"Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne po co"

Źródło:
tvn24.pl
Wspomnienie o Krzysztofie Kieślowskim. Archiwum
Wspomnienie o Krzysztofie Kieślowskim. Archiwum
tvn24
Twórca "Niebieskiego", Krzysztof Kieślowski, zmarł w 1996 roku (wideo archiwalne)tvn24

Lubił powtarzać: "Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne jest - po co"? Począwszy od społecznych dokumentów, poprzez kino moralnego niepokoju, po przepełnione metafizyką "Trzy kolory", w centrum zainteresowania Krzysztofa Kieślowskiego zawsze był człowiek – ważniejszy od otaczającego go świata. 27 czerwca mija 80. rocznica urodzin jednego z najwybitniejszych polskich filmowców XX wieku. 

Przypominamy tekst opublikowany w marcu tego roku.

Widzowie jego filmów dzielą się na tych, którzy wolą ascetyczne produkcje z okresu kina moralnego niepokoju (te najbardziej znane to "Przypadek" czy "Amator"), oraz na fanów ostatniego etapu jego twórczości – znanej na całym świecie trylogii "Trzy kolory" i "Dekalogu". Ale są też tacy, którzy ponad fabuły przedkładają przejmujące dokumenty reżysera, poczynając od najbardziej politycznych "Robotników '71", aż po klasyczne kino społeczne "Z punktu widzenia nocnego portiera". 

Bez względu, do której grupy fanów reżysera należymy, musimy zgodzić się z jednym: fenomen twórczości Krzysztofa Kieślowskiego polegał na bezwzględnej prawdzie, z jaką traktował każdy temat, i na bardzo osobistym podejściu do niego.

"Jedyną rzeczą, jaką mam naprawdę (…), jest moje własne życie i mój własny punkt widzenia" – zwykł mawiać i do końca pozostał niewzruszony w obliczu artystycznych trendów i mód.

Wystawa z 2011 r. "Ślady pamięci" poświęcona kinu Kieślowskiego Źródło: Muzeum Kinematografii w Łodzi

Mistrz od historyjek

Nie znosił opowiadać o sobie. Niemal zupełnie nie udzielał wywiadów i stronił od dziennikarzy. Nawet gdy "Dekalog" i "Trzy kolory" uczyniły go sławnym na całym świecie, przynosząc mu worek najważniejszych nagród w branży, od mediów wciąż uciekał. Właściwie dopiero w 1995 r., na rok przed nagłą śmiercią, w dokumencie swojego współpracownika Krzysztofa Wierzbickiego "I'm so-so" ("Czuję się tak sobie") opowiedział szczerze o sobie. Choć bez przesadnego ekshibicjonizmu.

"Myślę, że opowiadam historyjki, a widzowie czasem w nich znajdujecie więcej, nawet często więcej niż ja chcę" – komentował własną twórczość, a przecież porównuje się ją z dziełami tak wielkich reżyserów jak Robert Bresson czy Roberto Rossellini. Niektórzy nazywali go nawet "polskim Ingmarem Bergmanem". Ale sam Kieślowski porównywania do największych nawet mistrzów nie lubił.

I słusznie, bo stworzył przecież własny, niepowtarzalny styl – robił kino intuicyjne, a widziano w nim wielkiego intelektualistę, miał żyłkę społecznika, a pod koniec życia zaczął kręcić metafizyczne, wielowarstwowe opowieści. Jego kino, podobnie jak on sam, składało się z przeciwieństw, które wcale się nie wykluczały.

Jak on sam, naznaczone było również tajemnicą.

"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławę
"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławęStudio Filmowe Tor

Szklanka do połowy pusta

Mówiono, że był permanentnie smutny i wypełniony poczuciem fatalizmu. On sam przyznawał, że zawsze widzi szklankę do połowy pustą. Na pewno wpływ na to miało niewesołe dzieciństwo i nieustanne przeprowadzki, z powodu kłopotów ze zdrowiem chorującego na gruźlicę ojca. Choć Kieślowski urodził się w Warszawie, choroba wymuszała na rodzinie przenosiny do miejsc, w których były sanatoria i lepszy klimat. Jego koledzy z dzieciństwa to często późniejsi budowlani – stąd uwrażliwienie reżysera na "zwykłego człowieka" i umiejętność portretowania jego problemów.

Początkowo, nie podejrzewając artystycznych inklinacji u syna, ojciec wysłał go nawet do szkoły pożarniczej, z której szybko odszedł do Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie. Podczas nauki był garderobianym takich aktorów, jak Tadeusz Łomnicki czy Aleksander Bardini, których po latach obsadzał w swoich filmach. To za ich sprawą odważył się zdawać na reżyserię do Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Dostał się dopiero za trzecim podejściem.

Swoje pierwsze filmy realizował u boku wybitnego dokumentalisty Kazimierza Karabasza – propagatora idei "moralności kamery", której Kieślowski był wierny. Bliska mu była główna jej teza, ograniczająca działania artysty do wnikliwej obserwacji rzeczywistości, bez inscenizowania. W świetnym dokumencie "Robotnicy '71: nic o nas bez nas", zrealizowanym z Tomaszem Zygadłą, posunął się jednak w tej wnikliwości jak na gusta władz za daleko – pokazał prawdziwe nastroje wśród robotników po przejęciu władzy przez Gierka. Film objęto zakazem emisji. Ostatecznie pojawił się w telewizji ocenzurowany.

Do połowy lat 70. Kieślowski kręcił wyłącznie dokumenty i wydawało się, że są mu bliższe niż fabuła. Jednym z najbardziej cenionych jest nagrodzony na Krakowskim Festiwalu Filmowym "Z punktu widzenia nocnego portiera". Historia tytułowego bohatera, który upaja się "władzą", a raczej jej złudzeniem, to oskarżenie systemu, który niszczy człowieka. Portier, ślepo wykonujący polecenia zwierzchników, uznany został za uosobienie totalitaryzmu w wersji miniaturowej. Kieślowski wyszedł jednak przerażony po obejrzeniu filmu na festiwalu. Nie chciał, w myśl karabaszowskiej teorii "moralności kamery", skrzywdzić bohatera, który stał się obiektem kpin widzów. Zdruzgotany, do końca życia nie zgadzał się na emisję dokumentu w telewizji.

I tak zaczęło się powolne odchodzenie Kieślowskiego od dokumentu, z którym potem zerwał na dobre.

"Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne – po co?"

W 1975 r. Kieślowski nakręcił swój pierwszy film fabularny "Personel", z Juliuszem Machulskim w głównej roli, zaliczany do nurtu kina moralnego niepokoju. Bohater to pracujący w teatrze krawiec, na którym otoczenie wymusza napisanie donosu na kolegę. Film, uhonorowany główną nagrodą na festiwalu w Mannheim, ascetyczną formą bliższy był dokumentom niż kinu, jakie zaczął robić później.

W 1979 r. odniósł pierwszy wielki sukces za sprawą "Amatora" z Jerzym Stuhrem. Historia filmowca amatora, który kupuje kamerę, by uwiecznić pierwsze dni życia córeczki, a z czasem zaczyna filmować zdarzenia w pracy, ("po linii" dyrekcji), za co zdobywa nagrodę, to już Kieślowski, jakiego dobrze pamiętamy. Po zdobyciu nagrody u bohatera pojawia się refleksja: "Po co i o czym należy kręcić filmy?" Rezygnuje z propagandowych pomysłów dyrektora i wyciąga na światło dzienne wstydliwe, smutne sprawy. Zapłaci za to wysoką cenę.

Nagrodzony Złotymi Lwami w Gdańsku film, nazwany traktatem o roli kina i sztuki w życiu człowieka, łączący fabułę z dokumentalną narracją, najpełniej obrazował słynne powiedzenie Kieślowskiego: "Nieważne, gdzie stawia się kamerę, ważne jest – po co?" Słynne zakończenie ukazujące bohatera kierującego kamerę na siebie to jedna z najbardziej znanych scen filmowych Kieślowskiego.

W 1981 r. Kieślowski nakręcił równie znakomity "Przypadek" z wielką rolą Bogusława Lindy. Tłem dzieła była historia komunizmu w Polsce – począwszy od okresu głębokiego stalinizmu, aż do narodzin Solidarności. Bohater – student medycyny, urodzony w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, wraz ze śmiercią ojca traci powołanie do zawodu i wyjeżdża do Warszawy. Reżyser pokazuje nam trzy wersje jego losu: w zależności od tego, czy zdąży na pociąg, czy nie, zostaje aktywistą komunistycznym, działaczem Solidarności lub człowiekiem zupełnie niezaangażowanym w politykę.

Kieślowski, (pamiętamy szklankę do połowy pustą), za każdym razem każe bohaterowi ponieść klęskę. Postać w filmie znajduje się na trzech różnych drogach, ale postępuje za każdym razem w ten sam sposób, niezależnie od okoliczności. Na przykładzie tych odmiennych wersji życiorysu, reżyser analizuje rolę przypadku i determinizmu jako czynników kształtujących ludzki los. Przypadek rządzi życiem – mówi – narzuca prawie wszystko: pozycję społeczną, światopogląd, nawet miłość. Co więc zależy od nas samych? Uczciwość i postępowanie zgodnie z własnym sumieniem. Obraz naszpikowany aluzjami do sytuacji politycznej Polski, broni się nadal jako świetne kino psychologiczne.

Kieślowski ukończył "Przypadek" przed stanem wojennym i film natychmiast trafił na półkę. Premiery doczekał się w 1987 r. Na festiwalu filmowym w Gdyni obsypano go nagrodami.

"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławę
"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławęStudio Filmowe Tor

Taki duet się nie zdarza

Zrealizowany w 1984 r. dramat "Bez końca", to pierwszy wspólny film Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza, który od tej pory stał się autorem scenariuszy do kolejnych jego filmów. Film - niezasłużenie - spotkał się z chłodnym przyjęciem. Opowiadał historię zmarłego adwokata, który wraca do żywych, by z pomocą żony doprowadzić do końca obronę kierującego strajkiem robotnika, w stanie wojennym. W finale robotnik wychodzi na wolność, jednak wyrzeka się swoich ideałów. Metafizyczne wtręty, nieobecne dotąd w ascetycznym kinie Kieślowskiego, zbiły widzów z tropu. Do tego film zaskoczył śmiałymi scenami erotycznymi. Dostał złe recenzje, co reżyser bardzo przeżył.

Jak się okazało, był zapowiedzią ewolucji kina Kieślowskiego, które odtąd miało być pełne symboli i metafizycznych odniesień. Najpierw powstał cykl 10 moralitetów inspirowanych Dekalogiem. Piesiewicz dziś podkreśla, że impulsem była niezwykle "rozbudzona religijność i pełne kościoły". Akcja każdego odcinka, stanowiącego osobną całość, obracała się wokół życia mieszkańców warszawskiego osiedla. Łącznikiem między nimi były muzyka Zbigniewa Preisnera i postać obserwatora (Artur Barciś), który pojawiał się w przełomowych dla bohaterów momentach. Od tego cyklu zaczęła się międzynarodowa kariera reżysera.

Dwie części "Dekalogu" (piąta i szósta) zyskały formę pełnometrażowych filmów kinowych. To oczywiście "Krótki film o zabijaniu" oraz "Krótki film o miłości". Pierwszy został uhonorowany w Cannes Nagrodą Specjalną Jury oraz Europejską Nagrodą Filmową, drugi Nagrodą Jury w San Sebastian, a także na festiwalach w Genewie i Strasburgu.

Kieślowski stał się jednym z najbardziej pożądanych reżyserów na świecie, zaś amerykański "Time" w 1993 r. umieścił "Dekalog" w pierwszej dziesiątce najważniejszych filmów na świecie. Ponadto na 100-lecie kina cykl trafił do pierwszej trójki produkcji na tzw. listę watykańską obok arcydzieł jak "Gandhi" Richarda Attenborougha i "Nietolerancja" Davida Griffitha z 1916 r.

"Krótki film o miłości" ze znakomitymi kreacjami Grażyny Szapołowskiej i Olafa Lubaszenki to historia młodego chłopaka zauroczonego piękną, o wiele starszą kobietą z naprzeciwka, która prowadzi bujne życie erotyczne. Z czasem młodzieńcza fascynacja przeradza się w wielkie uczucie i chłopak wyznaje kobiecie miłość, przyznając, iż podgląda ją przez lunetę. Zostaje wyśmiany i poniżony, co omal nie doprowadza do tragedii. W finale to jednak kobieta bierze lekcję od chłopca i próbuje naprawić swój błąd.

Drugi z obrazów, "Krótki film o zabijaniu", opowiadający prawdziwą historię skazanego na karę śmierci zabójcy taksówkarza, stał się mocnym głosem twórców przeciwko karze śmierci i pośrednio przyczynkiem do jej zniesienia w Polsce. Wielka rola Mirosława Baki, z wieńczącą dzieło sceną wykonywania wyroku, należy do najbardziej wstrząsających w naszym kinie. Film zdobył przyznawaną wtedy po raz pierwszy Europejską Nagrodę Filmową (wówczas Felixa).

To było już zupełnie inne kino niż to realistyczne, do jakiego przyzwyczaił swoich widzów w "Przypadku" czy "Amatorze". W "Trzech kolorach" odarcie ekranowego świata z realiów i zastąpienie ich metaforą czy symbolem, będzie jeszcze dosadniejsze.

"Niebieski" przyniósł Kieślowskiemu Złotego Lwa w Wenecji
"Niebieski" przyniósł Kieślowskiemu Złotego Lwa w WenecjiMK2 Production SA/Studio Filmowe Tor

"Trzy kolory" i wielka sława

Po "Dekalogu" duet Kieślowski-Piesiewicz zrealizował film "Podwójne życie Weroniki", historię dwóch identycznych dziewcząt, z których jedna żyje we Francji, a druga w Polsce. Nic o sobie nie wiedząc, czują się ze sobą związane. Podwójną rolę zagrała Irene Jacob. Film wzbudził skrajne reakcje – od zachwytu po odrzucenie. Po tym filmie powstała trylogia, która podbiła nie tylko Europę, ale i resztę świata.

"Trzy kolory" to obok "Dekalogu" najbardziej znane dzieło filmowe Krzysztofa Kieślowskiego, również zrealizowane wspólnie z Piesiewiczem i Preisnerem. Tytuły filmów wchodzących w skład cyklu, nawiązują do kolorów francuskiej flagi. Historie w nich opowiedziane opierają się na haśle rewolucji francuskiej : "wolność, równość, braterstwo". Wszystkie obsypano najważniejszymi nagrodami w Europie i na świecie.

Pierwszy film trylogii, "Niebieski", nagrodzony Złotym Lwem w Wenecji i nominowany do Złotego Globu, to najbardziej poetycki z obrazów, wyrafinowany wizualnie. Na głównej roli, do której Kieślowski wybrał Juliette Binoche, bardzo zależało Catherine Deneuve. W liście do reżysera gwiazda proponowała nawet, że zagra ją za darmo. Mimo to Kieślowski odrzucił propozycję. Film opowiada o żonie wybitnego kompozytora, która po utracie męża i córki w wypadku samochodowym postanawia rozpocząć nowe życie. Odcina się od przeszłości, wystawiając na sprzedaż dom i porzucając wszystko, co może jej przypominać o dawnym życiu.

Wiara, że odcięcie się od przeszłości pozwoli o niej zapomnieć, okazuje się jednak złudna. Gdy bohaterka odkrywa istnienie kochanki zmarłego męża, noszącej jego dziecko, odwołuje sprzedaż domu i oddaje go kobiecie. Sama przyjmuje miłość współpracownika męża i pomaga mu dokończyć oratorium, nad którym pracował zmarły. Przesłanie twórców brzmi: Tylko miłość - umiejętność dawania jej innym i brania - jest jedyną rzeczą, która może nas uszczęśliwić. Binoche zdobyła za swoją rolę Cezara.

Środkowy z tytułów, "Biały" – jedyny w dorobku Kieślowskiego obraz komediowy – to historia polskiego fryzjera żyjącego w Paryżu, porzuconego i pozbawionego majątku przez przebiegłą żonę, który żyje żądzą zemsty. I dopina swego. Znakomity Zbigniew Zamachowski za swoją kreację został nominowany do nagrody EFA.

Ostatni z filmów, nominowany do Oscara "Czerwony", to historia modelki Valentine (Irene Jacob), która potrąca autem psa. Odnajduje jego właściciela, którym jest były sędzia (Jean-Louis Trintignant) i odkrywa, że mężczyzna podsłuchuje sąsiadów. Początkowo jest oburzona, ale z czasem pomiędzy młodą kobietą i starcem narodzi się przyjaźń. Kieślowski nawiązał w "Czerwonym" do "Przypadku", wieńcząc opowieść refleksją o roli przypadku i przeznaczenia w naszym życiu.

To bodaj najbardziej metaforyczny, najbardziej naszpikowany symbolami ze wszystkich filmów Kieślowskiego. Nikt chyba jednak nie podejrzewał, że zarazem ostatni.

"Czerwony", ostatni film Krzysztofa Kieślowskiego, zdobył nominację do OscaraStudio Filmowe Tor

Po prostu jestem "so-so" 

Po wielkim sukcesie trylogii "Trzy kolory", realizowanej w morderczym tempie, w kilku krajach na świecie, borykający się z kłopotami zdrowotnymi Kieślowski, ku zaskoczeniu wszystkich ogłosił koniec kariery. Nie interesowało go kompletnie Hollywood, które upominało się o polskiego reżysera, proponując mu bajońskie kwoty.

Nie uważał się za wybitnego reżysera. Mówił, że jest bardziej rzemieślnikiem niż artystą. W autobiografii "O sobie" napisał: "Nie mam wielkiego talentu filmowego. Miał go na przykład Orson Welles". Śmieszyło go, gdy otoczenie kreowało go na namaszczonego kapłana sztuki.

W przywoływanym już dokumencie Wierzbickiego "I'm so-so", reżyser mówił: - W Ameryce jest coś, co mi bardzo nie odpowiada. To jest gadanie o niczym, z dobrym, zdecydowanie dobrym, a nawet bardzo dobrym samopoczuciem. Spotykam mojego amerykańskiego agenta i pytam go: jak się masz? On zawsze mówi: "extremely well". Już nie może być "OK" czy "well". Musi być "extremely well". Ja tymczasem nie jestem "extremely well". A nawet w ogóle nie jestem "well". Po prostu jestem: "so-so". 

Ale Kieślowski nie tylko w Ameryce czuł się obco. Nie pasował do świata pełnego blichtru i wielkich pieniędzy, drażnili go ludzie, którzy sukces i sławę przedkładali ponad wszystko. Francuski producent "Trzech kolorów" przecierał oczy ze zdumienia, gdy Polak skreślał zera na swoich honorariach, tłumacząc, że to nieprzyzwoite, tyle płacić za "zwykły film". Tłumaczył też, że w Polsce filmowcom nie płaci się takich kwot. - Gdziekolwiek za granicą bym nie był, zawsze się czuję obco i zawsze się czuję źle. I zawsze, prawdę mówiąc, chcę jak najszybciej wracać do domu – mówił w filmie Wierzbickiego.

Gdy zachorował i konieczna była operacja wszczepienia by-passów, bez namysłu odrzucił propozycje szpitali z Paryża i Nowego Jorku, które chciały się jej podjąć. Twierdził, że ma zaufanie do swoich lekarzy w Polsce, że tutaj czuje się pewnie..

13 marca 1996 r. poszedł do jednego z warszawskich szpitali w znakomitym nastroju. Niemal od razu trafił na stół operacyjny. Był przekonany, że - jak go zapewniano - czeka go jedynie rutynowy zabieg. Przyjaciele opowiadali, że dawno nie widzieli go tak pełnego optymizmu. Później okazało się, że wbrew zapowiedziom, wraz z Krzysztofem Piesiewiczem zaczął pracę nad kolejną trylogią "Raj. Czyściec. Piekło".

Nigdy jej nie dokończył. Po operacji już się nie obudził. Miał zaledwie 55 lat.

Autorka/Autor:Justyna Kobus

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Tworczości Krzysztofa Kieślowskiego

Pozostałe wiadomości

Kolumbia zgodziła się przyjąć deportowanych ze Stanów Zjednoczonych migrantów - poinformował w oświadczeniu sekretarz prasowy Białego Domu w niedzielę wieczorem. Wcześniej prezydent Kolumbii Gustavo Petro ogłosił 25-procentowe cła na import z USA. Była to odpowiedź na taryfy, restrykcje wizowe i sankcje nałożone na Kolumbię przez prezydenta Donalda Trumpa za odmowę przyjęcia lotów deportujących.

Jest oświadczenie Białego Domu po prezydenckim spięciu. Nie będzie wojny celnej

Jest oświadczenie Białego Domu po prezydenckim spięciu. Nie będzie wojny celnej

Źródło:
PAP

Deklarowana kwota, jaką Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała podczas 33. Finału, wyniosła rekordowe 178 531 625 złotych. Środki z tegorocznej zbiórki pod hasłem "Gramy na zdrowie!" zostaną przeznaczone na potrzeby hematologii i onkologii dziecięcej.

WOŚP 2025. Kwota na koniec 33. Finału

WOŚP 2025. Kwota na koniec 33. Finału

Źródło:
tvn24.pl

Tradycyjna już rywalizacja ogromnych traktorów w przeciąganiu liny czy wystawa fotograficzna opowiadająca o przyjaźni, która zaczęła się na dziecięcym oddziale onkologicznym - to tylko niektóre z momentów 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które zapamiętamy na długo. Wolontariusze działali prężnie nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach na całym świecie. Grano w Tokio, Waszyngtonie czy na Bali.

33. Finał WOŚP. Momenty, które zapamiętamy na długo

33. Finał WOŚP. Momenty, które zapamiętamy na długo

Źródło:
tvn24.pl

Dziś mija 80 lat od wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. W głównych uroczystościach rocznicowych w Oświęcimiu mają wziąć udział między innymi król Karol III i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. "Nigdy nie zapomnimy"

80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. "Nigdy nie zapomnimy"

Źródło:
PAP

Sfałszowane wybory na Białorusi po raz kolejny pokazują, że reżim boi się woli narodu - oświadczyła w niedzielę Swiatłana Cichanouska, przebywająca na emigracji liderka białoruskiej opozycji. Szefowa unijnej dyplomacji zapowiada kolejne sankcje dla Białoruś, a Radosław Sikorski kpi ze "słabego" wyniku Łukaszenki. Według badania exit poll na Alaksandra Łukaszenkę miało zagłosować 87,6 procent wyborców.

"Wybory" na Białorusi. "Tylko 87,6 procent kocha swojego baćkę?!"

"Wybory" na Białorusi. "Tylko 87,6 procent kocha swojego baćkę?!"

Źródło:
PAP

1 300 000 złotych - za taką kwotę wylicytowano w niedzielę na zakończenie 33. Finału WOŚP Złote Serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Najwyższa kwota, jaką w ramach aukcji zaoferowano za Złotą Kartę Telefoniczną, wyniosła 100 000 złotych.

WOŚP 2025. Zawrotna kwota za Złote Serduszko WOŚP

WOŚP 2025. Zawrotna kwota za Złote Serduszko WOŚP

Źródło:
tvn24.pl

Deklarowana kwota, jaką Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała podczas 33. Finału, wyniosła rekordowe 178 531 625 złotych. Ministrowie wydali oświadczenie po tragedii w Siedlcach. Są sondażowe wyniki po "wyborach" prezydenckich na Białorusi. Jannik Sinner zwyciężył w Australian Open. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek 27 stycznia.

Zawrotna kwota WOŚP, oświadczenie ministrów, kapitulacja zimy

Zawrotna kwota WOŚP, oświadczenie ministrów, kapitulacja zimy

Źródło:
TVN24

W Niemczech miała być praca, a było zmuszanie do brania kredytów i popełniania przestępstw. Gang brutalnie wykorzystywał bezdomnych. Jeden z nich uciekł, dostał się do Polski i zawiadomił służby. Policja zorganizowała zasadzkę, w która wpadła para Rumunów działająca w zorganizowanej grupie.

Werbowali osoby do pracy w Niemczech, a potem zmuszali je do żebractwa i popełniania przestępstw

Werbowali osoby do pracy w Niemczech, a potem zmuszali je do żebractwa i popełniania przestępstw

Źródło:
Fakty TVN

Szwecja wszczęła dochodzenie w sprawie podejrzenia poważnego sabotażu po uszkodzeniu kabla telekomunikacyjnego na Morzu Bałtyckim. Statek podejrzany o dokonanie sabotażu został zajęty - poinformowała w niedzielę szwedzka prokuratura.

Dochodzenie i zajęty statek po incydencie na Bałtyku

Dochodzenie i zajęty statek po incydencie na Bałtyku

Źródło:
PAP, tvn24.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był wypełniony kwestami, biegami, koncertami, a przede wszystkim uśmiechem i pozytywną energią. Zamknęliśmy te chwile w 47-sekundowym wideo.

33. Finał WOŚP w niecałą minutę

33. Finał WOŚP w niecałą minutę

Źródło:
tvn24.pl

Oboje chorowali. Oboje leczyli się w białostockim szpitalu. I tam właśnie się poznali i stali sobie bliscy. Olek i Basia to bohaterowie wystawy fotograficznej "Państwo Kluseczkowie", która pokazuje, jak rozwijała się ich przyjaźń, gdy walczyli z białaczką. - Pewnego dnia Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku. Od tego momentu zaczęli siebie nawzajem nazywać "Kluseczkami". Tak zaczęła się ich historia - wspominała mama chłopca Paulina Obzejta.

"Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku"

"Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku"

Źródło:
TVN24

- Jest radośnie, bajkowo, kosmicznie - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, członkini zarządu i dyrektorka do spraw medycznych Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, o atmosferze panującej podczas 33. Finału. Zapytana, jakie marzenie posłałby ze Światełkiem do Nieba, odpowiedziała: - Prosiłabym o spokój, o to, by nam nie przeszkadzać, byśmy mogli sobie dalej działać i robić te ważne i dobre rzeczy.

Lidia Niedźwiedzka-Owsiak: prosiłabym o to, by nam nie przeszkadzać

Lidia Niedźwiedzka-Owsiak: prosiłabym o to, by nam nie przeszkadzać

Źródło:
TVN24
Wysoko na liście nowotworów u dzieci. "Biały odblask powinien zaniepokoić"

Wysoko na liście nowotworów u dzieci. "Biały odblask powinien zaniepokoić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rządzący na Białorusi od 31 lat Alaksandr Łukaszenka zdobył 87,6 procent głosów w "wyborach" prezydenckich - podały białoruskie media państwowe, powołując się na wyniki exit poll. Głosowanie nie jest uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i Zachód.

"Bez-wybory" na Białorusi. Podano wyniki exit poll

"Bez-wybory" na Białorusi. Podano wyniki exit poll

Źródło:
PAP

Leo ma 14 lat i ciążącą na nim klątwę Ondyny. Ta potoczna nazwa nieuleczalnej choroby CCHS dobrze oddaje jej potworny charakter: organizm chorego zapomina o oddychaniu. 12 lat temu o klątwie usłyszał cały świat, po tym, jak nominowany do Oscara został film "Nasza klątwa" - dokument pokazujący codzienność dwuletniego wówczas chłopca nagrany przez jego rodziców. Cichym bohaterem tej historii jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. - Serduszko WOŚP towarzyszyło nam non stop od momentu urodzin Leosia - wspomina mama chłopca Magdalena Hueckel.

Leosia od narodzin ratował sprzęt WOŚP, dalej czeka na lek. "Jeśli przyśnie na nudnym filmie, to umrze"

Leosia od narodzin ratował sprzęt WOŚP, dalej czeka na lek. "Jeśli przyśnie na nudnym filmie, to umrze"

Źródło:
tvn24.pl

Za kraty trafili z różnych powodów. Część z nich - oprócz odsiadki wyroku - chce też w inny sposób spłacić swój dług wobec społeczeństwa. W więzieniu, gdzie wolnego czasu mają wiele, odkrywają swoje talenty i przygotowują prace, które później przekazują na aukcje Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. - Jeśli możemy zrobić coś pozytywnego dla społeczeństwa, to czemu nie? - mówią Ryszard i Krzysztof, którzy odsiadują wyroki w Zakładzie Karnym w Łupkowie.

"Zrobili złe rzeczy, ale w każdym z nich jest pierwiastek dobra"

"Zrobili złe rzeczy, ale w każdym z nich jest pierwiastek dobra"

Źródło:
tvn24.pl

"Słowa, które usłyszeliśmy od głównych aktorów wiecu AfD o 'wielkich Niemczech' i 'konieczności zapomnienia o niemieckiej winie za zbrodnie nazistowskie', brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo" - napisał premier Donald Tusk. Na spotkaniu AfD z jego uczestnikami zdalnie połączył się Elon Musk, amerykański miliarder i współpracownik Donalda Trumpa.

Tusk: słowa z wiecu AfD brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo

Tusk: słowa z wiecu AfD brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo

Źródło:
PAP

Pięciu obywateli Polski zostało zatrzymanych w Norwegii - poinformowała w niedzielę policja w Oslo. Osoby te miały sterować dronami w okolicy bazy wojskowej, w której mieszczą się między innymi centrala norweskiego kontrwywiadu i centrum cyberbezpieczeństwa.

Polacy zatrzymani w Norwegii. Zaangażowano policyjny śmigłowiec

Polacy zatrzymani w Norwegii. Zaangażowano policyjny śmigłowiec

Źródło:
PAP

"Nie popieramy tych, którzy podważają praworządność lub siłowo zajmują budynki instytucji publicznych" - oświadczył Richard Grenell, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa na misje specjalne, cytowany przez rozgłośnię Głos Ameryki. To pierwsza reakcja nowej administracji amerykańskiej na masowe protesty w Serbii.

Pierwsza reakcja nowej administracji USA na masowe protesty w Serbii

Pierwsza reakcja nowej administracji USA na masowe protesty w Serbii

Źródło:
PAP

- Jesteśmy małą społecznością, ale mamy wielkie serca - powiedział ksiądz Marcin Rayss z Zielonej Góry. W tym czasie jeden z jego parafian wrzucał do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wszystkie pieniądze, które zebrano na tacę podczas niedzielnego nabożeństwa. Nie brakuje również katolickich parafii, które chętnie dokładają swoją cegiełkę.

"Przekazujemy całą tacę na ten szczytny cel"

"Przekazujemy całą tacę na ten szczytny cel"

Źródło:
TVN24

Czuję dumę, szczęście i zaszczyt, że jestem częścią WOŚP-owej rodziny i że moje oczy stały się "wizytówką" Orkiestry. I wdzięczność, że mogę pomagać - mówi Jagoda Szpojnarowicz-Pyda. To jej ogromne, ciemne oczy od trzech dekad patrzą na nas z plakatów i gadżetów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Ogromne, ciemne oczy, które zostały symbolem WOŚP. Odnaleźliśmy dziewczynkę ze zdjęcia

Ogromne, ciemne oczy, które zostały symbolem WOŚP. Odnaleźliśmy dziewczynkę ze zdjęcia

Źródło:
tvn24.pl

Partia golfa w Hiszpanii z Omeną Mensah i Rafałem Brzoską, sprzątanie mieszkania przez Macieja Musiała czy bilety na mecz FC Barcelony wraz z wejściem na trening - oto najdroższe aukcje 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ich kwoty sięgają nawet blisko 300 tysięcy złotych. Co jeszcze cieszy się zainteresowaniem licytujących?  

Weekend z golfem, sprzątanie mieszkania i bilety na LaLiga. Oto 10 najdroższych aukcji WOŚP  

Weekend z golfem, sprzątanie mieszkania i bilety na LaLiga. Oto 10 najdroższych aukcji WOŚP  

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Skalę pomocy WOŚP obrazuje eksperyment, który przeprowadziliśmy ostatnio: usunęliśmy z kilku sal wszystkie sprzęty oznaczone charakterystycznym czerwonym serduszkiem. Ku naszemu zaskoczeniu, po ich usunięciu na salach pozostały jedynie puste ściany - to dowód na to, jak wiele zawdzięczamy tej fundacji - mówi Przemysław Galej, ordynator Oddziału Dziecięcego w Szpitalu Specjalistycznym w Sanoku.

Wynieśli cały sprzęt WOŚP, zostały puste ściany

Wynieśli cały sprzęt WOŚP, zostały puste ściany

Źródło:
tvn24.pl
"Nie wyglądają", a rozwijają się błyskawicznie i bywają śmiertelne. Dlaczego?

"Nie wyglądają", a rozwijają się błyskawicznie i bywają śmiertelne. Dlaczego?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Trwa 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Zbieramy na onkologię, zbieramy na hematologię dziecięcą, otwieramy nasze serca - mówiła Kasia Kieli, president & managing director Warner Bros. Discovery w Polsce oraz CEO TVN. W imieniu Warner Bros. Discovery przekazała na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy czek o wartości miliona złotych.

"Otwieramy nasze serca". Milion złotych od Warner Bros. Discovery

"Otwieramy nasze serca". Milion złotych od Warner Bros. Discovery

Źródło:
TVN24

Na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trafiło jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii Polski - fotografia sprzed kina Moskwa, wykonana z ukrycia przez Chrisa Niedenthala w czasie stanu wojennego. Fotoreporter opowiadał o historii zdjęcia w TVN24. - To jest odruch fotoreportera, że co by nie było, ale trzeba coś zrobić - mówił. Dziennikarka Natalia Szewczak, której dzieci przekazały wspólnie z Niedenthalem słynne zdjęcie na aukcję WOŚP, opowiedziała o historii bliźniaków, które urodziły się jako skrajnie wcześniaki. - Czerwone serduszka widzieliśmy wszędzie - mówiła.

"Adrenalina siedziała w naszych ciałach". Historia legendarnego zdjęcia na aukcji WOŚP

"Adrenalina siedziała w naszych ciałach". Historia legendarnego zdjęcia na aukcji WOŚP

Źródło:
TVN24

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to również setki najróżniejszych aukcji internetowych. Wśród nich są te przygotowane przez dziennikarzy i dziennikarki TVN24, TVN, TTV oraz gwiazdy znane z produkcji TVN Warner Bros. Discovery. Sprzątanie domu, wspólne gotowanie w hollywoodzkim stylu, autorskie obrazy, kolekcjonerskie pamiątki - to tylko niektóre wyjątkowe przedmioty i atrakcje, które trafiły "pod młotek". Grupa TVN Warner Bros. Discovery ponownie zaprasza na rodzinną przygodę w Harry Potter Studio w Londynie.

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W najbliższych dniach może być nawet 15 stopni Celsjusza. Czy to już koniec zimy? Sprawdź 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: wygląda to jak kapitulacja zimy

Pogoda na 16 dni: wygląda to jak kapitulacja zimy

Źródło:
tvnmeteo.pl