Od trzech i pół do ośmiu lat więzienia – taki wyrok w sprawie o śmiertelne pobicie rapera Papuga wydał w poniedziałek krakowski sąd. Oprócz tego czterej oskarżeni mają wpłacić rodzinie zmarłego po 75 tysięcy złotych zadośćuczynienia. – Żadna kara nie wróci nam Tomka – komentuje rodzina rapera.
Wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia rapera Tomasza J.(pseudonim Papug) zapadł w poniedziałek przed sądem okręgowym w Krakowie. Na sali obecne były między innymi matka i siostra zmarłego.
- Żadna kara nie wróci syna i brata. Powinna być inna kwalifikacja czynu, to powinno być zabójstwo – komentuje rodzina Tomasza J.
Oskarżony Tomasz L. został skazany na osiem lat więzienia, Artur L. na 6,5 roku pozbawienia wolności, a Paweł Ch. na sześć lat. Według ustaleń śledztwa, mężczyźni mieli podczas bójki zadawać ciosy ostrymi narzędziami. Paweł K., który uczestniczył w pobiciu, ale był najmniej aktywny, został skazany na 3 lata i 9 miesięcy więzienia (w tym także za nielegalne posiadanie broni). Każdy z nich ma też zapłacić po 25 tysięcy złotych ojcu, matce i siostrze rapera zadośćuczynienia - w sumie po 75 tysięcy złotych.
Prokurator rejonowy Bartosz Konopasek przyznał, że jest zadowolony z wyroku, chociaż jeszcze przeanalizuje uzasadnienie. Nie wykluczył też odwołania.
"Upokorzenie przy kobietach"
Sprawa bójki, która zakończyła się śmiercią mężczyzny, ciągnęła się od połowy 2014 roku. Na ławie oskarżonych zasiedli: Paweł Ch., Tomasz L. Paweł K. i Artur L., którym prokuratura zarzucała udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym, a trzem z nich dodatkowo użycie niebezpiecznych narzędzi – noża lub maczet, którymi zadano ciosy.
Paweł Ch. przyznał się przed sądem do popełnienia zarzucanego mu czynu. Z zeznań, które złożył w trakcie śledztwa, wynika, że 14 marca 2013 roku był z dwiema dziewczynami w barze. Tam został pobity, skopano też jego samochód. Jak tłumaczył chciał później razem z kolegami wziąć odwet na napastnikach, za upokorzenie, jakie spotkało go przy kobietach.
Pismo z przeprosinami
Tomasz L. i Paweł K. też przyznali się do udziału w bójce. Wszyscy mężczyźni zaprzeczali jednak, by którykolwiek z nich miał wtedy przy sobie nóż lub maczetę. W zeznaniach odczytanych przed sądem twierdzili, że nie zamierzali nikogo zabić, wyrażali żal i chęć zadośćuczynienia rodzinie Tomasza J. Paweł K. przysłał do sądu nawet pismo z przeprosinami, ale ani rodzice ani siostra zabitego rapera, którzy są oskarżycielami posiłkowymi, nie chcieli go przyjąć.
Tuż po zdarzeniu Paweł Ch. wyjechał do USA, gdzie został zatrzymany. Deportowano go dopiero na początku 2014 roku. Przed sądem tłumaczył, że nie zamierzał ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości, a była to zaplanowana dużo wcześniej wycieczka.
Pomogły badania DNA
W ustaleniu sprawców śledczym pomogły między innymi badania DNA ze śladów biologicznych pobranych z paska zegarka Papuga oraz ekspertyza sylwetek uchwyconych przez kamery monitoringu.
Jak informowaliśmy na portalu tvn24.pl, do bójki, w wyniku której zginął Tomasz J., a dwaj inni mężczyźni odnieśli obrażenia, doszło 14 marca 2013 roku roku na os. Szkolnym. Mimo szybko podjętej reanimacji - najpierw przez policjanta, a później przez ratownika medycznego - 20-letni raper zmarł. Miał co najmniej kilka ran ciętych, zadanych ostrym przedmiotem.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24