Przychodził jako akwizytor, oferował sztućce. W czasie jego wizyty znikały pieniądze

Mężczyzna usłyszał zarzuty
Mężczyzna usłyszał zarzuty
Źródło: Świętokrzyska policja

Dwaj mieszkańcy Sandomierza (Świętokrzyskie) tego samego dnia zgłosili policji, że ktoś ukradł im z domu saszetki z dokumentami i pieniędzmi. Okazało się, że obu emerytów odwiedził tego dnia akwizytor, oferujący między innymi garnki.

41-latek z Bytomia był jedyna osobą, która tego dnia odwiedziła poszkodowanych 75- i 90-latka, więc to na niego policjanci skierowali swoje podejrzenia. Fałszywy akwizytor oferował swoim "klientom" garnki oraz sztućce w promocyjnej cenie. - Cena miała być niska, gdyż jak twierdził sprzedający, wyjeżdżał za granicę i potrzebował pieniędzy – tłumaczy Beata Lipiarz z sandomierskiej komendy policji.

Żaden z mężczyzn nie zdecydował się na zakup oferowanych artykułów. Wtedy 41-latek prosił o przyniesienie z kuchni szklanki wody, a po wypiciu jej opuszczał mieszkanie. Dopiero po pożegnaniu akwizytora gospodarze orientowali się, że zniknęła ich własność.

Kolejne kradzieże

Podejrzany mężczyzna został jeszcze tego samego dnia zatrzymany przez dzielnicowego. - Mężczyzna, gdy zauważył funkcjonariusza, usiłował szybko odejść, lecz stróż prawa mu to uniemożliwił – relacjonuje Liparz. 41-latek trafił do celi, a badający sprawę policjanci ustalili, że mężczyzna jest prawdopodobnie odpowiedzialny za szereg innych kradzieży dokonanych w ostatnim czasie na terenie południowo-wschodniej części Polski.

Bytomianin usłyszał zarzut kradzieży, grozi mu do pięciu lat więzienia. Mężczyzna trafił na dwa miesiące do aresztu.

Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: