Podczas likwidowania punktu sprzedaży dopalaczy krakowscy policjanci znaleźli ulotki oferujące darmowe próbki nielegalnych substancji. Preparaty można było odebrać w dwóch innych lokalach w mieście.
Ulotki reklamowe funkcjonariusze znaleźli w sklepie, w którym zabezpieczono też dużą liczbę nielegalnych substancji.
– Była na nich informacja, że w dwóch punktach usługowych na terenie Krakowa można po promocyjnej cenie kupić dopalacze – tłumaczy Mariusz Ciarka z małopolskiej komendy policji.
To jednak nie wszystko. Posiadacz ulotki przy zakupie dopalaczy mógł również otrzymać jedną próbkę do wykorzystania za darmo.
"Ksero" albo "gadżety erotyczne"
Na podstawie tych informacji mundurowi wraz z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym przeprowadzili kontrole wymienionych punktów.
- Pod przykrywką usług ksero czy też sprzedaży gadżetów erotycznych oferowano w nich duży wybór dopalaczy. W obu przypadkach punkty te były tak skonstruowane, aby osoba sprzedająca ukryta była w innym pomieszczeniu. Stamtąd przez małe okienko sprzedawane były zabezpieczone środki – tłumaczy Ciarka.
Zbadają "talizmany"
Zabezpieczone substancje, opisane w sklepie jako "amulety" i "talizmany" trafiły do Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego. - W najbliższych dniach zostaną przeprowadzone badania, które pozwolą ustalić czy substancje w nich zwarte znajdują się na liście substancji zakazanych – wyjaśnia rzecznik.
Teraz policjanci ustalają, kto jest właścicielem punktów sprzedażowych oraz skąd te środki pochodziły.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji