Prawie 2 kilogramy złotej biżuterii straciła 55-latka z Krakowa. Sprawę kradzieży zgłosiła na policję. Po śledztwie okazało się, że kosztowności z domu kobiety wynosił jej wnuk.
W połowie grudnia kobieta zorientowała się, że nie ma w domu biżuterii. Jak tłumaczą krakowscy policjanci jej zdziwienie było tym większe, że złote kolczyki, łańcuszki i pierścionki trzymała w tylko sobie znanej skrytce. Saszetkę z kosztownościami ukryła w schowku, w zagłówku fotela.
- Okradziona mieszkanka krakowskiego Podgórza nie umiała precyzyjnie podać, kiedy precjoza mogły zniknąć ze skrytki, ponieważ długo tam nie zaglądała, ale ustalono, że nastąpiło to w okresie od października do dnia zgłoszenia – tłumaczy Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Wnuk przyznał się, że podbierał biżuterię babci
Policjanci rozpoczęli dochodzenie. Po sprawdzeniu różnych wątków i hipotez śledczy zaczęli podejrzewać, że za kradzieżami stoi wnuk kobiety. 18-latek, który miał dostęp do mieszkania dziadków został zatrzymany na jednej z podgórskich ulic.
Młody mężczyzna przyznał się do zabrania babci kosztowności. - Twierdził, że „przecież z czegoś musiał żyć” – informuje policjantka. Jak dowiedział się portal tvn 24.pl, 18-latek potrzebował pieniędzy, bo chciał zaimponować swojej dziewczynie.
Chłopak systematycznie podbierał ze schowka babciną biżuterię i spieniężał je w okolicznych lombardach. Niestety, nie udało się odzyskać biżuterii – wszystkie złote wyroby zostały już sprzedane innym ludziom.
18-latek usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. P
Mężczyznę zatrzymano w krakowskim Podgórzu:
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków