Laureatka Oscara, Kathryn Bigelow ponownie sięga po temat wojny. Jej nowy film "Zero Dark Thirty" opowiada o akcji amerykańskich żołnierzy wymierzonej w Osamę bin Ladena. I budzi polityczne kontrowersje. - To nie jest element kampanii wyborczej Obamy - zapewnia autorka.
"Zero Dark Thirty" Kathyrn Bigelow, pierwszej w historii reżyserki nagrodzonej Oscarem (za "The Hurt Locker. W pułapce wojny"), nadal jest w produkcji, ale ponownie wywołał gniew wśród republikanów, którzy oskarżyli autorkę o polityczną propagandę przed wyborami prezydenckimi w USA. Wytwórnia upubliczniła właśnie pierwszy trailer filmu, broniąc się jednocześnie, że "nie ma on nic wspólnego z wysiłkami Baracka Obamy o reelekcję".
W czym problem? Nowy film Bigelow oparty jest na faktach - opowiada o działaniach jednostki amerykańskiej marynarki wojennej, która polowała na Osamę bin Ladena. Bohaterami są członkowie specjalnego oddziału Navy SEAL Team 6.
Prace nad filmem zaczęły się na początku 2011 roku, a tematem miała być nieudana próba pojmania przywódcy Al-Kaidy na pograniczu Pakistanu i Afganistanu. Kiedy w maju ub.r. bin Laden został zabity, Mark Boal, który wraz z Bigelow jest współautorem scenariusza, postanowił zmienić tekst. Nowa treść miała podobno powstać o poufne informacje na temat akcji żołnierzy, które dostarczyła mu administracja Obamy. Wybuchł skandal.
Mieli dostęp do tajnych materiałów CIA?
Kontrowersje wokół filmu wpłynęły też na zmianę miejsca kręcenia zdjęć - z Pakistanu, ponieważ sprzeciwił się temu tamtejszy rząd, produkcja przeniosła się do Indii.
Zmieniono też tytuł z "Kill bin Laden" na "Zero Dark Thirty". - To określenie w militarnym żargonie oznacza pół godziny po północy. Odnosi się również do tajemnicy wokół trwającej 10 lat misji wojskowej SEALs - wyjaśniła reżyserka w rozmowie z magazynem "Entertainment Weekly".
O szczegółach filmu jego autorzy nie chcą na razie mówić. Nawet trailer niewiele zdradza. Twórcy są bardzo ostrożni. Pytani, czy rzeczywiście dostali od administracji prezydenta dostęp do tajnych materiałów CIA i Pentagonu, tajemniczo milczą. "Żadnego komentarza" - Bigelow napisała w mailu do "Entertainment Weekly". Zaś Boal odpowiedział wymijająco: - Chciałem wiedzieć, co to znaczy być odpowiedzialnym za polowanie na bin Ladena, jak wyglądało wtedy życie tych ludzi. Jedynym sposobem, aby naprawdę odpowiedzieć na to pytanie, była rozmowa z tymi, którzy to robili.
Wymienił agentów terenowych, oficerów, szpiegów, analityków i strzelców. - Jestem zafascynowany ludźmi, którzy narażają życie dla większej sprawy, dla dobra innych - przyznał. Ale pytany, czy rozmawiał z Obamą, zaśmiał się i poprosił o następne pytanie.
"Wiele osób będzie zaskoczonych, gdy zobaczy film"
Oboje nie chcą, by "Zero Dark Thirty" był odbierany zbyt politycznie. - Nie ma żadnego programu politycznego w tym filmie. Wiele osób będzie zaskoczonych, gdy go zobaczy. W ogóle nie pojawia się w nim na przykład prezydent - zapewnił scenarzysta.
Po tym, jak republikanin Pete King zarzucił im, że premierę specjalnie wybrali na miesiąc przed wyborami prezydenckimi, by ukazać w Obamę w bardziej pozytywnym świetle, przeniesiono ją z 12 października na 19 grudnia.
- Film nie jest propagandą. To wspaniała historia o trumfie woli i poświęcenia w służbie dla kraju - podsumowała reżyserka.
W filmie występują m.in. Joel Edgerton, Jessica Chastain, Kyle Chandler i Jason Clarke.
Autor: am//bgr/k / Źródło: Daily Telegraph, Entertainment Weekly, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Columbia Pictures