- Chciałbym zadedykować dzisiejszy wieczór Carrie Fisher, która daje mi teraz znać: do cholery Rian, nie waż się robić z tej nocy uroczystego hołdu - powiedział ze sceny Rian Johnson tuż przed rozpoczęciem seansu.
Ostatni występ księżniczki Lei
"Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" jest ostatnim filmem z serii, w którym w księżniczkę Leię wcieliła się Carrie Fisher. Aktorka i pisarka 23 grudnia ubiegłego roku w trakcie lotu z Londynu do Los Angeles dostała poważnego ataku serca. Pomimo walki lekarzy o jej życie, Fisher zmarła w Los Angeles cztery dni później. Miała 60 lat.
Dzień później zmarła jej matka - legenda Hollywood, Debbie Reynolds. Fisher zdobyła światową sławę nie tylko jako córka legendy, ale przede wszystkim jako księżniczka Leia po pierwszej roli w "Gwiezdnych wojnach" w 1977 roku. - Nie ma przyjaciół, nie ma rodziny, a jej planeta wybuchła w kilka sekund razem z jej fryzjerem - opowiadała Fisher o swojej bohaterce, zwracając uwagę na jej charakterystyczną fryzurę.
W "Ostatnim Jedi" księżniczka Leia była ponownie jedną z centralnych postaci opowieści. Premiera kolejnej odsłony "Gwiezdnych wojen" w Los Angeles przyciągnęła tłumy gwiazd i fanów. Na scenie obok Johnsona pojawili się odtwórcy najważniejszych ról: John Boyega, Daisy Ridley, Lupita Nyong’o, Adam Driver, Andy Serkis czy Mark Hamill.
Najlepsza odsłona "Gwiezdnych wojen"?
"Ostatni Jedi" to druga odsłona najnowszej trylogii, wchodzącej w skład sagi. Chociaż produkcja filmu nałożyła embargo na publikację oficjalnych recenzji filmu, po premierze pojawiły się pierwsze komentarze niektórych krytyków. W tweetach pojawiają się m.in. głosy, że jest to najlepsza z dotychczasowych odsłon sagi.
Joshua Yehl z IGN Comics napisał, że Rian Johnson stworzył coś, "co może być najlepszym filmem 'Gwiezdnych wojen'", podkreślając, że spędził niesamowity czas w kinie. "Zapierało mi dech w piersi, śmiałem się, krzyczałem, płakałem" - pisał krytyk.
Grae Drake z Rotten Tomatoes również wyraziła swój zachwyt filmem. Krytyk filmowy Scott Mantz stwierdził, że film jest lekko za długi i "lekko przeciągnięty w środku", ale ostatecznie sprawia wiele przyjemności. Ocenił, że w "Ostatnim Jedi" pojawia się znacznie więcej humoru niż można było się spodziewać, a odtwórca Luke'a Skywalkera - Mark Hamill jest "genialny".
Autor: tmw/adso / Źródło: BBC News, The Guardian, NME