Na razie nie wiadomo jak miałby wyglądać i gdzie stanąć. Fundacja im. Zygmunta Starego w Krakowie postuluje jednak, aby pomnik upamiętniający "ofiary smogu" stanął w mieście. Monument miałby upamiętnić tych, którzy tracą zdrowie i życie z powodu trującego powietrza. Jak mówią aktywiści, ma on być odpowiedzią na opieszałość władz w walce ze smogiem.
Grupa kilkunastu miejskich aktywistów skupionych przy fundacji im. Zygmunta Starego prowadzi akcję społeczną "powietrze dla Krakowa". Rozpoczęta pod koniec września inicjatywa ma być reakcją na nieskuteczną, w opinii społeczników, walkę władz miasta z problemem smogu.
- Trzeba powiedzieć sobie jasno, że za zanieczyszczeniem powietrza w Krakowie w 50 procentach stoją piece węglowe, których wymiana idzie mozolnie. Mówienie o tym, że za smogiem stoi transport ciężki, w momencie kiedy zanieczyszcza on powietrze w kilku procentach jest absurdalne – mówi wiceprezes fundacji i koordynator akcji "powietrze dla Krakowa” Mateusz Budziakowski.
W spotach informacyjnych przygotowanych na potrzeby akcji, ich twórcy powołują się między innymi na dane zgromadzone przez Światową Organizację Zdrowia, Europejską Agencję Środowiska czy Program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego. Zestawienia i liczby mają pokazać skutki zanieczyszczeń i ich szkodliwość dla zdrowia.
Nie pomogły spoty, niech powstanie pomnik
Jak dodaje, pomysł postawienia pomnika zrodził się z poczucia bezsilności, ponieważ społecznicy nie mają już pomysłu na to jak wymóc na władzach zaangażowanie w walce z zagrożeniem. Spoty informacyjne nie pomagają. Monument miałby upamiętnić tych, którzy tracą zdrowie i życie z powodu zatrutego powietrza.
- Według statystyk w Polsce z powodu smogu umiera 42 tys. osób, w samym Krakowie 1400. W ostatnim czasie, kiedy wskaźniki szkodliwych pyłów zawieszonych w powietrzu były znacznie przekroczone, do szpitali trafiło 120 osób. – wylicza Budziakowski.
Procedury zniechęcają
Jego zdaniem, porażce w walce ze smogiem winna jest między innymi skomplikowana procedura przy składaniu wniosku o wymianę pieca węglowego.
- Większość osób musi załatwiać to z pomocą pośrednika, któremu trzeba oczywiście zapłacić. W ten sposób, nawet po wejściu uchwały antysmogowej w 2019 roku, która zakazuje palenia węglem, Kraków nadal będzie zatruty – dodaje.
Gra pod publikę?
Miejscy aktywiści zapytali władze miasta o to, gdzie taki pomnik mógłby powstać i czy miasto dołoży się do jego budowy.
- To nie jest czas stawiania pomników. Myślę, że krakowianie nie oczekują stawiania monumentów ale aktywnych działań. Pieniądze publiczne można wydawać w sensowniejszy sposób, dlatego też inwestujemy w komunikację miejską czy dofinansowujemy wymianę pieców węglowych. – tłumaczy Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta miasta. – Ci państwo chcieli zaistnieć w mediach i się udało, pomysł pomnika jest graniem pod publikę.
Aktywiści informują, że na razie nie wiadomo jak pomnik ofiar smogu miałby wyglądać. O tym rozstrzygnąć ma konkurs architektoniczno- rzeźbiarski. Na razie czekają na odpowiedź władz na oficjalne pismo, które skierowali.
Autor: Jork / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24