- To była katastrofa pod względem logistycznym - tak "Washington Post" ocenił w komentarzu galę Złotych Globów, podczas której nagrodzonym bardzo wiele czasu zajmowało dotarcie na scenę. Dziennikarze skrupulatnie wyliczyli, ile sekund potrzebowały gwiazdy - jednej z nich zajęło to ponad minutę.
Z gali Złotych Globów natrząsa się Twitter: "Droga na scenę przypominała labirynt" - piszą internauci. Portal Buzzfeed przygotował nawet rysunek, który ma obrazować komplikacje w dotarciu na scenę.
The path to the stage tonight pic.twitter.com/Y45D85DHsn
— BuzzFeed (@BuzzFeed) January 13, 2014
Za to "WP" wyliczył, że średnio gwiazdom przejście na scenę zajmowało 29 sekund. Byli jednak i tacy, którzy znacznie przekroczyli normę: aktorka Jacqueline Bisset szła po nagrodę równo 66 sekund. Blisko minutę na scenę brnęli aktorzy z "Breaking Bad". Najszybsza okazała się za to Amy Adams, której przejście zajęło tylko 11 sekund.
"Biegnij, Robin, biegnij"
Inny portal, Gawker, natrząsa się, że niektórzy wręcz biegli, by odebrać Globa. "Robin Wright nawet biegiem pokonała ten dystans w 30 sekund" - zauważa redakcja. Łącznie, jak podaje "WP", ze 122-minutowej gali 12 pełnych minut zajęły właśnie przejścia ze stolika na scenę. To niemal 10 procent transmisji... z chodzenia.
Autor: /jk / Źródło: Washington Post, tvn24.pl