Turysta "zapchał się" w Tatrach, pomógł "Ratunek"

Turyście pomogła aplikacja "Ratunek"
Turyście pomogła aplikacja "Ratunek"
Źródło: tvn24

Toprowcy zostali zaalarmowani przez turystę, że utknął on w okolicach Wierchu pod Fajki. Nie mógł podać dokładnej lokalizacji, dlatego ratownicy kazali mu pobrać aplikację "Ratunek". Ta pomogła i dzięki niej udało się odnaleźć turystę.

Zagubiony turysta skontaktował się z ratownikami Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w sobotnie popołudnie.

Z jego relacji wynikało, że utknął w rejonie Wierchu pod Fajki. – Turysta "zapchał się", co oznacza, że znalazł się terenie uniemożliwiającym dalszą wędrówkę, ale też wycofanie się – tłumaczą ratownicy.

Chociaż wiadomo było, że mężczyzna wędrował żółtym szlakiem w kierunku Granatów, ratownicy nie znali jego bliższej lokalizacji. Na szczęście turysta miał dostęp do Internetu. – Wysłaliśmy mu link do aplikacji "Ratunek". Po jej pobraniu, trafiły do nas dane o tym, gdzie dokładnie przebywa - relacjonują toprowcy.

Na miejsce od razu wysłano śmigłowiec, który sprawnie zwiózł zbłąkanego turystę do Zakopanego. Nic mu się nie stało.

Poda lokalizację i informację o stanie zdrowia

Aplikacja "Ratunek" jest darmowa, a może ocalić życie. Umożliwia automatyczne wysłanie wiadomości SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej i kontakt telefoniczny ze Służbami Ratowniczymi działającymi w Polsce, w regionach górskich, czyli GOPR i TOPR i na obszarach wodnych, czyli WOPR i MOPR. Do działania aplikacji konieczne jest włączenie lokalizacji GPS. W trakcie wzywania pomocy aplikacja automatycznie wybiera zintegrowany z nią numer ratunkowy w górach lub numer ratunkowy nad wodą i łączy się z właściwą Służbą Ratowniczą.

Dzięki aplikacji ratownicy mogą szybko poznać dokładną lokalizację osoby potrzebującej pomocy. A po przyjęciu zgłoszenia - mieć na żądanie dostęp do lokalizacji osoby poszkodowanej, a także informacje o stanie baterii w telefonie poszkodowanego. Możliwe jest też dodzwonienie się do poszukiwanej osoby w dowolnym momencie i wysłanie wiadomości SMS oraz - na żądanie - dostęp do danych o stanie zdrowia osoby wzywającej pomocy.

Autor: mmw/mś / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: