Z udziałem księcia Williama odbyła się w środę brytyjska premiera pierwszej części nowego trójodcinkowego filmu "Hobbit: Niezwykła podróż". Film po raz pierwszy pokazano również w USA, Francji i w Skandynawii. Światowa premiera odbyła się w Nowej Zelandii.
Na czerwonym dywanie przed kinem Odeon na Leicester Square obfotografowano angielskiego aktora Martina Freemana - odtwórcę tytułowej roli młodego Hobbita i australijską aktorkę Cate Blanchett występującą w głównej roli kobiecej - Galadrieli.
Jak powiedział reporter telewizji ITV: "Cate (Blanchett) musi wystarczyć księciu Williamowi zamiast Kate (księżnej, która nie przyszła na premierę z powodu trudnej ciąży)". Reżyserem jest Nowozelandczyk Peter Jackson, który nakręcił film według książki J.R.R. Tolkiena z 1937 r. zatytułowanej "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Powieść jest prologiem "Władcy Pierścieni". Tematem "Hobbita, czyli tam i z powrotem", jest historia wyprawy Bilbo Bagginsa, trzynastu krasnoludów i czarodzieja Gandalfa do miejsca, w którym muszą zmierzyć się ze smokiem Smaugiem. Akcja książki rozpoczyna się 60 lat przed wydarzeniami opisanymi we "Władcy Pierścieni".
W technice 3D Film kręcony z użyciem nowoczesnych kamer cyfrowych, wyprodukowany w technice 3D i z zastosowaniem techniki 48 klatek na sekundę (zamiast standardowych 24) może okazać się bardziej kasowy niż "Powrót Króla", ostatniego odcinka trylogii Jacksona "Władca Pierścieni", który miał światową premierę w 2003 r. i przyniósł łącznie 1,1 mld USD - głoszą prognozy. - Szybkość 24 klatek na sekundę jest w użyciu od 1927 r. Myślę, że jako twórcy filmowi powinniśmy korzystać z nowych technologii, by uczynić kino jeszcze bardziej zajmującym - tłumaczył Jackson. Kręcąc "Hobbita", Jackson współpracował z twórcami, którzy wcześniej byli zaangażowani w realizację "Władcy Pierścieni", m. in. z australijskim operatorem Andrew Lesnie, nagrodzonym Oscarem za zdjęcia do "Drużyny Pierścienia", i kanadyjskim kompozytorem Howardem Shore'm, wyróżnionym Oscarami za muzykę do "Drużyny Pierścienia" i "Powrotu Króla". Również niektórzy aktorzy występujący w nowej trylogii zagrali we "Władcy Pierścieni".
Pozytywne opinie Brytyjscy krytycy na ogół ocenili film pozytywnie, choć niektórzy skrytykowali rozpisanie fabuły na trzy odcinki w oparciu o notatki autora, a posłużenie się 48 klatkami na sekundę niektórym skojarzyło się z telewizją przeznaczoną dla masowego odbiorcy. Recenzent "Daily Telegraph" Robbie Collin uznał film za "przydługi i przesłodzony", dając mu tylko dwie gwiazdki na pięć możliwych. Według Collina trylogia obfituje w dłużyzny, ponieważ reżyser i producent (Warner Brothers), licząc na zwiększenie przychodów, zdecydowali się rozpisać stosunkowo krótką historię na trzy pełnometrażowe filmy. Peter Bradshaw z "Guardiana" dał filmowi trzy gwiazdki, nazywając film "trójodcinkową kasową bonanzą", ale pochwalił efekty wizualne i sztukę operatorską. Geoffrey MacNab z dziennika "The Independent" napisał, że pomimo wrażenia "wściekłości i wrzasku", który chcą osiągnąć twórcy trylogii, w filmie nie dzieje zbyt wiele. MacNab odniósł wrażenie, że reżyser "posługuje się wielkim młotem (supertechniką - red.) do rozbicia małego orzecha (niemrawej akcji)". Za "niepotrzebnie długi i przereklamowany" uznał film również recenzent "Daily Mail" Chris Tookey. Choć całość określił jako nieudaną, dostrzegł jednak wiele "elementów zabawnych, ekscytujących, pełnych górnolotnego patosu, dobrej gry aktorskiej i oryginalnej reżyserii". Na ekrany brytyjskich kin film wchodzi od piątku. W Polsce 28 grudnia. Ekranizacje "Władcy Pierścieni" z lat 2001-03 przyniosły Jacksonowi wiele nagród. "Drużynie Pierścienia" przyznano cztery Oscary, "Dwóm wieżom" - dwa, a "Powrotowi Króla" - jedenaście.
Autor: MAC/tr/k / Źródło: PAP