Kolekcjoner broni traci dorobek życia. Warte setki tysięcy złotych eksponaty przejmie Skarb Państwa

Źródło:
tvn24.pl
Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawę
Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl
wideo 2/5
Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl

Marian Chojnowski, kolekcjoner broni z Torunia, traci dorobek swojego życia warty setki tysięcy złotych. Sąd drugiej instancji, choć umorzył sprawę, zdecydował, że blisko 200 eksponatów przejmie Skarb Państwa, uznając tym samym 70-latka winnym nielegalnego posiadania broni. Emeryt nie zamierza tak tego zostawić. - Będę wnioskował o kasację tego wyroku, a jak to nie pomoże, będę się odwoływał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - mówi.

Pana Mariana, z zawodu ślusarza, pochłonęła pasja związana z kolekcjonowaniem artefaktów wojennych. Zaczął zbierać broń strzelecką, głównie karabiny, której pochodzenie było różne. Najczęściej jeździł z grupą innych pasjonatów historii po różnego rodzaju pchlich targach, giełdach staroci, gdzie ją nabywał. Kupione egzemplarze w wielu przypadkach były tak zniszczone, że pan Marian w oparciu o fachowe plany i instrukcje, przywracał im ich dawną świetność. Przez lata uzbierał 203 sztuki.

- Moja kolekcja powstaje od 30 lat. Zawiera bardzo dużo cennych eksponatów. Najstarszy pochodzi z 1856 roku. W sumie przez te wszystkie lata uzbierałem 203 egzemplarze - mówi Marian Chojnowski w rozmowie z tvn24.pl.

Przewiercone lufy, pościnane zamki

Eksponaty przechowywał w specjalnie wydzielonym do tego i zabezpieczonym pomieszczeniu piwnicznym, które udostępniła mu spółdzielnia. Pan Marian nie ukrywał się ze swoją kolekcją. Egzemplarze udostępniał różnego rodzaju instytucjom - na wystawy, muzeom czy grupom rekonstrukcji historycznej. Ponadto przyjeżdżały do niego grupy takich samych pasjonatów jak on, tyle że z zagranicy. Co ważne, wszystkie z tych metalowych "truposzy" były zdekowane, czyli pozbawione cech użytkowych. Miały przewiercone lufy i pościnane zamki.

Miejsce, w którym pan Marian miał swoją kolekcję. Pozostały tylko mundury i hełmy tvn24.pl

- Faktycznie, niektóre z nich są unikalne. Miały przewiercone lufy, pościnane zamki. Każda z tych sztuk stała się egzemplarzem muzealnym. Mój klient udostępniał swoje kolekcje do muzeów, na wystawy oraz do rekonstrukcji. Na stałe współpracuje z Muzeum Wału Pomorskiego w Drawsku Pomorskim, gdzie na prośbę dyrektora rekonstruował egzemplarze broni, które są w ich posiadaniu, a za które musieliby płacić duże pieniądze. To pasjonat z krwi i kości - przyznaje mecenas Stanisław Chodkowski, obrońca pana Mariana.

Przez lata stopniowo kolekcja torunianina zaczęła się rozrastać. Trzeba było pomyśleć o zalegalizowaniu jej. W 1989 roku podjął próbę rejestracji pierwszych 30 egzemplarzy.

- Wtedy tak naprawdę nie było się do kogo zgłosić o zezwolenie. Udałem się do ówczesnej Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu, by w jakiś sposób to zalegalizować. Pokierowano mnie do rusznikarza. To wieloletni fachowiec, który wydał opinię o tym, że to nie jest żadna broń. Otrzymałem odpowiednie dokumenty, szkoła podbiła swoją pieczęcią. I tyle - wyjaśnia pan Marian.

Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl

Czasy się jednak zmieniały. Weszły przepisy, które nakazywały rejestrować kolejne egzemplarze, które pan Marian nabywał legalnie w sklepach. W taki sposób, na nowych przepisach, zarejestrował siedem sztuk.

Pamiętne aresztowanie

Czarną datą w kalendarzu pana Mariana był 19 września 2023 roku. Wtedy do jego drzwi zapukali policjanci. Został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Jak sam mówi, tego dnia nie zapomni do końca życia.

- Nikogo nie prowokowałem, a potraktowano mnie jak najgorszego bandytę. W życiu mandatu nie zapłaciłem. Skuto mnie kajdankami, zamknięto do celi, wcześniej każąc rozebrać się do naga. Noc spędziłem, śpiąc na betonie. Podano mi tylko szklankę wody i tabletki, które biorę. Co za upokorzenie! Jak można tak człowieka traktować? To wszystko po to, żeby mnie zastraszyć. To bandyckie metody. Poza tym dopisano mi również paragraf 158, który mówi, że kto bierze w udział w bójce lub w pobiciu, temu grozi kara do trzech lat więzienia. Nie muszę dodawać, że nie było bójki ani pobicia - wspomina kolekcjoner.

Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl

Pan Marian ma przypuszczenie, kto złożył na niego doniesienie. - Siedem lat temu była już podobna historia – policjanci wpadli do piwnicy i wyłamali drzwi w suszarni naprzeciw mojego pomieszczenia. Ktoś ich jednak wówczas nieprecyzyjnie poinformował - przyznaje.

Prokuratorski zarzut

Prokuratura postawiła Chojnowskiemu zarzut nielegalnego posiadania broni. Cała kolekcja została zatrzymana jako dowód w sprawie. Przeprowadzono postępowanie przygotowawcze, w trakcie którego prokuratura powołała biegłego. I tu zaczął się problem, ponieważ eksponaty były przetrzymywane w złych warunkach u biegłego. W efekcie karabiny pokryła rdza, a skórzane elementy spleśniały. Co więcej biegły z dwóch z nich próbował oddawać strzały, doprowadzając do zniszczenia.

Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl

- Biegły obejrzał wszystkie egzemplarze broni i, badając określony egzemplarz, stwierdził, że na przykład lufa jest w trzech miejscach przewiercona, zamek jest ścięty. Podejmowano czynności w kierunku pozbawienia tej broni cech użyteczności. We wnioskach napisał natomiast, że zrobiono określone czynności , ale nie odpowiada to przepisom prawa, w związku z czym nie można traktować, że są to istotne elementy pozbawione cech użyteczności. Podszedł do tego stricte normatywnie. Należało zapytać, o co zresztą wnosiłem, czy w poszczególnych elementach broni, te istotne części były takie, że faktycznie można było z nich oddać strzał. Kontaktowałem się z różnymi osobami i wszyscy zgodnie mówili, że jeśli lufa jest w trzech miejscach przewiercona, to nie ma możliwości oddania strzału, ponieważ gazy prochowe wydostaną się bokiem - tłumaczy Stanisław Chodkowski.

I dodaje: - To samo, jeśli chodzi o ścięcie zamka. Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych mówi, że zamek musi być ścięty pod określonym kątem. Biegły mówi o kącie 45 stopni, ale jeśli zamek został ścięty załóżmy pod kątem 35 czy 50 stopni, nie zyskuje on na sprawności, bo nie będzie nadawał się nigdy do tego, żeby przy jego pomocy oddać celny strzał.

Obrońca wnosił o powołanie innego biegłego, ale sąd się nie zgodził. Przed rokiem sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie wobec Mariana Chojnowskiego, przyjmując, że stopień społecznej szkodliwości czynu jest znikomy. Jego działanie miało charakter kolekcjonerski i nie było nastawione przeciwko normom prawnym. Jednocześnie sąd orzekł o przepadku kolekcji na rzecz Skarbu Państwa, co uderzyło najbardziej w kolekcjonera.

Miejsce, w którym pan Marian miał swoją kolekcję. Pozostały tylko mundury i hełmy tvn24.pl

- Zaskarżyliśmy ten wyrok, ale nie skarżąc umorzenia, tylko to, że kolekcja nie ma żadnych cech użytkowych, a tylko i wyłącznie cechy historyczne i jest "ukochanym dzieckiem" pana Mariana. Wniosłem też o powołanie innego biegłego, ponieważ poprzedni biegły działał w taki sposób, że nie badał broni, tylko zbadał ją z punktu widzenia normatywnego. Sąd nie powołał nowego biegłego i wydał wyrok. Zmienił go o tyle, że na wszystkie sztuki, które pan Marian posiadał zezwolenie, nakazał zwrócić. W pozostałym zakresie utrzymał w mocy wyrok - wyjaśnia mecenas Chodkowski.

Wartościowa kolekcja

Blisko 200 egzemplarzy, których wartość jest szacowana na kilkaset tysięcy złotych, trafi najprawdopodobniej do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, którym pan Marian już wielokrotnie udostępniał swoje eksponaty. Z powrotem trafi do niego tylko siedem sztuk, na które miał pozwolenie.

- To okrucieństwo. Nie mogę się z tym pogodzić. Jedna czeska rusznica przeciwpancerna warta jest 32 tysiące dolarów na rynku amerykańskim. To eksponaty o dużej wartości historycznej, ale również materialnej - nie ukrywa żalu kolekcjoner z Torunia.

Jak tłumaczy w rozmowie z portalem tvn24.pl mecenas Stanisław Chodkowski, sędziowie obu instancji argumentują, że kodeks obliguje ich do zastosowania przepadku mienia, bo w świetle przepisów broń zdekowana we własnym zakresie jest przedmiotem zakazanym. W tym wypadku ma tutaj zastosowanie artykuł 230 kpk:

"Rzeczy, których posiadanie jest zabronione, przekazuje się właściwemu urzędowi lub instytucji. Jeżeli rzeczy mają wartość naukową, artystyczną lub historyczną, na wniosek lub za zgodą muzeum, można je przekazać temu muzeum".

Pan Marian kupował broń zdekowaną (pozbawioną wartości użytkowej|) lub dekował ją własnoręcznie. Tymczasem według rygorystycznych przepisów Unii Europejskiej powinien to zrobić w licencjonowanym zakładzie rusznikarskim według specjalnych wytycznych, po czym metalowe eksponaty powinny i tak zostać zarejestrowane.

Będzie walczył o swoją kolekcję

Pan Marian nie zamierza tak tego zostawić. Zamierza złożyć kasację od wyroku, a jeśli i to nie pomoże, sprawę skieruje do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Na ostatniej sprawie przed Sądem Okręgowym w Toruniu wspierała go grupa kilkunastu pasjonatów historii i kolekcjonerów broni.

Toruński kolekcjoner zabytkowej broni traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawętvn24.pl

- Będziemy składali wniosek o uzasadnienie tego wyroku, a później zobaczymy. Orzekanie przepadku to trochę pozbawianie dorobku życia. Są argumenty po naszej stronie dotyczące rzeczywistego stanu tej broni. Nie da się z nich strzelać, są zaspawane i podziurawione lufy. O strzelaniu nie może być mowy. Trzeba też pamiętać o tym, że niektóre egzemplarze są cenne - dodaje Stanisław Chodkowski.

- Do 19 września 2019 roku byłem gorącym patriotą, niestety już nim nie jestem. Raz na zawsze wyleczono mnie z patriotyzmu. Na drugi dzień po powrocie z aresztu usunąłem z bariery balkonowej wszystkie uchwyty do mocowania flagi, która jeszcze tam niedawno powiewała na wietrze w każde święto państwowe - kończy gorzko Marian Chojnowski.

Autorka/Autor:mm/tok

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości
Szef nie wierzył, że przyszła do pracy po tym, co zrobiła

Szef nie wierzył, że przyszła do pracy po tym, co zrobiła

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na obszarze Półwyspu Kalifornijskiego w Meksyku znaleziono trzy ciała - poinformowały w piątek władze Meksyku. Zwłoki odnaleziono w pobliżu miejsca, gdzie w zeszły weekend zaginęło trzech zagranicznych turystów - dwóch Australijczyków i Amerykanin. - Wszystkie trzy ciała mają cechy pozwalające z dużym prawdopodobieństwem założyć, że są to zaginieni mężczyźni - poinformowała stanowa prokurator generalna.

Trzy ciała znalezione w Meksyku. Prokuratura: duże prawdopodobieństwo, że to zaginieni turyści

Trzy ciała znalezione w Meksyku. Prokuratura: duże prawdopodobieństwo, że to zaginieni turyści

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

802 dni temu rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. W nocy z Soboty na Niedzielę Wielkanocną siły rosyjskie zaatakowały kilka obwodów Ukrainy. W Charkowie było słychać serię wybuchów. Drony Shahed leciały także w kierunku miasta Dniepr. Podsumowujemy, co wydarzyło się w ostatnich godzinach w Ukrainie i wokół niej.

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Źródło:
PAP, Suspilne, Ukraińska Prawda, tvn24.pl

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził, że polski rząd "nie stawia wszystkich żetonów na jeden kolor" w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Podkreślił, że polski rząd chce mieć jak najlepsze relacje z USA bez względu na to, kto sprawuje tam władzę.

Sikorski o relacjach z USA: Nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor. To był błąd poprzedników

Sikorski o relacjach z USA: Nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor. To był błąd poprzedników

Źródło:
PAP

Dwóch polskich grotołazów odnalazło zwłoki mężczyzny w jaskini Golokratna na południowym zachodzie Słowenii. W sobotę ratownikom udało się wydobyć ciało - podała słoweńska agencja STA.

Polscy grotołazi znaleźli zwłoki w słoweńskiej jaskini

Polscy grotołazi znaleźli zwłoki w słoweńskiej jaskini

Źródło:
PAP

Frank Stella, malarz, rzeźbiarz i grafik, zmarł w sobotę w wieku 87 lat - poinformowała agencja AP. Jego stale ewoluujące prace uznawane są za punkty orientacyjne sztuki minimalistycznej i postmalarskiej abstrakcji.

Frank Stella nie żyje

Frank Stella nie żyje

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W niedzielę 05.05 od rana nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Burzom towarzyszy deszcz i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmi od samego rana

Gdzie jest burza? Grzmi od samego rana

Źródło:
tvnmeteo.pl

Iga Świątek zwyciężyła w turnieju WTA 1000 w Madrycie. W Warszawie odbyły się centralne obchody Dnia Strażaka, a przemówienie ministra Marcina Kierwińskiego wzbudziło zaimeszanie. Rosyjskie prorządowe media poinformowały, że Zełenski jest poszukiwany w Rosji listem gończym. W Jastarni doszło do pożaru na kempingu, dzięki zachowaniu wczasowiczów udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Pogoda w ostatni dzień długiego majowego weekendu podzieli Polskę na burzowy zachód oraz słoneczny i gorący wschód. W rejonie Podkarpacia termometry wskażą aż 27 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - niedziela 05.05. Gorące i burzowe regiony

Pogoda na dziś - niedziela 05.05. Gorące i burzowe regiony

Źródło:
tvnmeteo.pl

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24