Do rozszczelnienia instalacji gazowej średniego ciśnienia i pożaru gazociągu doszło rano na osiedlu Podwawelskim. Nikt nie został poszkodowany.
Kapitan Hubert Ciepły, rzecznik małopolskiej straży pożarnej, powiedział przed godziną 7 w TVN24, że do wycieku gazu doszło na terenie ogródków działkowych, w "niezamieszkałej strefie". - Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż po godzinie 4 nad ranem. Doszło (w tym miejscu - red.) do rozszczelnienia instalacji gazowej średniego ciśnienia - przekazał. Jak dodał, słup ognia miał w kulminacyjnym momencie około 20 metrów.
Pożar ugaszony
Jak poinformował po godzinie 12 bryg. Damian Woszczyna, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, w działaniach brało udział łącznie 47 strażaków - 11 zastępów, w tym specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Wykorzystywano też drony do monitorowania miejsca z powietrza.
- Zostajemy do dyspozycji pogotowia gazowego, jak również prac zleconych przez prokuratora i policję. Nasze działania pożarowe i gaśnicze zostały już zakończone. Na tym etapie główne zadania będą spoczywały na pogotowiu gazowym, które będzie odkopywało miejsce całego wycieku i ustalało przyczynę tego zdarzenia i oceniało, szacowało ewentualne koszty, straty i możliwość naprawy tego rurociągu - powiedział bryg. Woszczyna.
Zastępca komendanta przekazał, że akcja była początkowo trudna "z uwagi na fakt, że w niedalekiej odległości był teren zurbanizowany". - Była zarówno szkoła, osiedla mieszkalne i zastanawialiśmy się. czy możliwa eskalacja tego zdarzenia nie będzie zagrożeniem właśnie dla mieszkańców. Ponadto wyciek z instalacji gazowej mógł też spowodować odcięcie dopływu gazu dla licznej liczby mieszkańców Krakowa. I to były dwa priorytety, na których skupiliśmy się od pierwszych chwil i od pierwszego momentu naszych działań - zaznaczył strażak.
Paweł Wiszniewski, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa, poinformował, że o odcięciu paliwa do uszkodzonego gazociągu średniego ciśnienia zadecydowano po zapewnieniu mieszkańcom "zasilania zastępczego na gazociągu niskiego ciśnienia". Właśnie z tego powodu ogień wydobywał się w miejscu zdarzenia tak długo.
- Mogliśmy przystąpić do takich prac wcześniej, ale wtedy odcięlibyśmy dopływ paliwa gazowego do sześciu i pół tysiąca odbiorców. A ponieważ teren został zabezpieczony przez straż pożarną, nie było ryzyka przeniesienia tego ognia, w związku z czym straż pożarna wyraziła zgodę na to, żebyśmy zasilanie utrzymywali do czasu uruchomienia zasilania zastępczego - powiedział rzecznik PSG.
Policja wszczęła postępowanie
Około godziny 12 policja poinformowała, że "płomień został dogaszony". - Do pracy przystąpią policyjni technicy, będą prowadzone oględziny na miejscu, zbierane ślady - to celem ustalenia przyczyn pożaru - powiedział oficer prasowy komendy miejskiej policji Piotr Szpiech.
Zapytany, czy mógł to być akt dywersji, odpowiedział, że "byłaby to dość daleko posunięta teza, ale sprawdzane będą wszystkie możliwości". - Na razie ciężko powiedzieć, co było przyczyną zdarzenia - podkreślił oficer prasowy.
Kapitan Ciepły informował wcześniej, że na miejscu pracują wszystkie służby, w tym pogotowie gazowe. - My, jako strażacy, zabezpieczamy teren poprzez wyznaczenie strefy zagrożenia - powiedział.
- Ogień, który jest widoczny może się wydawać groźny, ale jest przez cały czas kontrolowany przez wszystkie służby. Przy takich działaniach ten słup ognia musi być widoczny, musi ten płomień po prostu być, nie możemy go ugasić - podkreślił Ciepły.
Jak relacjonował przed godziną 8 reporter TVN24 Konrad Borusiewicz, słupowi ognia towarzyszył ogromny huk. - Na miejscu jest sześć zastępów straży pożarnej. Pogotowie gazowe próbuje namierzyć dwie kurtyny (zawory - red.), po ich zamknięciu ten wyciek uda się szybko wygasić. Mamy wysoki słup ognia i małą kopareczkę, która próbuje prawdopodobnie dojść do jednej z takich kurtyn - opisywał.
Reporter przekazywał, że warunki sprzyjały akcji. - Nie ma wiatru, jest mokra, nasiąknięta gleba, wszystko dzieje się na terenie ogródków działkowych - wyliczał Borusiewicz.
Autorka/Autor: tas, MAK, bp/lulu, tam, tok
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP Małopolsk