Zachorowało 28 pracowników jednej firmy. "Zatruli się prawdopodobnie zamówionymi omletami"

Poszkodowani to pracownicy jednej z rzeszowskiej firm. We wtorek zamówili on tzw. lunchboxy z firmy cateringowej. – Pierwsi chorzy zgłosili się już we wtorek około godziny 17. Informację o możliwym zarażeniu salmonellą przekazał nam szpital w Łańcucie – tłumaczy Jaromir Ślączka, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.

Jak uspokaja inspektor, "sytuacja się stabilizuje", a pierwsi chorzy zostali już wypuszczeni ze szpitala. Nie zmienia to jednak faktu, że między wtorkiem a piątkiem 28 osób zgłosiło się do lekarzy z podejrzeniem zatrucia salmonellą. –Posiłek zamówiło we wtorek 40 osób, a ponieważ dzieliły się one jedzeniem z innymi współpracownikami, to w sumie narażonych na zarażenie było 45 osób – tłumaczy Ślączka.

Objawy, które towarzysza zatruciu salmonellą to przede wszystkim bóle brzucha, wymioty, biegunka i gorączka. Ci, którzy je u siebie zaobserwują, powinni skontaktować się z lekarzem.

Według ustaleń inspektorów sanepidu, winnym zamieszania mógł być serwowany tego dnia omlet. – Był zrobiony z tradycyjnej masy jajecznej. Mogło stać się tak, że proces jego obróbki termicznej nie był właściwy – tłumaczy przedstawiciel sanepidu.

Czy tak było na pewno, nie wiadomo. Jak wyjaśnia rozmówca portalu tvn24, firmy cateringowe nie maja obowiązku przechowywać próbek jedzenia, wiec zbadanie omletu nie jest możliwe. Przebadani zostali natomiast pracownicy firmy produkującej jedzenie – żaden z nich nie był zarażony salmonellą.

Obecnie działalność firmy została zawieszona. – Prowadzimy postepowanie. Okazało się, że ta firma nie miała naszego zezwolenia na sprzedaż tego typu produktów – podaje Ślączka. Teraz właściciele firmy najprawdopodobniej będą musieli zapłacić wysoką karę.

Zobacz także:

Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków