- Myślałem, że dzwonią, żeby zadać mi kilka pytań technicznych w sprawie tego remiksu. A on (menadżer Beyonce) nagle mówi, że musi mi coś powiedzieć, ale że właściwie to nie on mi to powie, tylko ktoś inny. I nagle ona pojawia się na tym skypie. Jak było widać, niewiele mądrego udało mi się wtedy powiedzieć - mówił w TVN24 Radzimir Dębski. Kompozytor, którego remiks piosenki Beyonce "End Of Time" okazał się najlepszy spośród trzech tysięcy propozycji. Nagrodą były 4 tys. dolarów, umieszczenie utworu na najnowszej płycie artystki i rozmowa z nią.
Wszystkie remiksy odsłuchało ponad półtora miliona fanów Beyonce. I to oni, w internetowym głosowaniu zdecydowali, które utwory zostały przedstawione specjalnemu jury. W jego skład, oprócz samej Beyonce, weszli także producentka zespołu Florence and The Machine oraz kilku didżejów i kompozytorów. Bezapelacyjnie zwyciężyła kompozycja Polaka.
"Rozmawiał ze mną jakbym był kimś"
Radzimir Dębski, absolwent Akademii Muzycznej Fryderyka Chopina w Warszawie, wyznał w rozmowie w TVN24, że o tym, że zwyciężył muzyczną rywalizację, wiedział już nieco wcześniej. - Musiałem milczeć. Miałem ochotę napisać to sobie na czole. Teraz przeżywam to od nowa, bo dopiero w nocy widziałem ten klip (z nocną rozmową z piosenkarką). Wtedy adrenalina nie pozwoliła mi zapamiętać zbyt wiele z tej rozmowy. Nie ochłonąłem jeszcze i to chyba jeszcze daleka droga do tego - ocenił kompozytor.
Pytany o to, jak wyglądała rozmowa, powiedział, że już gdy zobaczył menadżera Beyonce doznał "ataku serca". - To jest absolutnie najlepszy człowiek na świecie w tym, co robi. Ma status gwiazdy. On sam wywołał we mnie najdziwniejsze uczucie, bo rozmawiał ze mną jakbym był kimś, mimo że nie za bardzo jestem i nie musiał tak robić - relacjonował skromnie Dębski.
Dodał, że myślał, że telefon będzie dotyczył jakiś pytań technicznych w sprawie remiksu. - A on (menadżer Beyonce) nagle mówi, że musi mi coś powiedzieć, ale że właściwie to nie on mi to powie, tylko ktoś inny. I nagle ona pojawia się na tym skypie. Jak było widać, niewiele mądrego udało mi sie wtedy powiedzieć - żartował artysta.
Robić to, na co ma się ochotę
25-letni Radzimir Dębski oprócz ukończenia warszawskiej Akademii ma na koncie studia z kompozycji filmowej i orkiestracji na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Skomponował ponad 20 utworów muzyki poważnej, symfonicznych i kameralnych. Komponuje muzykę do filmów i seriali telewizyjnych, tworzy również muzykę teatralną i ilustracyjną.
Na pewno bym tego nie zrobił, gdybym tego nie czuł. Zajmowałem się różną muzyką w życiu i tego bym sobie życzył. Największym komfortem dla artysty jest robić to, co by się chciało Radzimir Dębski
- Jeśli będzie tam taki utwór popowy, to ten numer będzie obudowany w coś bardziej filmowego, poważnego. Ten remiks jest troszkę w moim stylu, nie udawałem tam niczego - wyznaje kompozytor. Pytany o to, jak wyglądał proces twórczy powiedział, że każdy robi to inaczej i może to właśnie jest powodem sukcesu. - Moją pierwszą fazą było usiąść do klawiszów i po prostu grać, improwizować. Potem to trzeba było wyselekcjonować. Bardzo żmudna praca, bardzo nieartystyczna. A później wszystkie te procesy się miksują - tłumaczył. Dodał jednak, że właściwie już po wysłuchaniu partii wokalnej utworu miał już pomysł na remiks.
Co, gdyby pojawiła się propozycja współpracy? - Nie myślę o tym i nie oczekuję tego, tak jak nie oczekiwałem tej wygranej. Myślałem, że może ktoś tego kiedyś posłucha i doceni np. zmiany harmoniczne, bo nie są tak łatwo wyłapywalne dla kogoś, kto nie zna oryginału - powiedział 25-latek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Wikipedia Cornel-Pex/CC-BY-SA