Odnalezione w czerwcu tego roku w okolicach ściany Zadniego Granatu w Tatrach ludzkie szczątki i fragmenty odzieży należą do zaginionej w ubiegłym roku 40-letniej turystki z Warszawy. Tak wynika z badań DNA pobranych próbek, o czym poinformowała policja.
- Otrzymaliśmy informacje z laboratorium kryminalistycznego, które z bardzo dużym prawdopodobieństwem potwierdzają zgodność profili DNA - przekazał rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek. To oznacza, że ciało znalezione w czerwcu w Tatrach należy do zaginionej turystki.
40-latka z Warszawy przyjechała do Zakopanego 19 września ubiegłego roku. Następnego dnia wyruszyła w góry i ślad po niej zaginął. Rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania kobiety. Ostatni raz kobietę zarejestrowały kamery monitoringu przy schronisku górskim Murowaniec na Hali Gąsienicowej w Tatrach.
Ludzkie szczątki okolicach ściany Zadniego Granatu
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz policjanci przeszukiwali niedostępne tereny w pobliżu szlaków turystycznych oraz inne niebezpieczne miejsca w rejonie Hali Gąsienicowej. W poszukiwaniu brał udział śmigłowiec, wykorzystano także drony oraz psy poszukiwawczo-ratownicze. Zaangażowano także słowackich ratowników górskich, którzy przeszukiwali rejony przygraniczne w Tatrach, między innymi Dolinę Cichą, okolice Czerwonych Wierchów i Świnicy.
W czerwcu tego roku natrafiono na ludzkie szczątki w okolicach ściany Zadniego Granatu. Były to kości, fragmenty odzieży i plecaka. Szczątki zostały przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej w celu wykonania oględzin i pobrania DNA. Badania genetyczne próbek pozwoliły na ustalenie, że szczątki należą do zaginionej turystki z Warszawy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock