Pięć lat więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów - taki wyrok usłyszał 22-latek oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym - w marcu 2021 roku w Starym Sączu (Małopolska) - zginęły dwie dziewczyny. Miały 17 i 18 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu zapadł w czwartek wyrok w sprawie wypadku z 14 marca 2021 roku. Oskarżony o spowodowanie tragedii 22-latek otrzymał karę pięciu lat pozbawienia wolności. Sąd wymierzył mu także 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Czołowe zderzenie, nie żyją dwie nastolatki
Do tragicznego wypadku doszło 14 marca ubiegłego roku w okolicy ronda Jana Pawła II w Starym Sączu. Jak ustalili śledczy, kierowca forda - sprawca zdarzenia - wyprzedzał ciąg samochodów, omijał dwie wysepki z lewej strony, przekroczył dozwoloną prędkość i zlekceważył znaki drogowe, co doprowadziło do zderzenia z prawidłowo jadącym z naprzeciwka seatem i uderzenia w drzewo i ogrodzenie.
W efekcie zderzenia zginęły dwie dziewczyny: 17-latka i 18-latka. Były pasażerkami łamiącego przepisy forda. Kolejny pasażerem był 19-latek, który z ciężkimi obrażeniami został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Do szpitala trafili także 22-letni kierowca forda i 57-letni kierowca seata, który jechał sam.
Kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi.
Pełnomocnik rodziny o zakwalifikowaniu zdarzenia jako "zabójstwo drogowe"
Wyrok, który zapadł w czwartek, jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała, że nie będzie się od niego odwoływać.
Pełnomocnicy rodzin ofiar czekają na złożenie ewentualnej apelacji do czasu uzyskania pisemnego uzasadnienia wyroku. - Wnioskowaliśmy o maksymalny wymiar kary, wnioskowaliśmy też o rozważenie zakwalifikowania czynu sprawcy jako zabójstwo drogowe. Wstępnie mogę zadeklarować, że zostanie złożona apelacja, oczywiście po poznaniu szczegółowego uzasadnienia wyroku - podkreśla Wojciech Michalik, pełnomocnik rodziny jednej z ofiar. Podkreśla, że sąd nie zadecydował o maksymalnym wymiarze kary, o który wnioskowali oskarżyciele posiłkowi.
Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi do ośmiu lat więzienia.
- Moja klientka nie żywi chęci zemsty i nie jest to motywacją w tym postępowanie. Natomiast z pewnością powracanie do zdarzeń z tego wypadku i każda kolejna rozprawa (...) rodzi w niej traumatyczne doznania. W związku z tym rozważymy ewentualną apelację po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem (wyroku - red.) - powiedział z kolei Tomasz Leśnik, pełnomocnik jednej z pokrzywdzonych rodzin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24