"Sojuszniczka mniejszości i bardzo dobry człowiek", ale też "wymagająca szefowa", która "robiła świetne radio" i "napisała kilka ważnych książek". Przyjaciele, dziennikarze i artyści żegnają Ewę Wanat. Tak wspominają zmarłą dziennikarkę w poświęconych jej wpisach.
Ewa Wanat zmarła w wieku 61 lat. Informację o jej śmierci podało między innymi radio TOK FM. Dziennikarka radiowa i telewizyjna oraz autorka książek, z mediami związana była od końca lat 80. Współpracowała z Radiem S Poznań, "Gazetą Wyborczą", poznańskim oddziałem TVP i Radiem Plus. W latach 2003-2012 była redaktorką naczelną radia TOK FM, a następnie od 2013 do 2015 roku radia RDC.
Ewa Wanat nie żyje. Wspomnienia przyjaciół
W środę i czwartek w mediach społecznościowych pojawił się szereg wpisów, w których współpracownicy i przyjaciele wspominają zmarłą dziennikarkę. "Zmarła Ewa Wanat, moja radiowa matka. Dała mi szansę ponad 20 lat temu i wiele nauczyła. Obdarzyła zaufaniem i jak z wieloma z nas z tamtej ekipy TOK FM weszła w relację o wiele ciekawszą niż szef-pracownik" - napisał na Facebooku dziennikarz Marcin Wojciechowski. "Bywała kontrowersyjna, zawsze charyzmatyczna. Sojuszniczka mniejszości i bardzo dobry człowiek" - dodał.
"Robiła świetne radio, napisała kilka ważnych książek, wspaniale prowadziła rozmowy na żywo i na antenie. Umiała słuchać, umiała mówić, umiała się bawić. Była nieustraszona. I miała dobre serce" - napisała na Facebooku reporterka Katarzyna Surmiak-Domańska. "Dla mnie słowem które ją najlepiej opisuje jest młodość. Miała ten dar, że dojrzewała zachowując atrybuty młodego człowieka: wdzięk, radość i zachłanność życia, ciekawość świata, lekkość, energię, otwartość na zmiany i nowe wyzwania. Żyła trochę jak studentka, a myślała jak mądry doświadczony człowiek" - podkreśliła na początku wpisu.
"Odeszła po cichu". Ewa Wanat miała 61 lat
Reporter Wojciech Tochman udostępnił dwa wpisy poświęcone Ewie Wanat. "Żegnaj kochana" - napisał w pierwszym. Do kolejnego dołączył wspólne zdjęcie z dziennikarką. "Po pierwsze: Przyjaciele. Oboje z Ewą na co dzień pielęgnowaliśmy to przykazanie. Czasem z oddali, czasem z bliska" - czytamy w opisie.
Zdjęcie z Ewą Wanat udostępnił również filozof i publicysta Tomasz Stawiszyński. "Niepowtarzalna, niezwykła. Chciałbym tu użyć mnóstwa patetycznych słów, ale wiem, że by mnie za to od razu - w swoim stylu - zbeształa. Dlatego tylko napiszę: dziękuję, Ewa, za wszystko, dziękuję" - przekazał na Facebooku.
"Ewka nie chciałaby ckliwych pożegnań, miała silną osobowość, nie odpuszczała i była wymagającą szefową, ale też była dla nas tarczą i wsparciem. Bardzo wiele jej zawdzięczam" - napisała dziennikarka Dominika Wielowieyska na portalu X.
Kompozytor i aktor Antoni Komasa-Łazarkiewicz przypomniał na Facebooku swoje ostatnie spotkanie ze zmarłą. "Odeszła po cichu. Mój ostatni kontakt z nią był parę tygodni temu, kiedy starała się pomóc pewnej ukraińskiej rodzinie, za którą czuła się odpowiedzialna. Porządkowała sprawy. Wolny człowiek. Dożyła wolnej Polski" - napisał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ireneusz Sobieszczuk/PAP