34-letnia matka kilkumiesięcznego chłopca, którego znaleziono poranionego w jednym z mieszkań w Tarnowie, usłyszała w środę zarzuty usiłowania pozbawienia dziecka życia i spowodowania u niego obrażeń. Kobieta była poszukiwana od soboty, w środę sama zgłosiła się na policję.
- Prokurator przedstawił Annie W. zarzut usiłowania pozbawienia życia 7-miesięcznego dziecka poprzez kilkukrotne ugodzenie go nożem w okolice szyi i przedramion, powodując u dziecka obrażenia w postaci ran ciętych po obu stronach szyi i nadgarstków obu rąk z przecięciem ścięgien prawej ręki - powiedziała Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Podczas przesłuchania podejrzana przyznała się do spowodowania obrażeń ciała u dziecka. Złożyła obszerne wyjaśnienia, ale ze względu na charakter sprawy prokuratura nie ujawnia ich treści. Prokurator weryfikuje obecnie wyjaśnienia podejrzanej. Jak poinformowała prokuratura, o kwalifikacji prawnej śledztwa, dotyczącej usiłowania pozbawienia życia dziecka, zdecydował fakt, że rany umiejscowione były na szyi i nadgarstkach, a więc w miejscach, których uszkodzenie może spowodować poważne skutki, szczególnie dla niemowlęcia, a także - użycie ostrego narzędzia i pozostawienie dziecka bez pomocy.
Matka sama zgłosiła się na policję
Kobieta była poszukiwana przez policję od soboty, w środę sama zgłosiła się na policję.
- Około 9 rano do oficera dyżurnego policji w Krakowie zadzwoniła kobieta, mówiąc, że jest właśnie tą poszukiwaną, podała adres, pod którym oczekiwała na policjantów. Ustaliliśmy, że kobieta podeszła na ulicy do przypadkowego przechodnia prosząc go o użyczenie telefonu - opisywała Katarzyna Cisło, z małopolskiej policji i dodała, że 34-latkę przewieziono do Tarnowa.
Poranionego chłopca znalazła babcia
Chłopca znaleziono poranionego w mieszkaniu w Tarnowie: - Funkcjonariuszy powiadomiła o sprawie roztrzęsiona kobieta, która przyszła odwiedzić swojego wnuka - mówiła Katarzyna Cisło, z małopolskiej policji. Matka chłopca zniknęła, jego ojciec przebywał w pracy. Dziecko z ranami ciętymi szyi i nadgarstków trafiło do szpitala.
Prokuratura wszczęła w związku z tą sprawą śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa. W mieszkaniu zabezpieczono nóż, który mógł być użyty do zadania ran dziecku. Czy tak było, ocenią biegli.
Chłopiec czuje się dobrze
- Dziecko jest w stanie dobrym. Co prawda gorączkuje, ale nic nie zagraża jego życiu, długość pobytu będzie zależała od tego jak te rany będą się goiły - informują lekarze tarnowskiego szpitala. Nie było zagrożeń życia po przeprowadzonej operacji. Lekarze twierdzą, że chłopcu bardziej groziło wychłodzenie, niż niebezpieczeństwo wynikające z ran.
Z nieoficjalnych informacji, jakie uzyskała reporterka TVN24 wynika, że kobieta miała depresję, kilka razy usiłowała popełnić samobójstwo i leczyła się w poradni uzależnień. - Ojciec dziecka twierdzi, że kobieta dobrze zajmowała się synem - zaznaczała Gordziewicz.
Policja poszukiwała matki chłopca od poniedziałku:
Autor: ał,aj//kdj / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24