Ten obraz zapoczątkował serię portretów Andy'ego Warhola największych gwiazd – od Marilyn Monroe i Elizabeth Taylor po Elvisa Presleya. Ma wartość artystyczną, ale i kolekcjonerską. Artysta namalował go w 1963 roku dla kolekcjonerki z Detroit za 1,6 tys. dolarów. 11 maja po raz pierwszy będzie na sprzedaż. Za... 30 milionów dolarów.
Autoportret ukazuje cztery wizerunki artysty w różnych odcieniach niebieskiego, ubranego w trencz i chowającego oczy za ciemnymi okularami. - Ten obraz to początek wielkiej kariery Warhola – mówi Brett Gorvy z domu aukcyjnego Christie's.
Jest niezwykły nie tylko ze względu na wartość artystyczną i wprowadzenie do sztuki techniki Photo Booth. - Obraz jest kluczowym momentem w historii sztuki, kiedy Warhol zajmuje swoje miejsce w panteonie gwiazd obok Marilyn Monroe, Elizabeth Taylor i Elvisa Presleya – wyjaśnia Gorvy.
Artysta stworzył go w 1963 roku dla Florence Barron, kolekcjonerki z Detroit. Najpierw miał namalować ją samą, ale na jej życzenie sportretował siebie. - Mnie nikt nie zna. Chcą oglądać ciebie – powiedziała. Tak powstał pierwszy autoportret sławnego mistrza pop-artu.
Wisiał na ścianie 40 lat
Obraz wisiał w salonie Barron przez blisko 40 lat, z małymi wyjątkami, gdy wypożyczyła go na dwie wystawy retrospektywne artysty w nowojorskim Museum of Modern Art i muzeum Guggenheima w Bilbao w Hiszpanii.
Teraz po raz pierwszy trafia na rynek – sprzedaje go rodzina kolekcjonerki po tym, jak zyskał kilkanaście tysięcy razy na wartości. Barron zapłaciła za niego 1,6 tys. dolarów, a teraz trzeba będzie za niego zapłacić 30 milionów dolarów. Obraz trafi na aukcję "Post-War and Contemporary Evening Sale" w nowojorskim domu aukcyjnym Christie's 11 maja.
- Czuję, że sam Andy Warhol by to docenił, bo on zawsze mówił, że każdy ma w życiu swoje 15 minut. Kto by pomyślał, że jego autoportret odegra taką rolę w naszym życiu – powiedział syn kolekcjonerki, Guy Barron.
Najdroższe dzieło Warhola to "Green Car Crash (Green Burning Car I)" - Christie's sprzedał obraz w 2007 roku za 71,7 mln dolarów.
Źródło: tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Christie's