Scarlett Johansson, Eva Longoria i Kerry Washington dla Baracka Obamy miały być tajną bronią, jak dla Mitta Romneya wcześniej był Clint Eastwood. Aktorki wystąpiły na konwencji demokratów, by przekonać wyborców do reelekcji prezydenta. Najbardziej osobiste było przemówienie tej pierwszej - wyznała, że jej rodzinie nie starczało na życie. - Mówię do was nie jako przedstawiciel młodego Hollywood, ale jako przedstawiciel wielu milionów młodych Amerykanów, zwłaszcza młodych kobiet, które są zależne od programów państwowych i organizacji non-profit, aby przetrwać - mówiła. Zeszła ze sceny wśród owacji na stojąco.
Aktorki Eva Longoria, Scarlett Johansson i Kerry Washington weszły na scenę Warner Cable Arena w Charlotte, zanim Barack Obama przyjął nominację Partii Demokratycznej do startu w nadchodzących wyborach prezydenckich. Ich apel do młodych wyborców, by głosowali na prezydenta, przeplatał się z bardzo osobistymi wyznaniami - dalekimi od bogactwa, które dało im Hollywood.
Latynoska gwiazda serialu "Gotowe na wszystko" zaczęła od ostrej krytyki kandydata republikanów, Mitta Romneya. Dając do zrozumienia, że rywal Obamy zadba głównie o bogatych.
- Mitt Romney podniesie podatki rodzinom ze średniej klasy, po to, by obciąć swoje i moje. Nie jesteśmy takim narodem i pozwólcie, że powiem wam, dlaczego. Ponieważ Eva Longoria, która pracowała w sieci fast food Wendy's smażąc burgery, potrzebowała ulgi podatkowej. Ale bogata Eva Longoria, która pracuje na planie filmowym, tej ulgi nie potrzebuje - wołała ze sceny.
I narysowała ostry kontrast między Obamą a milionerem Romneyem. - Podobnie, jak nasz prezydent i pierwsza dama, wzięłam kredyt na opłacenie studiów. A potem musiałam pracować, żeby go spłacić: smażyłam hamburgery, uczyłam aerobiku, a nawet zmieniałam olej u mechanika samochodowego - wyznała. - Mamy szczęście, że nasz prezydent rozumie wartość szans, jakie daje Ameryka. Bo on to sam przeżył! - agitowała aktorka, która jest uwielbiana przez latynoamerykańską mniejszość w Stanach, której głosy coraz bardziej się liczą.
"Jestem tu, aby prosić was, żebyście zagłosowali"
Przemówienie Johansson było krótkie, proste i bardzo osobiste. 27-latka - która jest jedną z najwierniejszych zwolenniczek Baracka Obamy, a jej brat bliźniak, Hunter, pracuje dla prezydenta - wyznała, że jej rodzinie nie starczało na życie.
- To zaszczyt być tutaj. Mówię do was nie jako przedstawicielka młodego Hollywood, ale jako przedstawicielka wielu milionów młodych Amerykanów, zwłaszcza młodych kobiet, które są zależne od programów państwowych i organizacji non-profit, aby przetrwać. Dorastałam w Nowym Jorku z czwórką rodzeństwa. Mój ojciec tak mało zarabiał, że ledwo wystarczało, by przeżyć. Co roku się przeprowadzaliśmy, by wreszcie osiąść na osiedlu dla rodzin o niskich dochodach. Chodziliśmy do szkół publicznych i byliśmy zależni od programów transportu szkolnego i finansowania obiadów, jak większość moich znajomych - wspominała.
Swoje przemówienie zakończyła apelem: - W 2008 roku, głosowała mniej niż połowa uprawnionych go głosowania osób między 18. a 24. rokiem życia. Młoda Ameryko, dlaczego odzywamy się tylko połową naszych głosów, kiedy stawką jest tak wiele kwestii, które bezpośrednio nas dotyczą? Wiecie, na kogo ja głosuję. Nie zamierzam wam mówić, na kogo głosować. Jestem tu, aby prosić was, żebyście zagłosowali. By wasz głos był słyszalny.
Kerry Washington, znana z filmów "Ray" i "Ostatni Król Szkocji", która jest Afro-Amerykanką i wnuczką imigrantów, ostrzegała, że jeśli młodzi Amerykanie nie pójdą do urn, to stracą prawa, które wywalczyli ich przodkowie.
- Są ludzie, którzy chcą odebrać prawa, o które walczyły nasze matki, babki i prababki: nasze prawo do głosowania, nasze prawo do wyboru, niedroga i dobra edukacja, dostęp do opieki zdrowotnej. My nie możemy na to pozwolić! - wołała z mównicy.
Wszystkich przebił George Clooney, choć go tam nie było
Przemówienia aktorek przeplatały występy innych gwiazd: m.in. Mary J. Blige zaprezentowała swój przebój "Family Affairs" oraz utwór z repertuaru U2 - "One", Foo Fighters, zespół założony przez perkusistę Nirvany, Dave'a Grohla, wykonał dwie piosenki, "My Hero" i "Walk", a Marc Anthony (były mąż Jennifer Lopez) zaśpiewał hymn Stanów Zjednoczonych.
Na konwencji demokratów nie zabrakło też sław, które wspierały Obamę na widowni. Pojawił się tam m.in. znany z serialu "Mad Man" Jon Hamm, Eric McCormack ("Will i Grace") i najbardziej znana "Pomoc domowa" na świecie - aktorka Fran Drescher.
Ale ich wszystkich przebił George Clooney. Choć nie było go w Charlotte, reelekcję prezydenta poparł inaczej - zgromadził dla niego rekordowe 15 milionów dolarów. I to w jeden dzień. Zorganizował wystawną kolację z prezydentem w swojej hollywoodzkiej posiadłości. Wejściówka - 40 tys. dolarów - przemnożona przez liczbę gości dała 6 milionów. Resztę uzbierano tego samego wieczoru podczas aukcji. To rekord, przy którym blednie nawet czek Oprah Winfrey - o wysokości 3 mln dol.
Autor: am//kdj / Źródło: Daily Telegraph, Wall Street Journal, tvn24.pl