Były zastępca dyrektora więzienia w Tarnowie usłyszał prokuratorskie zarzuty. Miał przyjąć łapówkę w zamian za zdjęcie z jednego z osadzonych statusu więźnia niebezpiecznego. Mężczyzna o pseudonimie Master przebywał w zakładzie karnym w związku ze śledztwem dotyczącym przemytu 15 ton marihuany wartej 440 milionów złotych.
Informacje o zarzutach dla byłego zastępcy dyrektora zakładu karnego potwierdziła w korespondencji z dziennikarzem Superwizjera prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej.
"(…) w dniu 26 listopada 2024 r. na polecenie prokuratora (…) zatrzymano oraz przedstawiono zarzut byłemu Zastępcy Dyrektora Zakładu Karnego w Tarnowie (...) z art. 228 paragraf 3 k.k. (o przestępstwo - red.) polegające na przyjęciu w okresie 2019-2020 r. korzyści majątkowej w kwocie 5000 zł za niezasadne odwołanie jednemu z tymczasowo aresztowanych kwalifikacji osadzonego stwarzającego zagrożenie (tzw. N-ka)" – napisała prokurator, odpowiadając na pytanie dziennikarza Superwizjera.
Osadzony, którego status zmieniono, to lider pseudokibiców Cracovii o pseudonimie Master. W więzieniu przebywał w związku ze śledztwem dotyczącym przemytu narkotyków.
Narkotyki podróżowały w obie strony
Grupa przemycająca narkotyki została rozbita w 2018 roku. Jak informowało wówczas CBŚP, była to wspólna akcja policji i funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, pod nadzorem Prokuratury Krajowej i przy wsparciu Europolu.
"Szacuje się, że członkowie grupy tylko przez 1,5 roku mogli przemycić do Polski z krajów Europy Zachodniej ponad 15 ton marihuany oraz wyprodukować i wprowadzić na rynek 300 kg amfetaminy" – czytamy w komunikacie.
W sumie zatrzymano i aresztowano 17 osób, w większości związanych ze środowiskiem pseudokibiców. Grupa działała od 2015 roku i przemycała z Europy Zachodniej do Polski marihuanę. W przeciwnym kierunku jechały narkotyki syntetyczne, produkowane w Polsce.
"Z zebranego materiału dowodowego wynika, że członkowie grupy mogli dokonać co najmniej 150 wewnątrzwspólnotowych transakcji narkotykowych, w wyniku których do Polski trafiło 15 ton marihuany. Grupa dodatkowo trudniła się produkcją i dystrybucją amfetaminy. Szacuje się, że wprowadziła na polski rynek ponad 300 kg 'białego proszku'" – podało CBŚP.
"Szafka" poszedł na współpracę
W trakcie postępowania w 2019 roku zatrzymano przywódców grupy o pseudonimach Szafka i Master. Ten ostatni uważany był za lidera chuliganów piłkarskiego klubu Cracovia. Obydwu jako tymczasowo aresztowanych osadzono w Zakładzie Karnym w Tarnowie.
Masterowi nadano status więźnia niebezpiecznego, co wiązało się z wieloma niedogodnościami związanymi z życiem w warunkach stosowanej izolacji i ograniczeniem kontaktów z innymi więźniami. Master nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów związanych z przemytem i handlem narkotykami.
Drugi z narkotykowych bossów Marek Sz., pseudonim Szafka, w maju 2020 roku poszedł na współpracę z prokuraturą i został tzw. małym świadkiem koronnym. Już w pierwszych wyjaśnieniach, z którymi za zgodą Sądu Okręgowego w Krakowie zapoznał się reporter Superwizjera Maciej Kuciel, Szafka powiedział prokuratorowi: "Jest jakaś osoba w ZK Tarnów , ale nie wiem, kto to jest, która to osoba mogła przekazywać informacje o tym, że jadę na jakieś czynności. (…) Master też wie, że jest taka osoba w tym ZK w Tarnowie, która ma jakąś kontrolę nad nami. Nie wiem, czy tą osobą jest klawisz, czy wychowawca, nie mam pojęcia. Ale na pewno ktoś taki jest".
Potem Szafka opowiadał również o rozmowach z Masterem, do jakich dochodziło podczas jego wizyt w łaźni. Teoretycznie mężczyźni powinni być izolowani aby uniemożliwić im wymianę informacji i ustalanie taktyki obrony. Według Szafki cela Mastera przylegała jednak do pomieszczenia, gdzie znajdowały się prysznice i dzięki temu mężczyźni mogli się porozumiewać.
Rozmawiali na "bezpiecznym czacie"
Po kilku miesiącach, w wyniku wyjaśnień składanych przez Szafkę w Hiszpanii zatrzymano Pawła F. pseudonim Karzeł. Ten były nauczyciel wychowania fizycznego był rezydentem grupy przemytników w regionie Alicante. Po przewiezieniu go do Polski on również poszedł na współpracę z prokuraturą.
Paweł F zeznał, że w zakładzie karnym w Tarnowie była osoba określana przez niego mianem dyrektora placówki. W zamian za łapówkę w wysokości 5 tysięcy złotych miała zadecydować o zdjęciu liderowi chuliganów o pseudonimie Master statusu więźnia niebezpiecznego. Pieniądze miał wpłacić obracający się w środowisku sportowców, celebrytów i osób związanych z walkami MMA mężczyzna o pseudonimie Zegarek.
Jak ustalił dziennikarz Superwizjera, zeznania przestępców potwierdziły rozmowy na szyfrowanych chatach prowadzone przez Karła i Zegarka z innymi członkami grupy. Jedną z aplikacji był Encrochat uważany za zabezpieczony przed ingerencją służb. Dlatego też przestępcy w rozmowach pomiędzy sobą posługiwali się otwartym tekstem bezpośrednio pisząc o swoich działaniach.
W 2019 roku żandarmeria francuska współpracująca z belgijskimi służbami uzyskała dostęp do Encrochata i przejmowała prowadzoną przez przestępców z całego świata korespondencję. Szczegóły tej operacji do dzisiaj chroni tajemnica państwowa jednak służby francuskie podzieliły się informacjami z Prokuraturą Krajową.
Na jej zlecenie zatrzymano Marka Z. To on na szyfrowanych czatach przechwalał się wręczeniem łapówki. Ostatnią osobą, którą zatrzymano był emerytowany pułkownik Służby Więziennej, były z-ca dyrektora Zakładu Karnego w Tarnowie. Nie przyznał się do winy, po przedstawieniu zarzutów został zwolniony.
Źródło: Superwizjer / tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock