Pierwsze gwiazdy przeszły się już po czerwonym dywanie na inauguracji Berlinale. Największy aplauz wzbudził brytyjski aktor Clive Owen, który wystąpił w otwierającym festiwal, choć pozakonkursowym „The International”.
W piątek należy się spodziewać m.in. aktorki Kate Winslet („Lektor”) i reżysera Francisa Ozona („Ricky”), których filmy zadebiutują dziś przed berlińską publicznością. Organizatorzy podczas trwającego 11 dni festiwalu spodziewają się też m.in. Michelle Pfeiffer, Renee Zellweger, Leonardo DiCaprio, Keanu Reevesa, Demi Moore, Seana Penna i Woody’ego Harrelsona.
Festiwal polityczne zaangażowany
Już otwierający festiwal „The International”, w którym dzielny agent Interpolu ściga bezwzględnego bankowca, który pierze brudne pieniądze, handluje bronią, wspiera terrorystów i pociąga za sznurki globalnej polityki, zapowiadał klimat festiwalu. Będzie politycznie, alterglobalistycznie i lewicująco.
Wśród walczących o Złotego Niedźwiedzia filmów jest więc m.in. „Storm” (o dziedzictwie wojny w byłej Jugosławii), „Mammoth” (o emigrantach) czy „London River” (o parze poszukującej dzieci, które zgubiły się po wybuchu bomby w londyńskim metrze w 2005 roku).
Wajda walczy o Niedźwiedzia
Polskę reprezentuje „Tatarak” Andrzeja Wajdy. Wątków alterglobalistycznych jednak w tej adaptacji opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza próżno szukać. Główną bohaterkę, doktorową Martę – dojrzałą kobietę, która żyje wspomnieniami, dopóki w jej życiu nie pojawi się młody mężczyzna – gra Krystyna Janda. Oprócz niej zobaczymy także m.in. Jana Englerta, Jadwigę Jankowską-Cieślak, Julię Pietruchę i Pawła Szajdę.
Pokazy "Tataraku" zaplanowano na 13 i 14 lutego.
Źródło: Reuters, PAP, bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Reuters, EPA