Prawie pół miliona odwiedzających w pięć miesięcy. Retrospektywna wystawa Damiena Hirsta pobiła kasowe rekordy i przyniosła 6,5 mln funtów zysku - ogłosiło dziś muzeum Tate Modern w Londynie. To dało jej tytuł najczęściej odwiedzanej wystawy indywidualnej w historii placówki.
Szklana gablota ma dwa na pięć metrów. Wypełnia ją formalina oraz ciało australijskiego rekina, którego na zlecenie Damiena Hirsta złowiono w 1990 roku. "The Physical Impossibility of Death in the Mind of Someone Living" ("Fizyczna niemożliwość śmierci w umyśle istoty żyjącej") to jedna z najsłynniejszych prac brytyjskiego artysty, która zmieniła sztukę współczesną. Za 50 tys. dolarów kupił ją przed laty kolekcjoner Charles Saatchi.
Rzeźba znalazła się na retrospektywnej wystawie Hirst w londyńskim muzeum Tate Modern, obok m.in. innych martwych wypreparowanych zwierząt zanurzonych w formalinie: krowy, owcy i innych z cyklu "Natural History".
Wśród 70 prac Hirsta pokazywane były też "Sinner" z 1988 roku - gabinet medyczny, który stworzył będąc jeszcze studentem (zainspirowały go praktyki, które odbywał w lokalnym szpitalu w Leeds) oraz po raz pierwszy pokazana w komplecie - dwuczęściowa instalacja "In and Out of Love". To dwa pokoje, z których jeden jest wypełniony pomalowanymi na biało płótnami, z poprzyczepianymi larwami egzotycznych motyli. Wylęgające się z nich owady zaczynają i kończą swoje życie w tym pokoju. Druga część "Out of Love" to pokój, w którym do płócien przypięte są martwe już motyle. Są tam także stolik z popielniczką, niedopałkami i popiołem z papierosów (jako metaforą śmierci).
Atrakcją wystawy była również wykonana z platyny i wysadzana diamentami ludzka czaszka "For the Love of God" ("Na miłość boską"), która uchodzi za jedno z najdroższych dzieł sztuki - jej wykonanie kosztowało artystę 14 mln funtów.
Hirst pobił Hoppera i Gauguina
Wszystkie eksponaty, które już stały się ikonami pop-kultury, przyciągnęły do Tate Modern rekordowe ilości zwiedzających. Codziennie do muzeum przychodziło średnio 3 tys. osób, a w ciągu trwania wystawy od 4 kwietnia do 9 września odwiedziło ją blisko pół miliona. - Zarobiliśmy na niej 6,5 mln funtów, co dziś daje Hirstowi tytuł najbardziej dochodowego artysty - ocenił Chris Dercon z Tate Modern.
Jak ogłosili szefowie placówki, retrospektywa twórczości Brytyjczyka, która była pierwszą od 20 lat wystawą jego prac w ojczyźnie, pobiła rekordy popularności. Okazała się najczęściej odwiedzaną indywidualną wystawą, jaka kiedykolwiek odbyła się w Tate Modern. Pokonała nawet dotychczasowe hity: retrospektywę Edwarda Hoppera w 2004 roku i Paula Gauguina w 2010.
Jest też drugą najczęściej odwiedzaną ekspozycją w historii Tate Modern, po zbiorowej wystawie prac Matisse'a i Picassa w 2002 roku. Odwiedziło ją zaledwie 4 tys. mniej osób od tej francuskich klasyków.
Własna galeria za dwa lata
Jak zauważyli krytycy sztuki, 47-letni Damien Hirst tym samym udowodnił, że choć nadal dzieli świat sztuki (jedno go cenią, inni nazywają "duchowym bankrutem", któremu zależy na sławie i pieniądzach, a drogą do tego są kontrowersje i skandale), to teraz nikt nie będzie mógł polemizować z jego zdolnością przyciągania tłumów.
Poza tym, sukces wystawy w Tate Modern dobrze wróży działalności własnej galerii artysty, którą chce otworzyć w południowym Londynie w 2014 roku. Znajdzie się tam większość z jego 2 tys. prac pochodzących z prywatnej kolekcji.
Autor: am//bgr / Źródło: London Evening Standard, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Damien Hirst and Science Ltd.