Rodziny osób, których nagrobki pochłonęło zapadlisko na cmentarzu w Trzebini (woj. małopolskie), będą w sądzie walczyć o odszkodowania za utracone pomniki. Chcą też zadośćuczynienia za to, że nie mogą odwiedzać grobów bliskich. Zapadlisko na cmentarzu powstało we wrześniu ubiegłego roku.
Zapadlisko pochłonęło 40 nagrobków, w sumie 61 ciał. Rodziny zmarłych osób - w sumie 40 - podzielone są na kilka grup. Jedna z nich, która liczy 11 osób i ma wspólnego pełnomocnika, zdecydowała się wystąpić na drogę sądową. - Chcą odszkodowań za to, co wydarzyło się w ubiegłym roku na cmentarzu w Trzebini, za stracone pomniki oraz zadośćuczynienia za to, że nie mogą odwiedzać grobów swoich bliskich, bo ich po prostu nie ma - przekazał na antenie TVN24 reporter stacji, Jerzy Korczyński.
- Dla tych ludzi to są ogromne emocje i stres. Prawo przewiduje wystąpienie z takim roszczeniem - zaznaczył w rozmowie z reporterem TVN24 Maciej Czajkowski, radca prawny, który reprezentuje 11 poszkodowanych rodzin.
Dodał, że jego klienci nie zamierzają zrzekać się prawa do zadośćuczynienia.
Marek Wesoły, wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych, któremu podlega Spółka Restrukturyzacji Kopalń, pytany przez reportera TVN o samowolę budowlaną na cmentarzu, której miała dopuścić się kuria w miejscu, gdzie doszło do zapadliska i jej ewentualnej odpowiedzialności za to wydarzenie, odpowiedział, że "to nie pierwszy raz, kiedy ktoś przekroczył granice podczas budowy" i że "trzeba to uregulować".
ZOBACZ W TVN24 GO: Trzebinia. Niebezpieczny grunt >>>
Przebadali teren georadarem
W czwartek (29 czerwca) na cmentarzu oraz w północnej części ogródków działkowych w Trzebini prowadzone były badania z georadarem. Sprzęt miał pomóc ustalić strukturę gruntów w związku z pojawiającymi się w tym mieście zapadliskami.
Jak poinformowała Spółka Restrukturyzacji Kopalń, badania są prowadzone z wykorzystaniem jednego z trzech dostępnych w Polsce georadarów. Sprzęt ma sprawdzić strukturę gruntów na cmentarzu oraz w północnej części ogródków działkowych, pokonując około trzykilometrową trasę.
"Teren cmentarza był dotąd badany w rejonie dużego zapadliska i na dużych alejkach. Teraz zostanie przebadany w całości, także pomiędzy alejkami, tak aby wszystko było zweryfikowane, aby mieć obraz całości" - mówił Mariusz Tomalik, rzecznik SRK, zapowiadając badania.
Georadar pojawi się również na dostępnej dla mieszkańców i niebadanej wcześniej północnej części ogródków działkowych, gdzie, według ustaleń, nie prowadzono wydobycia. "Południowa część ogródków jest zamknięta, ale północna nie, więc chcemy szczegółowo zweryfikować, czy na pewno jest bezpieczna" - dodał Tomalik.
20 czerwca SRK poinformowała, że bezpieczne są tereny m.in. Szkoły Podstawowej nr 5 przy ul. Jana III Sobieskiego i Prywatnej Szkoły Podstawowej EDISON przy ul. Grunwaldzkiej, gdzie w kwietniu i maju prowadzono badania mikrograwimetryczne.
Czytaj też: Trzebinia. Z powodu zapadlisk chcą zamknąć szkołę. Reakcja Spółki Restrukturyzacji Kopalń
Problem zapadlisk w Trzebini
Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza", działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.
Według danych przekazanych w kwietniu przez Głównego Geologa Kraju Piotra Dziadzię, na terenie Trzebini jest łącznie 481 miejsc zagrożonych wystąpieniem zapadlisk. 38 znajduje się w bliskim sąsiedztwie zabudowań - ta strefa buforowa ma granicę 20 metrów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24