"Mamę w łóżku zdybał, a że ładna taka, nie czekając dłużej, pokazał jej ptaka" – to zdanie padło w pokazywanym w Wigilię w TVN filmie „Pada Shrek”. Padło - i wywołało oburzenie posła Tadeusza Cymańskiego, – choć, jak przyznał on portalowi tvn24.pl… sam filmu nie oglądał.
„Pada Shrek” to 20-minutowa opowieść o pierwszych świętach Bożego Narodzenia najsłynniejszego ogra świata i jego rodziny. Shrek - przez większość życia osobnik mrukliwy i niezbyt popularny samotnik - nie ma doświadczenia w organizacji tego typu imprez. Pomagają mu – na początku wbrew jego woli – przyjaciele. Ogr natomiast wygłasza (wierszem) opowieść wigilijną, w której pada inkryminowane zdanie.
W wersji oryginalnej brzmi ono: “For mommy a kiss and a good Christmas goose" (czyli w dosłownym tłumaczeniu – „Dla mamy buziak i dobra świąteczna gęś”), natomiast w przekładzie Bartosza Wierzbięty na potrzeby filmowego dubbingu: "Mamę w łóżku zdybał, a że ładna taka, nie czekając dłużej, pokazał jej ptaka". Ptak to zademonstrowany przez Shreka w rytm wypowiadanych słów oskubany drób (nawiasem mówiąc, w polskiej wersji został kurczakiem, nie gęsią)
Skandal czy niestosowność?
- To ma posmak skandalu. Niestety, nasze prawo w takim przypadku jest bezsilne, ale ktoś powinien za to ponieść odpowiedzialność - mówi dziennikowi.pl poseł Tadeusz Cymański z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
W rozmowie z nami był już ostrożniejszy. - Nie jestem samobójcą, nie przekreśliłem Shreka jako całości, ale uważam, że Wigilia jest takim dniem, w którym wydawcy powinni szczególnie zważać. Bo przekleństwo czy niestosowna, kontrowersyjna scena powinna być eliminowana – stwierdził poseł PiS.
- Nie wiem czy słowo skandal jest najlepsze, ale na pewno była to rzecz niestosowna, zła. To była bardziej niechlujstwo czy niefrasobliwość, nie podejrzewam sabotażu – dodał.
Poseł przyznał, że w Wigilię telewizji w ogóle nie ogląda, a słowa Shreka zacytował mu dziennikarz dziennika.pl. – Ale uważam, że to, co uchodzi w normalny dzień, w Wigilię nie powinno. To jest dzień wyjątkowy w ogóle, nawet dla niewierzących – zaznaczył parlamentarzysta.
Problem w tym, że Cymański - albo dziennikarz relacjonujący mu sprawę - się pomylił. "Pada Shrek" został wyemitowany w pierwszy dzień świąt.
"Kto chce znaleźć aluzję, ten ją wszędzie znajdzie"
- Nie bądźmy bardziej papiescy od papieża – komentuje reakcję posła Cymańskiego Joanna Wizmur, reżyser polskiej wersji dubbingu Shreka. - Kto chce znaleźć aluzje, zrozumieć ptaka nie jako kurczaka, tylko coś zupełnie innego, to oczywiście to zrobi. Ale zaczyna to wszystko chyba zmierzać w złą stronę – dodaje.
Wizmur zapewnia, że nie widzi nic złego w cytowanym fragmencie. - Przyczepić się każdy może dokładnie do wszystkiego, patrz: cała afera z Tinky Winky. Czasem mi jest wstyd wobec dzieci, którym robi się jakieś awantury bez powodu. Nie przejmujmy się i róbmy swoje – podsumowuje reżyserka.
Natomiast według rzecznika TVN Karola Smoląga przytoczony cytat jest wyrwany z kontekstu i niepełny. - Niebezpieczne w tym wszystkim są tylko skojarzenia posłów, do których chciałbym zaapelować, aby nie przekładali własnych projekcji na zarzuty wobec stacji – mówi portalowi tvn24.pl Smoląg.
Źródło: tvn24.pl, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: UIP