Film Farkhata Sharipova pod tytułem "18 kiloherców" zdobył Warsaw Grand Prix 36. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Za reżyserię doceniono Martina Sulika, twórcę "Człowieka z zajęczymi uszami". Uroczystość wręczenia nagród - w części wirtualna - odbyła się w sobotę w Warszawie.
Film "18 kiloherców" został zainspirowany powieścią "Hardcore" kazachskiej autorki Zary Yesenaman. Akcja opowieści rozgrywa się w latach 90. podczas boomu narkotykowego w Ałmaty. Głównymi bohaterami są nastoletni przyjaciele Sanjar i Jaga, którzy czują się samotni i niezrozumiani przez dorosłych. Marzący o wolności i samodzielności chłopcy odkrywają w mieście "zakazane miejsca". Sharipov odebrał Warsaw Grand Prix "wirtualnie" - przez wideoczat - z rąk dyrektora Biura Kultury w Urzędzie miasta stołecznego Warszawy Artura Jóźwika oraz członkini jury Liany Ruokyte-Jonsson.
Litewska promotorka kina podkreśliła, że obrady były wyjątkowo spokojne. - Kiedy każdy z nas sporządził własną shortlistę z trzema najlepszymi tytułami, uświadomiliśmy sobie, że nie będzie między nami specjalnych sporów. Pierwsza pozycja była taka sama - "18 kiloherców". Cóż, taka magia dzieje się tylko w kinie. Cieszę się, że Warszawski Festiwal Filmowy odbył się na żywo, choć wiele innych festiwali przeniosło się do sieci lub przełożyło termin na przyszły rok. To znak dla naszego środowiska, że być może COVID-19 chciał zabić kino, ale mu się to nie udało - stwierdziła podczas uroczystości.
Nagrodę specjalną w konkursie międzynarodowym przyznano aktorom Bogdanowi Farkasowi i Dragosowi Dumitru za role w "Niezidentyfikowanym" Bogdana George'a Apetri. Za reżyserię uhonorowano Martina Sulika, twórcę "Człowieka z zajęczymi uszami".
W jury - obok Ruokyte-Jonsson - zasiedli: reżyser Robert Gliński, czeski reżyser Slavek Horak, kosowski reżyser Visar Morina oraz niemiecki producent Peter Rommel.
Pozostałe kategorie
W konkursie 1-2, poświęconym pierwszym i drugim pełnometrażowym fabułom twórców z całego świata, zwyciężył film "Z zawiązanymi oczami" Tarasa Drona. Wyróżnienia powędrowały do "Spirali" Cecilii Felmeri i "Mia pragnie zemsty" Bogdana Theodora Olteanu.
W jury konkursu 1-2 znaleźli się: reżyser i scenarzystka Małgorzata Imielska, rumuński aktor, reżyser i producent Dan Chisu, a także ukraiński reżyser Tymur Yashchenko.
W konkursie "wolny duch", w którym uczestniczą pełnometrażowe filmy "niezależne, nowatorskie i buntownicze", nagrodzono "Tragiczną dżunglę" Yulene Olaizoli. Wyróżnienie przyznano "Prawdziwej północy" Eijiego Hana Shimizu.
Najlepszym pełnometrażowym filmem dokumentalnym okazał się "Skok" Giedre Zickyte. W tej kategorii wyróżnienie przyznano "Mamy to nagrane" Kirby'ego Dicka i Amy Ziering.
Grand Prix konkursu krótkometrażowego doceniono "Ligie" Aline Magrez, nagrodą dla najlepszego animowanego filmu krótkometrażowego - "Białego wieloryba" Amirhosseina (Amira) Mehrana, a nagrodą dla najlepszego dokumentalnego filmu krótkometrażowego - "A co jeśli nic?" Moniki Krupy. Prócz tego wyróżniono "Siarkę" Lany Vlady.
Jury Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej FIPRESCI za najlepszy debiut z Europy Wschodniej uznało "Przygotowania, żeby być razem przez czas nieokreślony" Lili Horvat. Jury Ekumeniczne uhonorowało "Człowieka z zajęczymi uszami" Sulika, a NETPAC - Organizacja Promocji Kina Azjatyckiego - "Rodzinę Asada" Ryota Nakano.
170 filmów z 56 krajów
36. Warszawski Festiwal Filmowy rozpoczął się 9 października. Tym razem na publiczność festiwalową czekało ponad 170 filmów z 56 krajów, wśród nich "Magnezja" Macieja Bochniaka, "Księga wizji" Carlo S. Hintermanna, "Rockfield: Studio na farmie" Hannah Berryman oraz "Droneman" Petra Zelenki.
Impreza zakończy się w niedzielę. Filmem zamknięcia będą "Drodzy towarzysze!" Andrieja Konczałowskiego, uhonorowani we wrześniu w konkursie głównym weneckiego festiwalu Nagrodą Specjalną Jury. - To rzadki przypadek w pracy selekcjonera festiwalowego, kiedy człowiek zaczyna oglądać film i już po chwili widzi, że obcuje z wielkim dziełem. To jest naprawdę wybitny film opowiadający o Związku Radzieckim, o początku lat 60. W miejscowości Nowoczerkask żyje pewna pani, która jest partyjną działaczką, idealistką wierzącą w komunistyczne ideały. Na naszych oczach jej świat się rozpada - opowiadał dyrektor WFF Stefan Laudyn po konferencji zapowiadającej festiwal.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24