Z opublikowanego w nocy zwiastuna 24. części przygód Jamesa Bonda dowiedzieliśmy się trochę więcej o fabule, ale też klimacie filmu. W "Spectre" jest on mroczniejszy niż w i tak już ponurym "Skyfall" sprzed trzech lat. Główną rolę gra ponownie Daniel Craig.
- Spraw, żebym zniknął - prosi swojego kwatermistrza James Bond. Brzmi to trochę desperacko. Szczególnie że nowy Q (Ben Wishaw) nie gustuje, jak jego poprzednik, w wyrafinowanych gadżetach i raczej nie chodzi tu o model znikającego samochodu jak w "Śmierć nadejdzie jutro".
Widać, że kłopoty Bonda nie skończyły w posiadłości Skyfall, gdzie w ostatnich scenach poprzedniego filmu doszło do konfrontacji z Raoulem Silvą (Javier Bardem), dawnym agentem 007. W "Spectre" Bond ściga i jest ścigany przez tytułową złowrogą organizację, na czele której stoi Franz Oberhauser (Christopher Waltz). Rzuca on w stronę wyraźnie zmęczonego Bonda: "Jestem autorem całego twojego bólu".
W zwiastunie zobaczyliśmy też dwie nowe "dziewczyny Bonda", Madeleine Swann (Lea Seydoux) i Lucię Sciarrę (Monica Bellucci). Dowiadujemy się też, że Bond musi tłumaczyć się z różnych nowych wyskoków szefowi, M., którego po raz drugi gra Ralph Fiennes.
Bond wczoraj i jutro
Fani serii filmów o agencie Jej Królewskiej Mości dopatrzyli się w zwiastunie "Spectre" odniesień do poprzednich filmów. Sceny, które rozgrywają się podczas meksykańskiego Święta Zmarłych, mają być cytatem z podobnych sekwencji w "Operacji Piorun" i "Moonraker", a przypominająca czaszkę maska, jaką 007 ma na twarzy, to ukłon w kierunku "Żyj i pozwól umrzeć". W tamtym "Bondzie" upiornie umalowaną twarz miał Baron Samedi. Z kolei biały smoking, w jakim w ujęciach ze "Spectre" widać Bonda, ma być - zdaniem fanów - cytatem z "Diamenty są wieczne" i "Goldfinger", w których tak nosił się Sean Connery.
"Spectre" wejdzie do polskich kin 6 listopada.
Autor: sol//rzw / Źródło: tvn24.pl, totalfillm.com
Źródło zdjęcia głównego: Sony Pictures