- Sztuka sama w sobie jest terapią - powiedział John Malkovitch podczas niedzielnej konferencji w warszawskim hotelu Bristol. Aktor gości w Polsce w związku z przedstawieniem teatralnym "The Infernal Comedy" w którym gra główną rolę. Odebrał też nagrodę "Złotego Glana" przyznawaną za wybitne osiągnięcia aktorskie.
- Aktorstwo polega na tym, że raz gra się lekką komedię, innym razem wciela się w którąś mrocznych postaci - powiedział aktor - Cudowna rzecz dotycząca teatru jest taka, że granie na scenie, kreowanie roli, samo w sobie jest terapią, po której nie potrzeba kolejnej - dodał Malkovich.
Nie inaczej jest w przypadku spektaklu "The Infernal Comedy", pokazanego w Łodzi, prawdziwej historii seryjnego mordercy Jacka Unterwegera, pisarza podejrzanego o mordowanie prostytutek. Jak zapewnił gwiazdor, wcielenie się w tę postać i charakter sztuki, rozpisanej na barokową orkiestrę, dwie sopranistki i aktora, nie stanowił dla niego wyzwania.
65 filmów na koncie
- Niezależnie od tego, jaką postać gramy, musimy włożyć w to ten sam wysiłek. Postaci bywają same w sobie mniej, lub bardziej ciekawe, ale naszym zadaniem jest zagranie jej w sposób, który pozwoli widzowi stwierdzić, że to, co zobaczyli było interesujące. Dlatego od słowa wyzwanie uciekam, bo ta praca sama w sobie jest wyzwaniem - mówił aktor.
Choć Malkovich zagrał w ponad 65 filmach przyznaje, że nie jest wielkim zwolennikiem spędzania czasu przed ekranem. - Nie oglądam zbyt wielu filmów - zdradził. Zapytany o polską sztukę filmową, podkreślił, że bardzo ceni polskich filmowców, a ostatni film, który miał okazję oglądać to "Katyń" Andrzej Wajdy.
Aktor zdradził również, że za kilka dni na rynek trafi szósta kolekcja jego ubrań, zaprojektowana pod szyldem marki Technobohemian. Nie jest to pierwsza przygoda aktora z modą - 10 lat temu zaprojektował kolekcję "Uncle Kimono".
Źródło: PAP