Będę chciała podzielić się swoimi doświadczeniami. Może też uchronić kogoś od błędów, które sama popełniłam – mówi Natalia Przybysz, jedna z mistrzyń nowego programu stypendialnego dla młodych twórców. - Najważniejsze jest to, co w dzisiejszych czasach jest dużą rzadkością, czyli odkrycie w człowieku odwagi do tego, by pokazał siebie – dodaje dziennikarz Piotr Metz.
Pod koniec stycznia wystartował program stypendialny "Music Masterclass" Fundacji Fabryki Norblina. Ma na celu wsparcie nowych muzyków, którzy chcą ze swoją twórczością przebić się do szerszej publiczności. W ramach inicjatywy, pięciu wybranych stypendystów uzyska cenną wiedzę merytoryczną i wsparcie mentorskie od doświadczonych autorytetów polskiej sceny muzycznej. Uczyć się będą m.in. od: Hani Rani, Natalii Przybysz, Kuby Badacha, Piotra Metza, Marka Napiórkowskiego, Andrzeja Smolika oraz Adama Sztaby.
- Sam pomysł wziął się z doświadczenia oraz rozmów z artystami. Z racji tego, że jesteśmy i aktywnie działamy na rynku muzycznym, to znamy również jego potrzeby. Widzimy, że młodzi ludzie bardzo rzadko uczą się u najlepszych. Nie tylko w zakresie gry na instrumencie czy śpiewu, ale również w pozostałych strefach, które później składają się na to, jaki poziom artystyczny sobą reprezentujemy – tłumaczy pomysłodawczyni programu, skrzypaczka Patrycja Słomczyńska.
Dodaje, że praca muzyka wykracza daleko poza to, co widoczne na pierwszy rzut oka. - Podpisujemy umowy lub komunikujemy z dziennikarzami, dlatego warto wiedzieć, na co w takich momentach zwrócić uwagę, czego nie mówić i co może zadziałać na naszą niekorzyść – wyjaśnia.
- Mamy też swoją misję, bo poprzez program mówimy nie tylko o samej muzyce, ale ogólnie o sztuce i o tym, dlaczego jest tak bardzo istotna w naszym życiu – dodała Słomczyńska.
"Mając większą wrażliwość, jesteśmy w stanie wyraźniej widzieć"
- Pytanie o sztukę, to pytanie o piękno, wzruszenie, emocje, przeżywanie. O stawanie się lepszym i zatrzymanie się na chwilę w trudnych obecnie czasach. To także pytanie o to, czy jesteśmy w stanie znaleźć w naszym życiu coś, co będzie dla nas nie tylko odskocznią, ale będzie równie ważne, jak inne codzienne sprawy. Życzę każdemu, aby miał w sobie taką pasję, bo myślę, że dzięki temu nasze życie jest lepsze, piękniejsze, być może również łatwiejsze, a my sami stajemy się lepszymi ludźmi – zapewnia Piotr Metz.
Natalia Przybysz przyznaje, że sztuka kojarzy się jej z wolnością. - Niedawno zastanawiałam się nad tym, czym jest dla mnie wolność i dotarło do mnie, że jest to dla mnie po prostu umiejętność bycia w czasie i przestrzeni, w której jestem. Oddychania i odczuwania tego, co mamy za zadanie odczuć w danej chwili. Mam wrażenie, że muzyka jest balsamem, który pomaga nam wrócić do tego bycia tu i teraz, a w związku z tym do wolności – tłumaczy artystka.
- Kontakt z muzyką jest czymś bardzo szlachetnym. Mógłbym się w tym miejscu rozwodzić na temat pracy półkul mózgowych, ale najprościej można powiedzieć to w ten sposób, że pobudza naszą wrażliwość – mówi Marek Napiórkowski. Kompozytor przypomina również, ze muzyka towarzyszyła człowiekowi od zarania dziejów. – To pokazuje, że ona jest nam potrzebna. Być może jest najbardziej abstrakcyjną i naturalną formą wyrazu artystycznego, więc nie mam wątpliwości, że jej potrzebujemy. Podobnie jak sztuki w ogóle, która daje nam ukojenie, refleksję i w piękny sposób opowiada świat. Bez niej byłoby tylko coraz gorzej. Dlatego edukacja muzyczna, na różnych płaszczyznach, jest czymś, co polecam wszystkim rodzicom. Nawet jeśli dziecko nie zostanie wielkim muzykiem, to poznanie zaledwie kilku akordów otwiera zupełnie inne spojrzenie na świat – podkreśla.
- Mam wrażenie, że bardzo nie doceniamy roli kultury w naszym życiu – dodaje Patrycja Słomczyńska. – Im bardziej inteligentne społeczeństwo, tym bardziej dostrzega jej zadanie, które polega na tym, że sztuka dociera do naszych najgłębszych warstw, często nawet podświadomie. W ten sposób nas kreuje, poprzez to, że układa nasze wartości i emocje. Dzięki niej umiemy lepiej reagować i otwierać się na drugiego człowieka i na sytuacje, które napotykamy. Mając większą wrażliwość, jesteśmy w stanie wyraźniej widzieć, a przez to lepiej rozumieć, czego chcemy i dokonywać odpowiednich wyborów – wyjaśnia skrzypaczka.
Uczyć się od Przybysz, Metza i Napiórkowskiego
- Nie ukrywam, że z dumą przyjąłem zaproszenie do programu. Po raz pierwszy ktoś nazwał mnie mistrzem i czuję wielką odpowiedzialność z tym związaną – przyznaje dziennikarz muzyczny Piotr Metz. - Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, co w dzisiejszych czasach jest dużą rzadkością, jeśli chodzi o programy skierowane do młodych twórców, czyli stawianie nie na odgrywanie starych coverów, ale na odkrycie w człowieku odwagi do tego, by pokazał siebie – podkreśla.
- Program wydał mi się interesujący, ponieważ daje szansę na bezpośrednie spotkanie młodych twórców z moimi szanownymi koleżankami i kolegami, a także ze mną. W moim odczuciu taka koncepcja nauki jest najlepsza, bo chodzi w niej o to, by dawać wędkę, a nie rybę. Pokazać, co można zrobić, aby samemu dojść do satysfakcjonujących efektów – dodaje Marek Napiórkowski, polski gitarzysta jazzowy i kompozytor.
A czego stypendyści będą mogli nauczyć się od swoich mistrzów? - Obszarem, któremu będę się poświęcać, jest śpiew i praca ze swoim głosem, a także pisanie i nagrywanie piosenek. Szeroko rozumiane bycie piosenkarką lub piosenkarzem, czy też – bo lubię te słowa – pieśniarką bądź pieśniarzem – wyjaśnia Natalia Przybysz.
- Będę chciała podzielić się swoimi doświadczeniami. Może też uchronić kogoś od błędów, które sama popełniłam – mówi wokalistka. - Muzycy ćwiczą często po wiele godzin na swoim instrumencie, ale jednak wieczorem kładą się spać bez niego. W przypadku wokalistów jest inaczej, bo jesteśmy w tym cały czas, każdą częścią naszego ciała i to my musimy umieć wejść na scenę i na niej być – opowiadać historię i umieć uchwycić w niej emocje, które dla mnie są w śpiewaniu najważniejsze – podkreśla.
"Muzyka powinna zaskakiwać"
Do programu mogą zgłaszać się muzycy, którzy ukończyli osiemnasty rok życia. - Chcielibyśmy, aby w programie wzięli udział artyści, którzy już rozumieją, dlaczego tworzą i już umieją komunikować się ze światem za pośrednictwem muzyki, ale cały czas jest coś, co utrudnia im wybicie się. A mogą to być najróżniejsze kwestie, jak brak środków finansowych lub tak zwanego kuratora, który potrafi dobrze i mądrze funkcjonować w tym świecie. Jednocześnie absolutnie nie wyklucza to z programu osób zupełnie młodych, które już grają, ale jeszcze nie mają na swoim koncie profesjonalnych doświadczeń – podkreśla Słomczyńska.
- Przy wyborze stypendystów kluczową rolę odgrywają nasi mistrzowie, ale jeśli miałabym powiedzieć, co jest istotne dla mnie, to na pewno treść, jaką posługują się artyści – dodaje.
- Naturalne, że kiedy ma się mało lat i przychodzi myśl, że muzyka jest tym, czym ktoś chciałby się zajmować, to każdy w takiej sytuacji zaczyna rozglądać się dokoła, szukając inspiracji i bohaterów, takich właśnie mistrzów. Niestety, często przy tym zapomina o tym, co ma w sobie. Wstydzi się, bo kwestionuje to, co wie i umie. Osłuchanie w muzyce jest oczywiście ważne, ale trzeba umieć z tego wyciągnąć własną esencję. To, co naprawdę chce się robić, a nie to, co komuś się wydaje, że powinien robić, ponieważ akurat jest modne – mówi Piotr Metz.
Marek Napiórkowski zapewnia, że mimo tego, iż jego kariera trwa ponad trzydzieści lat, nie czuje się mistrzem i to nie mistrzów chciałby stworzyć. - Chodzi o coś innego: dzięki naszej pomocy możemy sprawić, żeby ludzie z większą frajdą zajmowali się muzyką. To jest największe błogosławieństwo. Ta droga jest naszą najcenniejszą nagrodą, a skoro jestem na niej nieco dłużej niż potencjalni stypendyści, to wydaje mi się, że jestem w stanie pokazać im pewne ścieżki, które ułatwią ich rozwój – tłumaczy kompozytor.
- Dla mnie kluczem do sukcesu jest poruszanie odbiorców i każdy z nas jest w stanie to zrobić, ale ważne jest również to, aby wcześniej sprawdzić, czy na pewno o to nam chodzi – jakie są nasze motywacje i dlaczego w ogóle chcemy śpiewać. Z jednej strony jest to naturalna potrzeba duszy, ale często zdarza się też, że ludzie robią to dla jakiegoś eksperymentu i z niewłaściwych pobudek – mówi Natalia Przybysz.
Piotr Metz zaznacza również, że zależy mu na tym, by program przyczynił się do odnowienia granic między muzyką i rozrywką. - Mam dużą niechęć do muzyki zrobionej według przewidywalnego klucza. Najczęściej chodzi o rzeczy, które w tej chwili są najbardziej modne – po pierwszych piętnastu sekundach takiego utworu od razu wiadomo, co będzie dalej. Tajemnicą muzyki jest to, że powinna cały czas nas zaskakiwać, a to można osiągnąć tylko wtedy, gdy jest się sobą – przekonuje dziennikarz.
Zgłoszenia do programu stypendialnego Music Masterclass Fundacji Fabryka Norblina przyjmowane są za pośrednictwem kwestionariusza internetowego, który należy przesłać do organizatorów najpóźniej do 21 lutego 2021 roku.
W ramach programu wyłonionych zostanie pięciu stypendystów, którzy otrzymają kompleksowe wsparcie merytoryczne i mentorskie. Do udziału może zgłosić się każdy pełnoletni twórca lub zespół, który nie ma na swoim koncie kontraktu bądź współpracy z profesjonalną wytwórnią muzyczną. Music Masterclass opiera swój koncept na czerpaniu wiedzy oraz inspiracji z relacji mistrz-podopieczny, a na każdego ze stypendystów czekają spotkania z siedmioma autorytetami. W trakcie trwania programu wyłonieni młodzi artyści pracować będą nad własnymi utworami, które najpierw skonsultują z mistrzami, a następnie nagrają i wyprodukują je z pomocą doświadczonych producentów w profesjonalnym studiu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Materiały prasowe Fundacji Fabryka Norblina