Znany z kultowego "Matrixa", przerażającego "Adwokata Diabła" i komiksowego "Constantine" aktor - Keanu Reeves - w Polsce. Pewnego dnia zadzwonił do organizatora festiwalu filmowego Camerimage i zapytał Marka Żydowicza, czy nie zaprosiłby go na tę imprezę. Dzięki temu fani hollywoodzkiej gwiazdy mogli spotkać się z nim w Bydgoszczy, a reporter "Dzień Dobry TVN" mógł przeprowadzić z nim ekskluzywny wywiad.
Keanu Reeves przyjechał do naszego kraju promować swój najnowszy film - "Henry’s crime" - w którym gra główną rolę i którego jest producentem. Na początku rozmowy z Marcinem Sawickim Keanu Reeves otrzymał prezent - garść perełek polskiej kinematografii i płytę z muzyką Fryderyka Chopina.
- Mmm, prezenty z samego rana - ucieszył się aktor zacierając ręce.
Poniżej fragment wywiadu:
MS: - Przyzwyczaiłeś się już do polskiego "sz", "cz", "ź", "ć"?
KR: - Trochę tak, jednak nadal nic nie rozumiem - odpowiedział aktor.
MS: - Przyjechałeś żeby zaprezentować swój najnowszy film. To Twój prezent dla nas. "Henry’s crime" to ciepły obraz człowieka, który przechodzi głęboką przemianę. Zdarzyło Ci się to kiedyś?
KR: - Bohater znalazł się w pułapce. Obserwuje jak świat się zmienia, a on tkwi w tym samym miejscu. W pewnym momencie podejmuje decyzję, żeby to zmienić. Ja dorastałem w Toronto. Jako młody chłopak, miałem wtedy 20 lat, dostałem swój pierwszy samochód i pojechałem do Hollywood. Rozumiem więc jego decyzję - żeby zmienić swoje życie.
MS: - Jakie były Twoje obowiązki jako producenta filmu?
KR: - Musiałem zachęcać wszystkich do pracy...
MS: - Jesteś w tym dobry.
KR: - Dziękuję. Trudne było to, że jako aktor zajmuję się swoimi emocjami. Jako producent musiałem zajmować się uczuciami innych. Musiałem zmienić swój sposób myślenia i pytać: jak Ty się czujesz.
Źródło: "Dzień Dobry TVN"