We wtorek ma zostać zasypane zapadlisko, które powstało w poniedziałek około sześć metrów od krawędzi jednego z domów w Trzebini (woj. małopolskie) - zapewnia Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Jej rzecznik poinformował, że budynkowi nie zagraża zniszczenie. W tym mieście jest już ponad 20 takich wyrw.
Kolejne zapadlisko pojawiło się w nocy w poniedziałek w Trzebini. Dziura pojawiła się w ogrodzie przy jednym z domów przy ulicy Górniczej. Nikomu nic się nie stało. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone. "Niestety życzenia "spokojnych świąt" się nie spełniły" - napisał tego dnia w mediach społecznościowych burmistrz miasta Jarosław Okoczuk.
Spółka Restrukturyzacji Kopalń: dziura nie zagraża budynkom, zostanie zasypana
Jak poinformowała we wtorek Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), która zajmuje się między innymi usuwaniem pogórniczych szkód po działalności dawnej kopalni węgla kamiennego "Siersza", zapadlisko powstało na prywatnej działce, w odległości około sześciu metrów od budynku.
Zapadlisko ma być zasypane jeszcze we wtorek. - Robimy wszystko, by stało się to jak najszybciej. Trwają ostatnie ustalenia z firmą, która zasypie dziurę - poinformował pełniący obowiązki rzecznika prasowego SRK Mariusz Tomalik.
Po pojawieniu się zapadliska przedstawiciele SRK sprawdzili to miejsce, teren zabezpieczono. We wtorek rano wykonano dodatkowe pomiary i badania. Według informacji PAP, w 2007 roku budynek był zabezpieczany w związku z podnoszeniem się poziomu wody po likwidacji działającej w tamtych rejonach kopalni.
Mieszkańcy Trzebini boją się o swoje domy
Reporter TVN24 Mateusz Półchłopek rozmawiał z mieszkańcami Trzebini na temat powstających od sierpnia 2021 roku zapadliskach. Trzebinianie przyznają, że boją się o swoje bezpieczeństwo. - Nie wiadomo, gdzie to wywali, nie wiadomo, jaka głębokość (...). A jak wypadnie dziura mi albo komu innego, no to cóż poradzimy? Jak będziemy w domu siedzieć, to może się dom zawalić. Jedyne wyjście to wyprowadzić się - powiedział naszemu dziennikarzowi jeden z mieszkańców. - Tu wiele osób jest przestraszonych, siłą rzeczy muszą być przestraszeni. Niech pan popatrzy, parę metrów od domu. Gdyby to się tam (bliżej - red.) zawaliło, ja nie wiem, czy ten dom by wytrzymał - podkreślił inny.
Rok temu SRK zleciła specjalistyczne badania, które ruszyły pod koniec września tego roku. Ostatecznych wniosków jak na razie nie ma, badania będą kontynuowane. Wyniki mają być przedstawione w połowie lutego. Podczas posiedzenia wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego przedstawiciele SRK zadeklarowali, że wyniki badań zostaną opublikowane 15 lutego. Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk podkreślił, że dokumenty pozwolą na ocenę, czy zamknięcie KWK "Siersza" odbyło się "w sposób prawidłowy i przemyślany".
Burmistrz wyraził w poniedziałek niepokój "opieszałością SRK" i przypomniał o zapadlisku na pobliskim cmentarzu sprzed trzech miesięcy. - Nie mamy żadnych wyników badań i żadnych konkretnych działań, które dałyby jasne wytyczne i informacje, w jaki sposób spółka zamierza sobie z pojawiającym się tu problemem radzić - podsumował.
Zapadliska w Trzebini
Zapadliska powstające w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.
Najgłośniej było o zapadlisku, które powstało 20 września tego roku na cmentarzu w Trzebini. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę około 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji, dlatego zapadlisko zostało zasypane.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24