Benedict Cumberbatch wraz żoną Sophie Hunter i trójką dzieci zostali zaatakowani przez 35-letniego Jacka Bissella, byłego szefa kuchni, w swoim domu w Londynie - donoszą brytyjskie media. Mężczyzna przyznał się przed sądem do ataku. Został ukarany grzywną i otrzymał trzyletni zakaz zbliżania się do rodziny aktora.
Jak ustaliła prokuratura, jeszcze przed atakiem Bissell poinformował sprzedawcę pobliskiego sklepu, w którym zrobił zakupy, że zamierza zaatakować i spalić dom odtwórcy postaci Sherlocka Holmesa w popularnym serialu. - Wiem, że się tutaj przeprowadziliście, mam nadzieję, że (wasz dom - red.) spłonie - krzyknął już po wtargnięciu na teren ogrodu rodziny Cumberbatchów. Jego ówczesne słowa przytoczono podczas rozprawy w Sądzie Koronnym w londyńskiej dzielnicy Wood Green.
Następnie były szef kuchni wyrwał jedną z posadzonych przed domem roślin i cisnął nią o ścianę budynku. Po tym splunął jeszcze na domofon, zniszczył go za pomocą noża do filetowania ryb i uciekł - relacjonuje "The Telegraph".
Sprawca wytropiony przez policję dzięki próbkom DNA
Dokładna data ataku nie jest znana. Jak podają brytyjskie media, mężczyzna został wytropiony przez policję dzięki próbkom DNA zabezpieczonym na oplutym przez niego domofonie. W tym miesiącu, podczas rozprawy w Sądzie Koronnym w Wood Green, przyznał się do zarzucanych mu czynów. 10 maja został ukarany karą grzywny w wysokości 250 funtów (równowartość ponad 1300 złotych). Otrzymał również trzyletni zakaz zbliżania się do członków rodziny Benedicta Cumberbatcha i ich posesji.
Motywy działania Jacka Bissella nie są znane. Nie jest to jednak pierwszy przypadek złamania przez niego prawa. W przeszłości mężczyzna był skazany za kradzież, trzykrotnie otrzymał również ostrzeżenie w związku z naruszeniem mienia, naruszeniem porządku publicznego i popełnieniem przestępstwa narkotykowego.
Źródło: The Telegraph, BBC, Daily Mail