Zmarł Lee Kerslake, perkusista znany z grupy Uriah Heep oraz zespołu Ozzy'ego Osbourne'a. Miał 73 lata.
Kerslake dołączył do Uriah Heep pod koniec 1971 r. i z krótką przerwą na przełomie lat 70. i 80. pozostał w zespole do początku 2007 r. Uczestniczył w nagrywaniu najważniejszych płyt grupy, w tym jej największego artystycznego i komercyjnego sukcesu "Demons And Wizards" z 1972 r.
W trakcie przerwy od grania w Uriah Heep współpracował przez krótki czas z Ozzym Osbourne'em, uczestnicząc w nagrywaniu jego dwóch pierwszych solowych albumów po odejściu z Black Sabbath - "Blizzard of Ozz" i "Diary of a Madman". Później jednak procesował się z Osbourne'em o tantiemy za tę drugą płytę, pod którą nie został podpisany.
"Minęło 39 lat, odkąd widziałem Lee, ale on zawsze będzie żył w płytach, na których grał dla mnie, 'Blizzard of Ozz' i 'Diary of a Madman'. Lee Kerslake RIP" - napisał na Facebooku Osbourne.
"Lee był jednym z najmilszych ludzi na świecie, a także bratem, był niesamowitym perkusistą, wokalistą i autorem piosenek! Jego pasja życia była nieporównywalna z niczym i był bardzo kochany przez fanów, jak również przez wszystkich, którzy spotkali go na swojej drodze! Rock in peace, mój przyjacielu" - napisał z kolei na Twitterze Mike Box, gitarzysta i jedyny członek Uriah Heep, będący w zespole od początku do dziś.
Lee Kerslake zmarł w sobotę. W grudniu 2018 roku ujawnił, że cierpi na raka prostaty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Heinrich Klaffs CC BY-SA Wikipedia