Policjanci na zlecenie krakowskiego wydziału Prokuratury Krajowej zabezpieczyli w kilkunastu placówkach medycznych dokumentację. Śledztwo dotyczy sprzętu medycznego wartego ponad pół miliona złotych. Chodzi o stenty, które trafiły do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Mogły nie być wykorzystywane do leczenia pacjentów tej placówki, tylko do przeprowadzanych tam nielegalnie odpłatnych zabiegów, które w dokumentacji opisywano jako szkolenia lekarzy.
Krakowski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej nadzoruje śledztwo w sprawie przyjęcia korzyści majątkowej znacznej wartości; według ustaleń PAP chodzi o sprzęt medyczny o wartości blisko 600 tys. zł.
We wtorek na polecenie prokuratury policjanci zabezpieczali dokumentację medyczną w kilkunastu placówkach na terenie kraju, w tym w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie i prywatnej klinice w Tarnowie.
Śledztwo prowadzi wydział ds. walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pod nadzorem Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
Sprzęt wart ponad pół miliona
Z uwagi na dobro postępowania prokuratura nie podaje bliższych informacji o sprawie. Prok. Łukasz Żuradzki z wydziału zamiejscowego PK poinformował jedynie, że postępowanie prowadzone jest "w sprawie" przyjęcia korzyści majątkowej znacznej wartości, nikomu nie zostały przedstawione zarzuty i nikt nie został zatrzymany.
Jak ustaliła PAP na podstawie wiarygodnego źródła zbliżonego do śledztwa, sprawa dotyczy sprzętu medycznego o wartości blisko 600 tys. zł, w tym stentów, który trafił w prywatne ręce i był wykorzystywany do odpłatnego leczenia pacjentów.
Szpital Uniwersytecki w Krakowie dostał od producenta stenty (urządzenia rozszerzające tętnice) w grudniu 2006 roku. Z ustaleń śledztwa, do których dotarła PAP wynika, że sprzęt nie był wykorzystywany do leczenia pacjentów tej placówki, tylko do przeprowadzanych tam nielegalnie odpłatnych zabiegów, które w dokumentacji opisywano jako szkolenia lekarzy.
Część stentów miała też trafić do prywatnych klinik, a podarowane szpitalowi stenty miała odebrać nieuprawniona do tego osoba, zatrudniona w Szpitalu Uniwersyteckim. Dlatego śledztwo dotyczy między innymi przyjęcia przez tę osobę korzyści majątkowej w postaci sprzętu medycznego o wartości 597 tys. 400 zł – wynika z informacji, do których dotarła PAP.
Policja w szpitalach
Na potrzeby tego śledztwa policjanci na polecenie prokuratury zabezpieczyli we wtorek dokumentację w kilkunastu miejscach w Polsce, między innymi w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w krakowskiej spółce i należącej do niej klinice w Tarnowie, w krakowskiej fundacji, a także u osób związanych z tymi podmiotami.
Chodzi m.in. o ustalenie, kto pokwitował odbiór darowizny w postaci sprzętu medycznego, gdzie ten sprzęt w rzeczywistości trafił i którym pacjentom służył.
Jak podało radio RMF policjanci weszli do 16 placówek medycznych w całej Polsce, a sprawa ma związek z firmą lekarza, który leczył zmarłego w 2006 r. ojca Zbigniewa Ziobry i jest oskarżony w prywatnym akcie przez rodzinę Ziobrów.
Według RMF, "prokuratorzy uderzają głównie w firmę należącą do lekarza, profesora, który leczył ojca Zbigniewa Ziobry i jest oskarżony w prywatnym akcie przez ministra i jego matkę". "Sprawę będzie można łatwo wyjaśnić, ponieważ każdy stent ma swój numer - i łatwo będzie ustalić, gdzie i komu został on wszczepiony" – podała we wtorek rozgłośnia.
Przed krakowskim sądem toczy się proces z oskarżenia rodziny Ziobrów przeciwko czterem lekarzom Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Do sprawy przystąpiła prokuratura. Ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów był leczony od 22 czerwca 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie, zmarł 2 lipca. Wcześniej prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Wśród oskarżonych są: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., lekarz tego oddziału i ówczesny wiceszef pracowni hemodynamiki prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K.
Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (...) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 r. zmarł". Zarzuty dotyczą nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia - przeprowadzenia zabiegu angioplastyki wieńcowej (założenie stentów), zamiast operacji kardiochirurgicznej (wszczepienia by-passów). Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili odpowiedzi na pytania oskarżycieli i ich pełnomocnika.
Śledztwo ws. opinii lekarskiej
W krakowskim wydziale zamiejscowym PK toczy się także śledztwo w sprawie zawyżenia kosztów uzupełniającej opinii lekarskiej na potrzeby tego procesu. Zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy co do kosztów sporządzenia tej opinii oraz doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa w wysokości 372 tys. zł usłyszał na początku grudnia kierownik zespołu biegłych - kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej i Toksykologii Sądowo-Lekarskiej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach Czesław Ch.
Autor: mmw/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: su.krakow.pl