Krakowska prokuratura okręgowa złożyła wniosek o wyłączenie się ze śledztwa dotyczącego śmierci 23-letniego mężczyzny na komisariacie przy ulicy Szerokiej. Obywatel Kanady miał wyswobodzić się z kajdanek, zabrać broń jednemu z funkcjonariuszy i popełnić samobójstwo.
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Na początku grudnia, w trakcie czynności z podejrzewanym o zabójstwo, 23-latek miał wyswobodzić się na komisariacie z kajdanek i zabrać broń jednemu z funkcjonariuszy. Następnie mężczyzna popełnił samobójstwo. Przesłuchiwanie dotyczyło interwencji zatrzymania w mieszkaniu, gdzie odnaleziono ranną 24-latkę.
Informację o wniosku, który trafił do prokuratury regionalnej, jako pierwszy podał portal rmf24.pl. Potwierdziła ją Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa krakowskiej prokuratury okręgowej. Przekazała, że nie ma wiedzy, kiedy wniosek zostanie rozpatrzony, ale ma nadzieję, że stanie się to szybko. Nie wiadomo na razie, która jednostka zastąpi krakowską prokuraturę.
- Chodzi o to, by uniknąć jakichkolwiek zarzutów stronniczości, ponieważ krakowska prokuratura stale współpracuje z komisariatem przy ulicy Szerokiej. Zasadne będzie więc, że śledztwo w tej sprawie będzie prowadził ktoś spoza Krakowa – wyjaśniła rzeczniczka.
Według wstępnych wyników sekcji zwłok, ujawnionych przez prokuraturę na początku grudnia, bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny była rana postrzałowa głowy. Na ciele Kanadyjczyka nie znaleziono innych ran postrzałowych.
Interwencja
Jak przekazało biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, we wtorek, 3 grudnia, o godzinie 23 policjanci zostali wezwani do mieszkania przy ulicy św. Wawrzyńca na krakowskim Kazimierzu, w którym doszło do awantury.
- Na numer alarmowy zadzwoniła kobieta mieszkająca na krakowskim Kazimierzu, prosząc o interwencję. Mówiła, że w mieszkaniu jej znajomej słychać odgłosy awantury. Wiedziała, że w mieszkaniu przebywa znajomy sąsiadki i nie ma z nią kontaktu telefonicznego. Na miejsce natychmiast przyjechali policjanci, którzy nie mogli dostać się do wskazanego mieszkania. Przy udziale strażaków weszli siłowo do środka, gdzie zastali ranną 24-latkę i 23-latka, który usiłował popełnić samobójstwo - powiedziała w rozmowie z TVN24 podinspektor Katarzyna Cisło, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Udało mu się wyswobodzić
Kobieta trafiła do jednego z krakowskich szpitali. Sekcja zwłok partnerki wykazała, że zmarła w wyniku wykrwawienia się. Na dłoniach miała rany obronne.
- Około godziny 2 w nocy otrzymaliśmy informację, że kobieta zmarła w wyniku obrażeń, które odniosła. 23-latek trafił do komisariatu policji przy ulicy Szerokiej w Krakowie. Tam rozpoczęły się czynności z nim jako osobą podejrzewaną o usiłowanie zabójstwa 24-latki, a jak się już później okazało - zabójstwa - dodała policjantka.
Według ustaleń prokuratury 23-latek, w środę po godzinie 5, w trakcie wykonywanych czynności w pokoju przesłuchań, mając na rękach kajdanki, wyrwał broń policjantowi, który z nim pracował. Obecna na miejscu funkcjonariuszka miała oddać strzały, jednak żaden z nich nie dosięgnął mężczyzny. Chwilę później ten popełnił samobójstwo.
Czytaj też: Policjant zastrzelił się na komisariacie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Kraków