Piotrek był człowiekiem przez duże C. Piotrek naprawdę jak się wzruszał, to płakał rzewnymi łzami i absolutnie się nie wstydził tych łez - mówił o zmarłym Piotrze Machalicy w TVN24 aktor Cezary Żak.
Piotr Machalica, jeden z najsłynniejszych polskich aktorów teatralnych i telewizyjnych, zmarł w nocy w warszawskim szpitalu MSWiA przekształconym na jednoimienny. Miał 65 lat.
"To był facet niezwykle rzetelny w uprawianiu zawodu"
Aktora w TVN24 wspominał kolega z teatru, aktor Cezary Żak. - Ja się najpierw przekonałem przed laty, jak byliśmy razem w Teatrze Powszechnym na etacie, że jest fantastycznym aktorem, bo widziałem go w niejednej roli. Później, już wiele lat później, jak usłyszałem Piotrka Machalicę w jego recitalu, przekonałem się, że jest też świetnym pieśniarzem. Niezwykle prawdziwym, czasami aż nadwrażliwym, bo wiem, że te pieśni go bardzo dużo kosztowały. Przygotowanie recitalu go bardzo dużo kosztowało. Opowiadał o tym właściwie na okrągło w garderobie, a spędziliśmy ostatnie lata w Och-Teatrze u Krystyny Jandy w jednej garderobie przy kilku spektaklach - mówił.
Zdaniem Żaka nadwrażliwość Machalicy "go jednak spalała". - On o tym mówił, że on nie może sobie poradzić z nadwrażliwością, że wszystko go dotyka i to bardzo głęboko go dotyka. W garderobie często wylewał swoje frustracje. One były czasami przekuwane na taką komediową stronę, ale jednak widzieliśmy, że to go kosztuje - powiedział.
- To był facet niezwykle rzetelny w uprawianiu zawodu. Nie chodził na bok, nie dotykał fałszywych nut nigdy. Już anegdotyczna się stała opowieść o tym, że Piotrek zawsze jako ostatni nauczył się tekstu. Też się tym wkurzał przez cały okres prób, ale potem wychodził na premierze i grał. I to jak grał. Wiem, że to go też kosztowało - stwierdził Żak. - Będzie go bardzo brakowało. W dwóch przedstawieniach z nim ostatnio grałem i właściwie nie wyobrażam sobie zastępstwa - dodał.
"Czasami trudno go było też odgonić od mikrofonu, żeby dał komuś innemu zaśpiewać"
Wspominał też współpracę z Machalicą w teatrze. - Piotrek bardzo często nam śpiewał piosenki w garderobie. Może nie całe, ale przynajmniej fragmenty. I też opowiadał świńskie limeryki, głównie autorstwa Wojciecha Młynarskiego. Nikt nie był w stanie zapamiętać tych limeryków, a Piotrek znał je na wyrywki. Myśmy go błagali, żeby on te limeryki nam cytował, bo one nas wprawiały też w dobry nastrój - opowiadał Żak.
- Jego zamiłowanie do motoryzacji też jest już legendarne w naszej garderobie, bo zawsze radził się nas, wszystkich kolegów, jaki samochód kupić, a może ten, a może ten. I tak robił swoje, bo on z góry wiedział, co on chce - powiedział.
Wspomniał, że Machalica "był też znany z tego, że potrafił zacytować wszystkie piosenki po 16 zwrotek każdego autora w tym kraju". - Często urządzamy w Och-Teatrze karaoke z racji na przykład rocznika tego teatru. Piotrek znał wszystkie piosenki, na przykład Czerwonych Gitar, od początku do końca ze wszystkimi zwrotkami. Czasami trudno go było też odgonić od mikrofonu, żeby dał komuś innemu zaśpiewać - stwierdził aktor.
- Piotrek był człowiekiem przez duże C. Piotrek naprawdę jak się wzruszał, to płakał rzewnymi łzami i absolutnie się nie wstydził tych łez. Powiedział, że w kinie płacze właściwie na okrągło, jak go wzrusza coś, a jego chyba łatwo było wzruszyć. Jeżeli on widział przed sobą prawdę, jeżeli widział aktora czy człowieka, który coś prawdziwie chce do niego powiedzieć, to on absolutnie się tym wzruszał - mówił gość TVN24. - Był bardzo przyzwoitym człowiekiem. Piotrek nienawidził oszustw, ukrywania jakichś sądów - dodał.
Źródło: tvn24.pl