Ratownicy TOPR ewakuowali w piątek śmigłowcem 21 turystów, którzy utknęli w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. W Tatrach obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy odradzają wypraw w góry.
W piątek rano okazało się, że na uwolnienie mogą liczyć goście schroniska z Doliny Roztoki.
- Sytuacja trochę się polepszyła. Nie pada, odśnieżyliśmy drogę gospodarczą, więc wyjątkowo goście będą mogli zejść drogą, na której nie ma szlaku - mówiła Anna Krupa z roztoczańskiego schroniska.
Turyści czekali na polepszenie pogody od czwartku. – Było co robić, kuchnia działała, książki są – uspokajała Krupa. Jak dodała, sytuacja nie jest niczym niezwykłym – takie "blokady" zdarzają się co kilka lat.
W piątek ewakuowano też turystów, którzy utknęli w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów. TOPR wysłał po nich śmigłowiec.
Jak powiedział ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka, ratownicy wykonali w sumie pięć lotów i sukcesywnie na pokład śmigłowca zabrali 21 turystów oraz dyżurującego w schronisku ratownika TOPR. Turystów ratownicy przetransportowali na Polanę Palenicę, gdzie dalej mogą podróżować komunikacją zbiorową lub samochodami pozostawionymi na tamtejszym parkingu. Ewakuowani turyści są cali i zdrowi.
Jeszcze przed południem gospodynie schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich zapewniały poprzez portal społecznościowy, że wszyscy turyści w schronisku są bezpieczni: "#piecstawow Kochani! Nie martwcie się o nas :) jest nam ciepło, mamy dużo zapasów, takie sytuacje zdarzały się już wielokrotnie i wiemy jak działać (nie działać ;) jest zima, jest śnieg! Pozdrawiamy" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na Facebooku.
Również gospodarze schronisk nad Morskim Okiem i w Dolinie Roztoki zapewniali, że przebywającym tam turystom nic nie grozi i mogą tam pozostać tak długo, jak będzie tego wymagała sytuacja. Ratownik TOPR Piotr Konopka powiedział, że dla bezpieczeństwa lepiej będzie, jak turyści pozostaną w schroniskach. Będą je mogli bezpiecznie opuścić jak warunki się poprawią.
Prawie dwa metry śniegu
– Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Prognozy są tylko prognozami, a jak będzie rzeczywiście, to zobaczymy – mówił Edward Lichota, ratownik TOPR. I dodał: – Trzeba wziąć pod uwagę, że samo wysłanie tam ratowników byłoby narażeniem ich na niebezpieczeństwo.
W tatrzańskich schroniskach przebywało około 50 turystów.
- Już 192 cm śniegu leży na Kasprowym Wierchu, w ciągu ostatniej doby przybyło 31 cm. Termometry na szczycie wskazują 18 stopni mrozu - powiedział w piątek dyżurny Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego. Nad Morskim Okiem grubość pokrywy śnieżnej wynosi 116 cm. Nawet w dolinach może być niebezpiecznie, gdyż rozpędzone lawiny, opadające ze stromych żlebów, mogą sięgać dna dolin.
"Mamy jedzenie, jest nam ciepło"
Gospodyni schroniska nad Morskim Okiem Małgorzata Obertyńska poinformowała, że w obiekcie przebywa osiemnaścioro turystów i wszyscy są bezpieczni. - Turyści mogą u nas bezpiecznie zostać. Mamy spory zapas żywności i jest nam ciepło. Wszystko jest w porządku. Zagrożenie jest faktycznie poważne i traktujemy je serio. Turyści pozostaną u nas tak długo, aż zagrożenie lawinowe nie minie. W schronisku jesteśmy całkiem bezpieczni. Zasypało nasze samochody, ale nic się nie dzieje - powiedziała Obertyńska.
Podobnie jest w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, gdzie pokrywa śnieżna przekracza półtora metra.
Zamknięty został nawet stosunkowo łatwy szlak do Morskiego Oka, ponieważ w tym miejscu panuje wyjątkowo poważne zagrożenie lawinowe. W całych Tatrach od czwartku obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego. Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Ratownicy odradzają wszelkie wyjścia w góry. Lawiny mogą schodzić samoczynnie.
- Mimo że to jest pięciostopniowa skala, to można powiedzieć, że w Tatrach to jest najwyższy stopień. Lawiny mogą osiągnąć nawet dno doliny – ostrzegał Lichota.
W innych górach też niebezpiecznie
W Karkonoszach i na Babiej Górze obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego, w Bieszczadach drugi.
W Bieszczadach zagrożenie lawinowe występuje w miejscach, gdzie bardzo silny i silny wiatr odłożył większe ilości śniegu i uformował tzw. deski śnieżne - dotyczy to głównie stromych stoków, zagłębień terenowych oraz miejsc za przełamaniami terenu.
Na pomoc mieszkańcom przysiółków
Nie tylko turyści w schroniskach są odcięci od świata – ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pomagają także mieszkańcom tak zwanych przysiółków górskich, czyli wysoko położonych osiedli, do których dotarcie, zwłaszcza zimą, jest mocno utrudnione.
- Zazwyczaj osiedla takie zamieszkują osoby starsze i schorowane, którym zimą dowozimy jedzenie, niezbędne lekarstwa i inne środki pierwszej potrzeby – tłumaczą GOPR-owcy.
W czwartek ratownicy dostarczyli jedzenie dwóm starszym osobom zamieszkującym samotnie na tak zwanej Roli Staszkowej w Paśmie Policy w Beskidzie Żywieckim.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Dziadoń