Ma dopiero 5 lat, a już nosi najbardziej luksusowe marki świata: Gucci, Dior i Dolce & Gabbana. Alonso Mateo sam się stylizuje i fotografuje, a potem wstawia zdjęcia do sieci. Jego wyrafinowany gust i gwiazdorskie pozy sprawiły, że stał się sensacją internetu. Jedni, małego modnisia wyglądającego jak miniatura dorosłego mężczyzny, nazywają "nową ikoną stylu", inni "rozpuszczonym bachorem". Na czym polega jego fenomen?
"To ikona stylu. Zapoznaj się i rób notatki" - napisał na swoim Twitterze stylista gwiazd Ugo Mozie, który pracował m.in. przy filmie "Seks w wielkim mieście 2". Zrobił to, gdy przez przypadek odkrył w internecie 5-letniego chłopca, który zachwycił go znajomością trendów i miłością do mody.
- To, co najpierw zwróciło moją uwagę, to jego pewność siebie. Te nonszalanckie miny i pozy, ręce w kieszeni i charyzmatyczny uśmiech... - mówi Mozie magazynowi "New York". I dodaje: - Dopiero potem zauważyłem, że jego ubrania były wyjątkowo dopasowane, zgodne z trendami i markowe. Ten dzieciak stał się moją inspiracją.
Pięciolatek szybko znalazł innych fanów. W ciągu ostatniego miesiąca jego strona na Instagramie zdobyła ich tak wielu, że codziennie śledziło ją 130 tysięcy osób. Powstały też strony dedykowane małemu modnisiowi na Facebooku, z których każda ma ponad 20 tys. fanów. Każde nowe zdjęcie, które chłopiec wstawiał na swój profil, od razu kopiowano na innych stronach: bo piszą o nim nie tylko blogi, ale i ważne media z całego świata. W sumie w Google Images jest obecnie ponad 230 tysięcy zdjęć Alonso Mateo.
"Jeśli coś jest dobrej jakości, biorę to"
Kim jest bohater tego fenomenu? To urodzony i wychowany w meksykańskim Monterrey syn stylistki magazynu mody "Harper's Bazaar" i właściciela firmy inwestycyjnej. Od dwóch lat mieszka z rodzicami w Laguna Beach, najbogatszym kurorcie w Kalifornii. I to tam zaczęła się jego przygoda z modą. - Jako stylistka mam dostęp do wszystkich nowości. Przynosiłam do domu te z dziecięcej linii luksusowych marek i na nim sprawdzałam, jak do siebie pasują poszczególne ubrania, by potem odtworzyć to w pracy - wspomina Luisa Fernanda Espinosa, która z czasem zaczęła wstawiać zdjęcia syna do internetu.
Na początku to ona podpowiadała Alonso, jak ma się ubrać i co z czym połączyć, ale dziś uczeń przegonił mistrza. Sam wie, co chce założyć i sam robi sobie zdjęcia przed lustrem (ma dwa iPady i aparat fotograficzny).
- Kocham garnitury, mokasyny i okulary przeciwsłoneczne. Lubię ubierać się tak, jak mój ojciec, bo ma fajne garnitury - zdradza maluch, który wybiera dla siebie tylko markowe stroje: m.in. marynarki na miarę Toma Forda, skórzane kurtki, paski i mokasyny Gucci, dżinsy Diesel, trampki Jeremy'ego Scotta, koszule Diora, czapki Marca Jacobsa, muszki Lanvin, okulary słoneczne Ray-Ban, czy T-shirty Stelli McCartney.
- Jeśli coś jest dobrej jakości, biorę to - deklaruje. I wylicza ze znawstwem: - Marc Jacobs? Genialny. Dolce & Gabbana? Wielcy. Tom Ford? Niesamowity.
"Matka robi z niego rozpuszczonego bachora"
Każdego ranka przed pójściem do szkoły, mama i syn wchodzą do jego osobistej garderoby, gdzie cała ściana jest przeznaczona dla jego butów. Alonso decyduje, co na siebie założy. Skąd taka świadomość mody u dziecka?
- Nie wiem, czy to dlatego, że jest jedynym dzieckiem wśród wielu dorosłych i po prostu chce powtórzyć to, co mają na sobie wszyscy wokół niego? - zastanawia się jego matka. - Ale nie sądzę, by zdawał sobie sprawę, jak bardzo z modą jest do przodu. Jest po prostu za mały.
5-letni Alonso jest dziś najmłodszą ikoną mody. I jak każdy fashionista kocha zakupy, na które chodzą całą rodziną. - Kiedy idziemy na zakupy, a on chce drogie markowe mokasyny, tak jak jego tata, kupujemy mu. Bo możemy sobie na nie pozwolić - tłumaczy Espinosa.
I odrzuca zarzuty internautów, że uczy chłopca materializmu i konsumpcjonizmu ("Robi z niego rozpuszczonego bachora" - to jedna z krytycznych opinii). - Dobrze wychowujemy syna. Jest zawsze uprzejmy i grzeczny. To słodki chłopak - zapewnia.
"Mój syn inspiruje dorosłych"
Matka pozwala mu na "stylizacyjne zabawy", bo to dla niego "po prostu dobra zabawa, a zdjęcia powstają, bo on uwielbia być przed obiektywem".
Mimo tej deklaracji kilka dni temu stronę ze zdjęciami syna z ogólnodostępnej zmieniła na prywatną, z ograniczeniem tylko dla najbliższych. Stało się to po tym, jak pojawiły się zarzuty, że wyrafinowane poczucie mody pięciolatka robi z niego ofiarę mody, a powinien raczej cieszyć się normalnym dzieciństwem, a nie zamieniać się w miniaturę dorosłego mężczyzny.
Espinoza nie zgadza się z tym i mówi z dumą: - Mój syn nosi stroje dla dzieci, ale inspiruje dorosłych. Ostatnio dowiedziałam się, że mój były nauczyciel inspirował się zdjęciami "tego stylowego dzieciaka z Instagramu", nie zdając sobie sprawy, że to syn jego byłej studentki.
Autor: am/iga / Źródło: New York Magazine, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook