Leonardo DiCaprio wyrasta na ulubionego aktora Martina Scorsese. Na festiwalu w Berlinie w sobotę odbyła się premiera najnowszego filmu amerykańskiego reżysera. "Wyspa Tajemnic" to czwarty obraz Scorsese, w którym zagrał DiCaprio. Obaj artyści przed pokazem wymieniali się komplementami. Po nim efekt ich współpracy komplementowali widzowie.
Na konferencji prasowej przed premierą aktor i reżyser mówili o sobie tylko dobrze, albo bardzo dobrze. - Wywodzimy się wprawdzie z różnych pokoleń, ale dzięki naszej intensywnej współpracy od 10 lat jesteśmy już prawie jak kumple - zwierzył się Scorsese.
DiCaprio przyznał, że praca nad "Wyspą Tajemnic" była dla niego "nie tyle dobrą zabawą, co wyzwaniem oraz intensywnym, codziennym wysiłkiem". - W filmie mamy do czynienia z bardzo skomplikowaną grą pomyłek, różnorodnymi sekwencjami, rzeczywistością, która miesza się z fikcją - opowiadał aktor.
Mroczne zagadki i "władza strachu"
"Wyspa Tajemnic" powstała na podstawie powieści autorstwa Dennisa Lehane. Akcja rozgrywa się w 1954 roku na odosobnionej wyspie, gdzie znajduje się więzienie dla szczególnie niebezpiecznych i obłąkanych przestępców.
Dwóch szeryfów: Teddy Daniels (grany przez Leonarda DiCaprio) i Chuck Aule (Mark Ruffalo) ma przeprowadzić tam śledztwo w sprawie zniknięcia pacjentki tej placówki, morderczyni Rachel Solando (Emily Mortimer). Na miejscu nikt nie wydaje się jednak zainteresowany odnalezieniem kobiety, a Daniels nabiera podejrzeń, iż stał się celem intrygi.
Jak mówił Scorsese, jego najnowsze dzieło nawiązuje do "paranoi" lat 50. w USA. "Dorastałem w latach 50., w czasie zimnej wojny. Codziennie groził nam atak lotnictwa - tak wmawiały nam media - wspominał. - Wierzę, że strach ma wielką władzę.
Jego zdaniem również współczesna polityka nie jest wolna od urojeń. - Dlatego też zainteresowałem się tym materiałem - dodał Scorsese. - Aspekt emocjonalny zdecydował, że chciałem zrobić ten film.
Na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Berlinale thriller psychologiczny pokazywany jest poza konkursem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.EPA/PAP