To była zapewne jedna z najtrudniejszych chwil Hillary Clinton w całym jej politycznym życiu. Po wielu godzinach oczekiwania pojawiła się przed kamerami, by wygłosić przemówienie po przegranych wyborach prezydenckich. Ale szczególną uwagę komentatorów przykuły nie słowa, a kolor.
Dotychczas kandydatka demokratów na wszystkie najważniejsze momenty kampanii wybierała projekty Ralpha Laurena. Utrzymane były w kolorach amerykańskiej flagi i charakterystycznej dla Clinton estetyce: prosto skrojone garnitury, żakiety, rzadko uzupełnione spódnicami.
Na jedną z najważniejszą chwil kampanii - kiedy Clinton miała podziękować swoim wyborcom i współpracownikom za kilkumiesięczną pracę - razem z mężem wybrali intensywny fiolet. Błyskawicznie pojawiły się teorie dotyczące tego co i dlaczego chciała zakomunikować tą nietypową dla siebie barwą.
Pierwsza teoria łączy się z treścią przemówienia byłej sekretarz stanu. Clinton zapowiedziała bowiem chęć współpracy z rządem Trumpa. Mówiła również o głębokich podziałach w narodzie i potrzebie budowania jedności. Fiolet, który powstaje z połączenia niebieskiego (kolor Demokratów) i czerwieni (kolor Republikanów), część komentatorów odebrała więc jako zapowiedź budowania jedności narodowej i współpracy.
"Purpule states" ("fioletowe stany" - red.) to także nazwa tzw. stanów wahających się, które decydują o wyniku wyborów.
Solidarność z LGBT czy żałoba?
Niektóre amerykańskie media zwracają uwagę, że fiolet wykorzystany przez Clinton może odzwierciedlać jej solidarność ze środowiskami LGBT. Podobnie jak ruchy antydyskryminacyjne, organizacje mniejszości seksualnych przez lata używały fioletu jako swojego koloru. "Vanity Fair" w swoim komentarzu do stylizacji Clinton zasugerował, że jest to jej hołd złożony sufrażystkom. Słynny ruch feministyczny łączył fiolet (godność), zieleń (nadzieja) i biel (czystość) na swoich sztandarach. Taka interpretacja znajduje także odzwierciedlenie w słowach Clinton. Demokratka zwróciła się w przemówieniu z bezpośrednim apelem do kobiet, w szczególności tych młodych. - Nic nie uczyniło mnie bardziej dumną niż to, że zostałam waszą liderką - przekonywała. Powiedziała, że tym razem nie udało się "przebić szklanego sufitu", ale "kiedyś to się stanie".
Fiolet łączony jest z magią, mocami nadprzyrodzonymi i duchowością. Dlatego wybór Clinton, według niektórych komentatorów, należy wiązać z kościołem metodystów, którego członkinią jest demokratka. W tym wyznaniu fiolet symbolizuję zarówno potęgę, królewski charakter jak i skruchę, żałobę.
Autor: tmw/ja / Źródło: TIME, CNN, Vogue, Vanity Fair