Kiepska jakość, trzęsąca się ręka operatora i okrzyki "Allah akbar!", to charakterystyczne elementy wielu filmików wykonywanych przez syryjskich rebeliantów i umieszczanych w sieci. W ten nurt przewrotnie wpisał się słynny brytyjski artysta Banksy. Stworzył film, który na pozór jest kolejnym nagraniem walk w Afganistanie lub Syrii, ale ma bardzo niecodzienną puentę.
Wideo nazywa się "Rebel rocket attack" (ang. atak rakietowy rebeliantów), czyli bardzo podobnie do dziesiątek lub setki tysięcy podobnych umieszczanych w sieci przez Syryjczyków i rzadziej przez Afgańczyków. Na pozór treść też nie odróżnia go od nagrań ukazujących walki z siłami reżimu Baszara el-Asada lub NATO.
Rakietą w Disneya
Uwiecznieni na nagraniu mężczyźni atakują przy pomocy wyrzutni rakiet jakiś obiekt na niebie, w domyśle samolot lub śmigłowiec. Pocisk trafia i cel ciągnąc za sobą smugę dymu zaczyna spadać. Po chwili skręca w kierunku kamery i rozbija się obok domniemanych rebeliantów.
Kiedy kurz opada, w polu widzenia pojawia się prawdziwy cel ataku, mianowicie latający słonik Dumbo rodem z kreskówek Disneya. Rysunkowy zwierzak płonie i dymi, a jeden z rebeliantów wspina się na niego "świętując" sukces. Po chwili oczy Dumbo stają w słup i zwierzak prawdopodobnie pada. Stojący obok mały chłopiec ze złością kopie w piszczel mężczyznę trzymającego wyrzutnię rakiet, który w sposób podobny do scen z komedii pada na ziemię.
Filmik wykorzystuje dźwięki i głosy wzięte z jednego z oryginalnych syryjskich nagrań, ukazujących zestrzelenie rządowego śmigłowca w okolicach Aleppo. Pojawiła się jednak na nim pewna nieścisłość, być może zamierzona. Mężczyźni są bowiem ubrani jak Afgańczycy, a nie jak Syryjczycy. Na dodatek rzekoma wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych jest faktycznie amerykańską wyrzutnią rakiet przeciwpancernych.
Bez 100 procent pewności
Nagranie pojawiło się na stronie Banksy'ego, banksy.co.uk i profilu artysty na Facebooku. Reklamował je też na swoim Twitterze słowami "Dzisiaj nie zamieszczam żadnych zdjęć. Nie po tym jak ujawniono to szokujące nagranie".
Nie da się z całkowitą pewnością stwierdzić, iż autorem filmiku jest rzeczywiście Banksy. Artysta jest znany ze skrytości i do dzisiaj nie wiadomo, jaka jest jego prawdziwa tożsamość. Nagranie pojawiło się jednak na wszystkich stronach i profilach uznawanych za "oficjalne". Uznawanych, bo tego też artysta nigdy nie zweryfikował i nie potwierdził.
Strona internetowa bansky.co.uk została założona przez fotografa Stephena Lazaridesa, który utrzymuje, iż nie jest Banksym, ale tylko jego menadżerem i pomocnikiem.
Autor: mk//kdj / Źródło: tvn24.pl