amber Heard ani żadnej innej kobiety i że oskarżenia Heard kosztowały go "wszystko", wymieniając chociażby usunięcie z serii filmów "Fantastyczne zwierzęta", spin-offu "Harry'ego Pottera". Adwokaci Heard stali na stanowisku, że powiedziała ona prawdę i że jej opinia była chroniona jako wolność słowa na mocy Pierwszej Poprawki do Konstytucji USA. W mowie wstępnej adwokaci Heard stwierdzili, że Depp napastował ją fizycznie i seksualnie, nadużywając przy tym narkotyków i alkoholu. Przedstawili również artykuły prasowe, które według nich pokazują, że zachowanie Deppa zaszkodziło jego lukratywnej karierze filmowej na długo przed artykułem Heard. Twierdzono w nich między innymi, że Depp pije wódkę na śniadanie i spóźnia się na plany filmowe.
Proces, który rozpoczął się 11 kwietnia, ma potrwać do końca maja.
Para aktorów poznała się w 2009 roku i była małżeństwem w latach 2015-2016. W sierpniu 2016 roku byli małżonkowie zawarli ugodę rozwodową, wydając wspólne oświadczenie, w którym napisali, że ich związek "był intensywnie namiętny i czasami zmienny, ale zawsze związany miłością".
Rozwód został sfinalizowany w 2017 roku.
Źródło: Reuters