Według prokuratury 19 lat temu dotkliwie pobił a potem udusił 17-letnią wówczas Iwonę Cygan. Teraz korzysta z prawa do odmowy składania wyjaśnień i na temat sprawy milczy. Decyzją sądu Paweł K. podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Paweł K. został 11 maja sprowadzony samolotem z Austrii do Polski na podstawie ekstradycji, na która zgodę wyraził austriacki sąd. Doprowadzony w środę do prokuratury usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Nie przyznał się
Według prokuratury, Paweł K. 13 i 14 sierpnia 1998 r., korzystając z pomocy dwóch osób, zadał w Szczucinie swojej ofierze liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.
Ciało ofiary znalazł następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona.
W środę podczas przesłuchania w prokuraturze Paweł K. nie przyznał się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień, nie chciał także odpowiadać na pytania. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o dalsze stosowanie aresztu do 9 sierpnia.
"Obawa mataczenia"
- Za potrzebą dalszego stosowania aresztu przemawia przede wszystkim obawa matactwa procesowego oraz zagrożenie wysoką karą - mówił prok. Piotr Krupiński, naczelnik Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
W środę wieczorem sąd uwzględnił wniosek prokuratury. Podczas posiedzenia aresztowego podejrzany również skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
- Sąd odroczył sporządzenie pisemnego uzasadnienia na siedem dni. Przesłankami przemawiającymi za stosowaniem aresztu była groźba wymierzenia surowej kary i uzasadniona obawa matactwa procesowego - powiedziała po posiedzeniu sędzia Górszczyk.
Początkowo śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Obecnie kontynuuje je zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy, zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Po przełamaniu przez śledczych "zmowy milczenia", w grudniu ubr. w sprawie ustalono dziewięć podejrzanych osób. Oprócz Pawła K. zarzuty usłyszał także jego ojciec Józef K. Dotyczyły one pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem.
Kolejni podejrzani to sześciu ówczesnych funkcjonariuszy policji. Zarzucono im nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub niedopełnienie obowiązków oraz poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego - co skutkowało niewykryciem sprawcy zabójstwa i jego pomocników przez ponad 18 lat. Wszyscy zostali aresztowani.
Jeden z nich dobrowolnie poddał się karze i został skazany przez Sąd Rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej na 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 3 tys. grzywny. Za swoją postawę uzyskał pisemny "akt przebaczenia" od rodziny ofiary.
Kolejną podejrzaną osobą jest ówczesna koleżanka Iwony Cygan, Renata G.-D., której zarzucono czterokrotne składanie fałszywych zeznań. Ona również trafiła do aresztu.
We wtorek 16 maja sąd przedłużył areszty o trzy miesiące czterem funkcjonariuszom i Renacie G.-D. Wniosek o przedłużenie aresztu wobec kolejnego podejrzanego funkcjonariusza złożony zostanie w innym terminie.
Analizując zgromadzony materiał dowodowy prokuratura ustaliła, że z zabójstwem Iwony C. bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innego mieszkańca tej miejscowości. Mężczyzna ten w styczniu 1999 r., bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.
Zmowa milczenia
Jak podawały lokalne media, przed laty tzw. "austriacy" - młodzi ludzie ze Szczucina i okolic pracujący w Austrii, panoszyli się w rodzinnym mieście i cieszyli dobrymi kontaktami z lokalną policją. Dlatego świadkowie bali się mówić cokolwiek na temat zabójstwa, a organa ścigania i prokuratura działały opieszale. Jeden z portali podawał też, że "podobno "austriacy" zajmowali się wywożeniem młodych dziewczyn do pracy do Austrii i chcieli wywieźć Iwonę, ale ona się nie zgodziła". Prokuratura nie podaje żadnych informacji na temat motywów zabójstwa.
Autor: mmw / Źródło: PAP/ TVN24 Kraków